Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!news.one
t.pl!lublin.pl!news.nask.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Carrie <c...@b...gnet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Depresja pytanie?
Date: Thu, 20 Sep 2001 01:03:30 +0200
Organization: Nightmare
Lines: 38
Message-ID: <6...@c...pl>
References: <5...@c...pl>
<1...@n...onet.pl>
Reply-To: c...@b...gnet.pl
NNTP-Posting-Host: pa4.ostroleka.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1000948876 14872 213.77.206.4 (20 Sep 2001 01:21:16 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 20 Sep 2001 01:21:16 GMT
X-Newsreader: Forte Agent 1.8 PL beta 5/32.548
X-Posting-Agent: Hamster/1.3.22.1
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:104002
Ukryj nagłówki
19 Sep 2001 18:15:47 +0200 <p...@p...onet.pl> nadmienił(a):
>>
>> Czytanie bajek, w odróżnieniu od wizyty u psychologa albo na przykład
>> spowiedzi, jest czynnością jednostronną.
>
>Jestes pewna, ze czytanie bajek dziecku to czynnosć jednostronna???? Jakie masz
>doswiadczenia w wychowywaniu dzieci?
Powoli. Kogo do kogo porównujesz?
psychiatra = ojciec czytający dziecku bajkę
dziecko = pacjent opowiadający o swoich najbardziej bolesnych
przeżyciach?
Czy może odwrotnie:
dziecko = psychiatra słuchający i zadający pytania
ojciec czytający bajkę [napisaną przez kogoś innego, w domyśle] =
pacjent obnażający swoją duszę?
Czytanie bajek nie jest czynnością jednostronną, ale też nie jest imho
dobrym porównaniem do psychoterapii. Generalnie biorąc to ojciec jest
stroną aktywną, a dziecko - bierną.
Terapeuta i pacjent muszą współpracować, jeśli chcą osiągnąć wymierny
sukces. Dziecko, słuchając bajki, może się na niej nie skupiać, może
sobie zasnąć. Ojciec, czytając, może się w ogóle nie angażować w tę
czynność, czyta jedno, myśli o czymś całkiem innym. Nie musi, ale
może, a skutek i tak osiągnie - dziecko będzie miało rozrywkę albo po
prostu uśnie. [Po co czyta się dzieciom bajki? ;)]
Doświadczenia z własnymi dziećmi jeszcze nie mam, ale pracowałam jako
opiekunka dwulatka - przez rok można się o takim dziecku naprawdę
sporo dowiedzieć, na przykład tego, że treść czytanej bajki wcale go
nie obchodzi albo że ważne jest dla niego złudzenie, że ktoś go
słucha, a mniej się liczy, czy go rozumie.
[Dla czepliwych: nie jest to bynajmniej reguła i wcale nie uważam, że
wszystkie dzieci się tak zachowują]
Pozdrawiam, Carrie
|