Data: 2002-10-17 20:59:43
Temat: Re: Dieta optymalna
Od: "cicha" <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
zgadzam sie z Toba calkowicie. ta dieta to naprawde dieta cud. moja babcia
niedawno lezala w szpitalu. choruje na bialaczke. ma jedna niepracujaca
nerke. lekarzy wydali na Nia wyrok smierci. pozwolili nam czuwac przy Niej w
szpitalu dzien i noc poniewaz byli pewni ze babcia lada dzien umrze. moj
dziadek jednak nie poddal sie i napisal do kliniki dr Kwaśniewskiego a On
skomponowal bezmiesną diete dla mojej babci. gdy patrzylismy jak babcia w
wieku 76 lat pochlania dziesiatki jajek dziennie bylismy troche przerazeni
ale efekt jest piorunujacy. od tamtego czasu minal juz rok a babcia czuje
sie swietnie. niestety Jej choroby nie da sie wyleczyc calkowicie ale dla
mnie wyglada jak 60-stka!
ja jednak kocham warzywa, owoce i slodycze wiec na razie nie ma mowy abym
zmienila diete, choc jestem jedyna os. w domu ktora je "normalnie".
na razie na szczescie nie choruje i to pewnie dlatego nie przejde na DO. po
prostu nie mam motywacji.pewnie kiedys tego pozaluje.
goraco pozdrawiam.
Użytkownik "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:aon53p$8gm$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "cicha" <a...@d...pl> napisał w wiadomości
> news:aomsr5$8gu$1@news2.tpi.pl...
> > przepraszam bardzo jesli Cie urazilam ale ja tylko zadalam pytanie.
>
> OK. nie gniewam się : )
> to sa
> > moje obserwacje. nie napisalam nic zlego. uwazam ze ta dieta jest
> > niesamowicie skuteczna i mam na to dowody ale naprawde, nie gniewaj sie,
> > wszyscy w mojej rodzinie ktorzy przeszli na ta diete stali sa bardzo
> nerwowi
> > i klotliwi.
>
> Wiesz, bądź dla nich wyrozumiała, każda zmiana, im większa, tym większy
> wywołuje szok i reakcje też przez ten okres mogą być różne. Dieta i jej
> ogromny wpływ na nasze samopoczucie jest generalnie jest nie doceniana,
cóż,
> takie czasy...
> Pamiętam, jak po przeczytaniu po raz pierwszy "Diety optymalnej" po
prostu
> nie mogłam zaznać spokoju, przez miesiąc nie mogłam normalnie spać, ta
moja
> "niewiadoma x" przez którą byłam coraz bardziej chora, okazała się być po
> prostu tym wyklętym zakazanym przez wszystkich - tłuszczem zwierzęcym.
> Naprawdę trudno mi było w to uwierzyć, pielęgniarce, która całe swoje
> zawodowe życie wierzyła, że tłuszcz nie jest cacy.
> Dopiero gdy poczułam niebezpieczeństwo utraty nie tylko zdrowia, ale i
> życia, gdy doświadczyłam wieloletniego, nieznośnego bólu - totalnie
odwrotna
> wiedza J.Kwaśniewskiego musiała wywołać szok. Było to w maju 1998 r. , a
> 6.06.98 r. w moim żywieniu nastąpił radykalny i świadomy zwrot. Właściwie
> jest to moja druga data urodzin ;)
>
> > przedtem tak sie nie zachowywali a teraz chodza wsciekli na caly
> > swiat tak jakby to byla wina innych ze Im nie wolno jesc weglowodanow w
> > nadmiarze.
>
> Są po prostu "na odwyku" ;) , cukier to także uzależnienie i jak inne
> uzależnienia i mogą wytrącać z równowagi psychicznej. Zrób na sobie
> doświadczenie, czy potrafisz obyć się bez cukru (czegoś słodkiego) dzień,
> lub dwa i czy nie bedziesz przez ten czas drażliwa.
> Niestety sklepy są pełne cukru pod najprzeróżniejszą postacią, ale to
ciągle
> ten sam cukier, który niczym koń trojański niszczy nas od środka... :(
>
> > ja nie jestem na zadnej konkretnej diecie. jestem wszystkozerna.
> > pozdrawiam.
>
> Ja na początku usilowałam "ratować" syna wegetarianina (jest dorosły),
> oczywiście z marnym skutkiem. Nie przekonałam go (to była moja wielka
> porażka) mimo, że widzi jak było ze mną źle, a jak jest dzisiaj. On po
> prostu dla siebie nie widzi zagrożeń, taki jego wybór. Nie mieszkamy
razem,
> więc konfliktów nie ma.
> Zrozumiałam, że każdy ma prawo do swoich błędów.
>
> P.S.
> Chętnie bym pozdrowiła Twoich bliskich : )
> Krystyna
>
>
>
|