Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.dialog.net.pl!not-for-mail
From: "Leszek Serdyński" <l...@o...org>
Newsgroups: pl.misc.dieta
Subject: Re: Dieta w Biblii
Date: Fri, 10 Jun 2005 08:21:45 +0200
Organization: Dialog Net
Lines: 426
Message-ID: <d8bb7e$9kp$1@news.dialog.net.pl>
References: <d73i3p$7mq$1@inews.gazeta.pl> <d74afj$9c5$1@news.onet.pl>
<d74er7$t0g$1@inews.gazeta.pl> <d74hnr$49o$1@news.onet.pl>
<d74mnh$s7q$1@inews.gazeta.pl> <d77q2u$du0$1@news.onet.pl>
<d7devg$sca$1@inews.gazeta.pl> <d7dhei$9p8$1@news.onet.pl>
<d7dmha$g7i$1@inews.gazeta.pl> <d7jjcv$a0r$1@news.dialog.net.pl>
<d7jvbg$slv$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: xdsl-1859.elblag.dialog.net.pl
X-Trace: news.dialog.net.pl 1118384175 9881 81.168.198.67 (10 Jun 2005 06:16:15 GMT)
X-Complaints-To: http://www.dialog.pl/dialog/internet/internet.php?id=41
NNTP-Posting-Date: Fri, 10 Jun 2005 06:16:15 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.dieta:47623
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Akulka" <s...@p...pl> napisał w wiadomości
news:d7jvbg$slv$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "Leszek Serdyński" <l...@o...org> napisał w
wiadomości
> news:d7jjcv$a0r$1@news.dialog.net.pl...
> > Dlaczego się domagasz?
> > Dla mnie religia jest wyrazem ograniczenia ludzkiego umysłu. Dlaczego
> > miałbym mieć szacunek dla czegoś, co pogłębia te ograniczenia i dla
ludzi
> > którzy na tym żerują?
>
> Rozumiem, nie zmuszam nikogo do wiary w coś lub kogoś, bo to sprawa
> indywidualna.
OK
> Domagam się jednak szacunku dlatego, że jestem katoliczką i Jezus dla mnie
> jest świętością,
W porządku. Nikt tu nie zamierza go zniesławiać, szkalować i wyklinać. Chłop
był w porządku. Miał piękne i bardzo wartościowe lekcje. Gdyby ludzie się do
nich stosowali, to świat byłby zapewne lepszy i piękniejszy. Dlaczego jednak
oburzasz się na dyskusję o jego odżywianiu i wynikających stąd skutkach?
Może, gdyby się lepiej odżywiał, to i dłużej by pożył. Pożytki z jego nauki
były by dużo większe. A tak, to misja się udała niespecjalnie. Chciał na
pewno dobrze, ale wyszło jak zwykle. Chyba nie zaprzeczysz, że owocem
działalności Jezusa było powstanie religii, która spowodowała wymordowanie w
imię Boga milionów ludzi, palenie ich na stosach, torturowanie, "nawracanie"
pod groźbą miecza. W imieniu Jezusa podbijano i rabowano obie Ameryki, a
rdzennych mieszkańców traktowano jak zwierzęta.
nie marionetką, którą można wykorzystywać do tak głupich
> rzeczy jak odwieczna walka na tej grupie pomiędzy odżywiajającymi się się
> optymalnie, a weganami czy też wegetarianinami.
Wolisz walkę na miecze i płonące stosy?
Ta walka, to nie jest "głupia rzecz". To całkiem poważna sprawa. To sprawa
znacznie poważniejsza, niż Twoje wierzenia, świętości, uczucia. Od
odżywiania zależy życie człowieka. Nie tylko jego choroby i śmierć, ale
także możliwości twórcze, przydatność dla społeczeństwa. Idź do hospicjum i
powiedz ludziom tam umierającym, że dla Ciebie ważniejsze od ich cierpień są
dogmaty religijne. Powiedz im, że w imię obrony świętości religijnych
będziesz domagała się cenzury. Dla mnie ważniesze są ludzkie cierpienia od
świętości i dlatego tam, gdzie będzie trzeba, to w dociekaniu PRAWDY nie
bedę zważał na czyjeś uczucia, czy jakieś dogmaty.
To osobiście mnie
zabolało -
> stąd moja reakcja.
Trzeba było wziąść APAP :)
Gdyby ktoś powiedział, że np. twoja matka źle się
> odżywia, więc jest głupia i głupio postępuje, chyba nie zostawiłbyś tego w
> milczeniu.
Gdyby miał rację? Co powinienem zrobić?
> Domagam się szacunku, tak jak ty domagałbyś się np.: kultury - wracam do
> swojego rubasznego przykładu, czy gdyby ktoś weszedł do pokoju w którym ty
> siedzisz i na przemian bekał lub puszczał bączki, to wytrzymałbyś mówiąc
> sobie: ma do tego prawo, "gdyby nie ten dech toby człowiek zdechł?"
Po prostu bym wyszedł.
> W życiu są pewne płaszczyzny po których należy się poruszać nieco
> delikatniej i z taktem, jak pisałam wcześniej o wszystkim można dyskutować
> nawet o Jezusie, ale w nieco delikatniejszy sposób.
To znaczy Ty wyznaczasz granice delikatności? Moje granice delikatności są
trochę inne niż Twoje.
Cała afera dotyczy
> odpowiedniej grze słów. Jak masz coś załatwić w urzędzie to nie
wyskakujesz
> z buzią,
Tu nie urząd i nic nie załatwiamy. Ja nie mam żadnej potrzeby, aby coś
uzyskać od Ciebie. Owszem, każda wypowiedź, każdego uczestnika dyskusji mnie
wzbogaca. Nie muszę się jednak podlizywać, żeby coś od Ciebie dostać.
Znacznie bardziej otworzysz się, kiedy Cię zdenerwuję, wtedy Cię lepiej
poznam :)
ale odpowiednio dobierasz słowa by twoje argumenty nie były
> chamskie, acz dosadne i sensowne.
>
> > Po II wojnie światowej na Filipinach, tubylcy rozpoczęli czczenie
> samolotów
> > na opuszczonych w dżungli lotniskach. Widzieli je wcześniej jak latały
po
> > niebie, gromiły wrogów piorunami, a czasami siadały na ziemii w obłokach
> > dymu (jak Jahwe na górze Synaj). Kiedy je znaleźli, to zaczęli im
oddawać
> > cześć jak należało się Bogom.
> > Czy w związku z tym niestosowne jest dyskusja na temat parametrów
> > technicznych myśliwców "Mustang", czy "Zero"? Czy niestosowna jest
krytyka
> > ich wad?
> Hm, wiesz, porównanie prymitywnych wierzeń tubylców, w których kulturze
jest
> tradycja wielobóstwa
Kiedy Izraelici oddawali cześć Jahwe lądującemu w obłokach dymu na górze też
byli politeistami.
Księga Wyjścia 19:
"16 Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok
rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud
przebywający w obozie drżał ze strachu.
17 Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga i ustawił u stóp góry.
18 Góra zaś Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu i
uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła.
19 Głos trąby się przeciągał i stawał się coraz donośniejszy. Mojżesz mówił,
a Bóg odpowiadał mu wśród grzmotów".
> z religią trwającą tysiące lat mającą miliony
wyznawców
Poczatki były podobne. Tylko czasy inne i marketing :)
> i potwierdzoną przez liczne cuda - nie jest zbyt adekwatne.
Cuda włóżmy sobie między bajki.
>
>
> > (równie niestosowne wydawałyby
> > > mi się osobiste wycieczki do Mahometa, Allaha czy Buddy).
> >
> > Dlaczego? Czyżby decydowała tutaj tyrania większości? Strach przed
> > zaślepionymi wyznawcami?
> Nie, bo człowiek powinien mieć szacunek do wierzeń innych ludzi, szanować
> ich rdzenną kulturę jako ich atonomizm.
Szacunek można mieć do dokonań ludzi. Można mieć szacunek do ich dobroci,
odwagi, wiedzy, mądrości, pracowitości. Można też mieć szacunek do ludzi,
tylko dlatego, że są ludźmi. Nie można jednak mieć szacunku dla ich wierzeń,
traktować to jak jakieś tabu. Każda myśl, każda idea jest dyskutowalna i
weryfikowalna. Inaczej, to nie wolno by nam było krytykować i podważać
żadnego idiotyzmu w jaki ludzie wierzą.
Bo na tych płaszczyznach łatwo
jest
> drugiego człowieka zranić, albowiem wkracza się czasami z brudnymi butami
w
> najintymniejszą sferę człowieka.
Jeżeli wiara religijna jest sferą tak łatwą do zranienia (uszkodzenia), to
jest to słaba wiara.
Szanuj innych, a i inni będą cię
szanować -
> proste, prawda?
Człowieka szanować - tak.
Jego poglądy - nie.
>
> > A sprowadzenie
> > > działalności Chrystusa do tak niskiej rangi jak uzasadnienie wpływu
> diety
> > na
> > > poczynanie ludzkie godzi nie tylko w wartości religijne ale i moralne.
> >
> > A dyskusja na temat trwałości silnika "Mustanga" w zależności od użytego
> > oleju?
>
> Cóż, patrz, j.w.
Nie zauważyłaś, że to to samo. Wiara w Boga lądującego na Synaju, czy w
"Mustanga" lądującego w dżunglii, to dokładnie to samo.
Nie wierzę w mustanga i raczej trudno będzie ci znależć
> kogość kto wierzy, prędzeń znajdziesz fanatycznego wielbiciela - ale to
nie
> to samo.
Ale wierzysz w Boga, który w obłokach dymu wylądował na górze Synaj? To
podobnie
jak "Mustang".
>
>
> > > Szkoda, że ty tego nie widzisz.
> > >
> > > > Nie jesteśmy w kościele, ani pod rozgłośnią ojca Rydzyka.
> > >
> > > To nieoznacza, że człowiek może pisać co chce i według własnego "widzi
> mi
> > > się" wciągać Boga do walki słownej dotyczącej wyższości diety mięsnej
> nad
> > > jarzynową.
Bóg mówił Ci, że ma coś przeciwko? Czy tylko odgadujesz Jego myśli?
> >
> > Nowa "czarna" cenzura?
>
> Nie, przejaw szacunku do innych. A żeby nie było całkiem ot: przychodzi na
> grupę dziewczyna, mówi, że waży 120 kg, czy wtedy jej łagodnie dasz rady
> gdzie ma się zgłosić, co zrobić, jak zacząć jej nowe życie, czy krzyczysz
> wielkimi literami: jesteś tłusta jak krowa, jak można się było tak spaść,
> zrób coś z tym itp.
Jeżeli mówi, że waży 120 kg, to wie, że jest coś źle. Potrzebuje pomocy.
Jeżeli Ty mówisz, że dyskusja o diecie Jezusa Ciebie rani, że to delikatna
materia i jest to wchodzenie z butami, to znaczy, że wiesz, że z Twoją wiarą
jest krucho. Nie podejmuję się pomocy:)
Pewnie uznałbyś to jako kompletny przejaw nietaktu i
> chamstwa, chyba, że się mylę.........
Nie można tego rozpatrywać w kategoriach nietaktu, czy chamstwa. Można w
kategoriach pomocy i szkodzenia. Krytyka w jej przypadku może jej
zaszkodzić. Ludzie przeważnie na krytykę reagują "umocnieniem pozycji".
Chciała by zapewne pokazać, że jej z tym dobrze i nie zrobiła by nic, aby
się zmienić.
W przypadku Jezusa, krytyka Jego diety nie może mu w żaden sposób
zaszkodzić. Wszak od dawna nic nie je.
Dyskusja na temat Jego diety może za to (ale nie musi) wnieść coś nowego do
wiedzy na temat oddziaływania diety na zdrowie i życie człowieka. W ten
sposób może pomóc wielu ludziom.
>
> > > > Tu się mówi o dietach, wypłynął kontekst biblijny i nic na to nie
> > > > poradzę. A Jezus nie jest tabu, zresztą tak jak i inne postacie
> > > > biblijne.
> > >
> > > Więc mów o dietach, ale racz zauważyć, że niektórzy czytający cię mają
> > > uczucia, które możesz zranić.
> >
> > Tu się bez przerwy rani "wegetariańskie" uczucia i co z tego?
> > Uczucia są od ranienia i już :)
>
> Cóż, to twoje zdanie, czy słuszne - oceń wtedy, gdy będzie dopiero co
> zraniony. Czasami słowa bardziej ranią niż policzek.
Widzisz, mnie nie można zranić. Tak samo nie można zranić Ciebie. Tylko
dlatego czujesz się zraniona, bo bierzesz czyjeś myśli do siebie. Pozwalasz,
by Cię dosięgały, raniły. A to są tylko rojenia czyjegoś umysłu i dotyczą
właśnie jego, a nie
Ciebie. Pokazują jego stan umysłu, z Tobą niewiele mający wspólnego. Dając
się ranić, dajesz sobą manipulować. Stajesz się jak marionetka, ktoś coś
mówi, czy pisze, naciska jakiś guzik w Twoim mózgu, a Ty reagujesz.
Uświadom sobie, że to co Ty piszesz, to stan Twojego umysłu, a to co
czytasz, to stan czyjegoś umysłu. Życie będzie piękniejsze, bardziej wolne i
twórcze, kiedy uwolnisz się od tych oddziaływań.
Weźmy przykład:
Adamo2 w tym wątku napisał na mój temat:
"> tego delikwenta bym skierował na odpowiednie badania, ale nie jestem
osobą
> uprawnioną, więc jedynie skorzystam z prawa do wolności wypowiedzi.
> Leszek bredzi nabierając naiwnych tak od lat, nic się nie zmieniło i dalej
> wynajduje idiotyczne przykłady dla potwierdzenia swoich błędnych założeń.
> Szkoda mi go ale nic nie da się zrobić"
Czy to powinno mnie w jakiś sposób zranić? Przecież taki był cel tej
wypowiedzi.
Nic z tego. Jest to tylko manifestacja umysłu Adamo, zaślepionego
nienawiścią. Uśmiał bym się tylko, gdyby nie potrzeba głębokiego współczucia
dla ludzi, którzy muszą z nim koegzystować w realu. Umysł Adamo2 nie
wyprodukował jeszcze niczego konstruktywnego w żadnej dyskusji, a jego
manifestacja ogranicza się tylko do inwektyw pod adresem innych ludzi.
>
> > Mnie od dziecka uczono, że szydzenie z osób
> > i
> > > rzeczy świętych to bluźnierstwo i tego się trzymam.
> >
> > Czy dyskusja, to "szydzenie"?
>
> Nie, dyskusja nie jest szydzeniem, szydeniem są twierdzenia pani Krysi, z
> których można wnioskować, że Jezus był po prostu głupi i marnie skończył.
Jezus nie był głupi. Ale przecież zawsze mógłby być mądrzejszy. Chociażby
jak Budda. Budda przed śmiercią powiedział, że wszystko co miał do
przekazania, to przekazał, pokazał pustą rękę, że nic nie zostało schowane.
Jezus krótko nauczał. Albo miał mało do przekazania, albo nie zdążył
wszystkiego przekazać. W jednym i drugim przypadku mamy niedosyt. Może
powodem jest to, że rzeczywiście był w Indiach, że stosował przyniesione z
tamtąd nawyki żywieniowe, że zadziałały na Niego destrukcyjnie, że w końcu
Żydzi postanowili pozbyć się odmieńca.
A
> z tym się nie mogę zgodzić, proszę więc nie mów mi, że deszcz pada gdy mi
> plują w twarz.
Ale dlaczego Ty się tym przejmujesz? Jeżeli wierzysz w Jezusa, to i
wierzysz, że daje tam "w górze" sobie radę. Jeżeli poczuł się urażony teorią
Krysi, to da jej popalić, chociażby jakimś wirusem komputerowym :)
>
> > Co myślisz na temat uświadomienia tubylcom na Filipinach, że samolot to
> > wymysł człowieka, a nie Bóg, że japońscy mechanicy, którzy nie zdążyli
się
> > ewakuować, to nie kapłani? :)
>
> Jestem za, piszesz się na misję?
Wiesz, nie lubię tropików. Tyle jest innych idiotyzmów na świecie do
uświadamiania.... Chociażby wegetarianizm :)
[ciach]
> >
> > Potrafisz udowodnić, że odżywiał się dobrze i podejmował dobre decyzje?
>
> Ależ oczywiście, mogę powiedzieć, że: jadł skromnie i niskokalorycznie -
Dzieci w Indiach też tak jedzą. Znaczna część umiera z niedożywienia.
> udowodniono, że skromne posiłki polepszają stan naczyń krwionośnych,
> kondycję psychiczną, długość życia;
Co to znaczy "skromny posiłek"? Sposób odżywiania dający długie, aktywne i
twórcze życie można nazwać "właściwym", a nie skromnym.
stosował głodówki - naturalny lek dla
> całego organizmu, lek na prawie wszystkie choroby.
Podczas głodówki organizm spala tłuszcz, czyli to co powinien spalać na
codzień. W tym lecznicze działanie głodówek.
W czasie głodówek mózg jest odżywiany ciałami ketonowymi, które zwiększają
jego sprawność. Nic dziwnego więc, że Budda i Jezus mieli swoje
najważniejsze przemyślenia życiowe pod koniec głodówki (po okresie
dostosowawczym mózgu do spalania ciał ketonowych).
Dieta bogata w warzywa,
Jakie warzywa? Możesz wymienić, jakie warzywa uprawiali Izraelici, jaka była
wydajność z ha różnych uprawianych odmian? Może Biblia wymienia? Poszukajmy.
Ks. Prawa Powt. 7:
13 Będzie cię miłował, błogosławił ci i rozmnoży cię. Pobłogosławi owoc
twojego łona i owoc twojego pola: twoje zboże, moszcz, oliwę, przychówek od
twych krów i pomiot od twoich owiec, na ziemi, o której poprzysiągł twoim
przodkom, że da ją tobie
8. 7 Albowiem Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi pięknej, ziemi
obfitującej w potoki, źródła i strumienie, które tryskają w dolinie oraz na
górze -
8 do ziemi pszenicy, jęczmienia, winorośli, drzewa figowego i
granatowego - do ziemi oliwek, oliwy i miodu -
9 do ziemi, gdzie nie
odczuwając niedostatku, nasycisz się chlebem, gdzie ci niczego nie
zabraknie -
i
11.10 Gdyż ziemia, którą idziecie posiąść, nie jest podobna do ziemi
egipskiej, skąd wyszliście, a w którą posiawszy nasienie doprowadzaliście
wodę jak do ogrodu warzywnego przy pomocy nóg.
11 Ziemia, którą idziecie posiąść, jest krajem gór i dolin, pijącym wodę z
deszczu niebieskiego.
12 To ziemia, którą stale nawiedza Pan, Bóg wasz, na której spoczywają oczy
Pana,
Boga waszego, od początku roku aż do końca.
13 Jeśli będziecie słuchać
pilnie nakazów, które wam dziś daję, miłując Pana, Boga waszego, i służąc Mu
z całego serca i z całej duszy,
14 ześle On deszcz na waszą ziemię we
właściwym czasie, jesienny jak i wiosenny, i zbierzecie wasze zboże, moszcz
i oliwę.
15 Da też trawę na polach dla waszego bydła. Będziecie mieli
żywności do syta."
Gdzie te warzywa? Były chyba w Egipcie, ale w Ziemii Obiecanej tylko owoce:
winogrona (ale jako moszcz), granaty, figi, oliwki. Inna ziemia, górzysta.
> owoce, ryby, młode wino, przaśny chleb, oliwę z oliwek itp - wszystko
uznane
> za bardzo zdrowe, idealnie pasujące do klimatu, w którym Jezus żył.
Zapomniałaś o stadach bydła (owce, kozy, krowy) i dzikiej zwierzyny.
Zresztą Jezus urodził się w stajence, a nie hurtowni warzyw :)
Izraelici po 40-tu latach krążenia po pustyni byli ludem pasterskim, więc i
przetwory mleczne stanowiły sporą część pożywienia, jak u współczesnych
Mongołów.
Możemy więc powiedzieć, że Jezus jadał (pod warunkiem, że nie był hinduskim
odmieńcem) ser, tłuste mięsko, ryby,
oliwę z chlebem i czasami zagryzał figą, czy granatem, a popijał winem.
> Nie jestem wegetarianką, sama kocham mięso, jem często za tłusto i za
duzo.
Za tłusto raczej jeść nie można :)
Za dużo, to owszem.
> Pewnie nie umiałabym żyć tak jak Jezus - zbyt dużym łasuchem i
łakomczuchem
> jestem.
Jesz zbyt dużo mało wartościowego pożywienia.
> Czy postępował destruktywnie - nie sądzę.
Sam powiedział: "po owocach poznacie ich".
Doprowadził świadomie do swojej śmierci, więc nie można nie nazwać tego
destrukcją.
Żle się odżywiał i źle
> funkcjonywał?- wątpliwe.
Nie wiemy. Jak pisałem raczej powinien odżywiać się dobrze, jako "urodzony w
stajence", czyli pochodzący z plemienia pasterskiego. Może jednak był w
Indiach?
Pomimo takiej diety jaką prowadził miał siłę do
> chodzenia na dystans bardzo wielu kilometrów
A osiołek?
Tak na marginesie (wiem, wiem, już opowiadałem :))
Przechodzi stary Żyd z wnuczkiem przed Watykanem.
Oglądają te szeregi limuzyn: Mercedesów, Cadillaków i tp.
Zobacz, mówi do wnuczka: to jest interes! A zaczynali od osiołka.
Pozdrawiam
Leszek
|