Data: 2003-07-31 16:54:27
Temat: Re: Discowwry - aducja - dziwaczna
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Adam" <a...@p...com> napisał w wiadomości
news:YNCGBC31072003131238nqcvrg@cbyobk.pbz...
....................................................
...
> Ciekawa uwaga.
>
> Wynika ona moim zdaniem z faktu, że dzięki zmianom w rozumieniu
pewnych
> słów coraz częściej robi się amalgamat ze słów tolerancja i
akceptacja. Dla
> bardzo wielu ludzi są to synonimy, a moim zdaniem synonimami nie są.
>
> Tolerancja polega na tym, że pewien stan nie powoduje u mnie żadnych
> reakcji prowadzących do aktywnych działań. Co najwyżej działam
> zachowawczo.
>
> Przykładem może być pewien pan, który co rano ustawia się dokładnie
pod
> moim oknem i popija sobie piwko albo winko "Czar Teściowej". Nie
> przeszkadza mi. Jest skończonym alkoholikiem, i ja nie akceptuje
takiego
> zachowania, nie uważam, by było dobre i naturalne, jednakże nie
robię nic
> specjalnego, by się temu przeciwstawić. Toleruję go, gdyż nie
stanowi dla
> mnie zagrożenia. Gdyby zaś namawiał mnie, żebym się z nim napił, to
> odmówię, nie pozwolę mu również skłaniać moich dzieci do tego, by
sobie z
> nim wypiły.
>
> Przykładem może być para homoseksualistów, którzy mieszkają drzwi
drzwi ze
> mną. Nie przeszkadzają mi. Toleruję ich. Nie akceptuje ich
zachowania i nie
> uważam go za normalne ani za naturalne, jednakże dopóki nie zaczną
się
> zachowywać w sposób, który będzie mi zagrażał, będę ich tolerował.
>
> Warto pamiętać o różnicy w rozumieniu pewnych pojęć zanim zacznie
się
> pokrzykiwać o nietolerancji mówiąc o braku akceptacji. To są dwa
różne
> pojęcia.
--------------------------------------------
Panie Adamie,
Pozwoliłem sobie podpisać się pod Pana postem, bo mam awersję do
dyskusji z osobnikami szczelnie ukrywającymi się za anonimowymi,
dziwacznymi skrótami i którzy ponadto nie podpisują swoich postów.
Niech to będzie przejaw braku akceptacji takiego sposobu prezentowania
się na Grupie z mojej strony. Co się tyczy kwestii tolerancji czy
akceptacji, to moje credo brzmi: nie toleruję ani też nie akceptuję
odmienności seksualnych demonstrowanych publicznie. Odrębnym problemem
jest kwestia dyskryminacji takich zachowań. Tu dopiero mamy dynamiczne
określenie czyjegoś stosunku do dyskutowanego problemu. Taki sposób
zachowania jest zakazany w Artykule 13 jednolitego tekstu Traktatu
Nicejskiego UE, a także znalazł swe odbicie w przyjętym ostatnio
wstępnym projekcie nowej Konstytucji UE. Co ciekawe, problem
dyskryminacji z powodu orientacji seksualnej, blisko "sąsiaduje" z
problemem niepełnosprawności. Można tylko pogratulować biurokratom
brukselskim, ze widza te dwa problemy jako jednakowo ważące. Tymczasem
różnice są łatwo zauważalne. Ktoś, kto jest niepełnosprawny bywa
często przedmiotem ataku ze strony innych. Jakoś nie słychać o
agresywnych zachowaniach osób ze społeczności ON. A homoseksualiści? W
moim życiu miałem kilka "przygód" z których przytoczę tylko jedną:
przed laty jadąc zatłoczonym tramwajem w Olsztynie (jeszcze wówczas
były), w pewnym momencie poczułem, że ktoś ręką złapał mnie za
"klejnoty". Przede mną dostrzegłem twarz osobnika z przymglonymi
oczami i wyrazem twarzy określanym popularnie "kot sr...cy na
puszczy". Rozepchnąłem trochę otaczający mnie tłum i wywaliłem z całej
siły cios w podołek owego osobnika. Typ zapowietrzył się a moje
"klejnoty " odzyskały swobodę. Śmieszne co?
Jest tajemnicą poliszynela, że osobnicy określani mianem pedofili (na
przykład) jeśli inkasują wyrok, to po wyjściu z kicia robią nadal to
samo. Homoseksualiści również, to nie tylko przyjaciele, ale myśliwi
polujący na swe ofiary. Można zapytać: dlaczego UE nie warunkuje dla
tej kategorii ludzi braku dyskryminacji, ale wszak pod warunkiem, że
ci nie wykorzystają swych skłonności by naruszać prywatność czy
cielesność innych wbrew ich woli? Prawo UE milczy o tym.
Ktoś tu napisał o zaglądaniu co robimy pod kołderkami? Jeśli nikogo
nie gwałcę to g.... kogo obchodzi co ja robię pod kołderką. Równie
chybiony jest przykład z Husseinem, jak ktoś nie wie co to jest islam
i jaką mentalność mają jego wyznawcy , to lepiej nie wypowiadać się na
ten temat.
Niech sobie będą "inaczej zorientowani seksualnie", jak ktoś ma ochotę
odrąbać sobie nogi czy ręce albo narząd, to też nie mam nic przeciwko
temu. Prawdziwa wolność nie powinna nakładać takich ograniczeń.
Problem jednak w tym, żeby ten kto się waży na taki krok, ponosił
pełne konsekwencje swoich działań. Od przyszłego roku będziemy płacili
składkę do UE m. innymi na pokrycie kosztów takich ekscesów i tu
zaczyna budzić się mój sprzeciw. Chyba za niezbyt długo okaże się
dokąd może zaprowadzić nieokiełznana europejska (amerykańska jest
trochę jakby inna) wolność.
--
Zbig A G
|