Data: 2014-02-02 12:30:23
Temat: Re: Dla XL - z serii "Ten zły dżęder"
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-02-01 21:25, Chiron pisze:
> To zdefiniujmy "edukację seksualną". Wiesz- mam głębokie przekonanie,
> że np w ramach lekcji biologii można wytłumaczyć dziewczynkom, że mają
> (będą miały) okres i że jest to coś normalnego. A higienistka powinna
> wytłumaczyć, co w takim razie maja robić. I_na_tym_poprzestać.
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy (może nie pamiętasz?), ile wątpliwości
związanych z własnym dojrzewaniem i ciałem mają młodzi ludzie. To nie
jest tylko kwestia używania podpasek. Można te wątpliwości rozwiewać na
lekcjach biologii, mi nazwa jest obojętna (tylko zaraz by się ktoś
przyczepił, że lekcje biologii to zakamuflowana edukacja seksualna).
Zgadzam się z jednym - mogłyby te lekcje być podzielone, przynajmniej na
początku, na dziewczynki i chłopców osobno, bo faktycznie mogą być
kłopoty z zadawaniem pytań. Z tym że na lekcjach dla jednych i drugich
powinno się mówić z grubsza o tym samym, a szczegółowiej według
zainteresowania.
> To żadna edukacja seksualna. No ale wiesz- jak przychodzi dżendermeria
> do szkół czy tym gorzej- przedszkoli- i uczy dzieciaki, jak fajnie się
> onanizować lub jak nakładać prezerwatywę by się cudownie zabawiać z
> koleżankami i kolegami- to jest to edukacja seksualna.
Znasz jakiś zatwierdzony przez MEN program, czy tak tylko bajdurzysz na
podstawie ulotek rozdawanych w kościele?
Ewa
|