Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.tpinternet.pl!at
lantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Date: Mon, 13 Oct 2003 11:20:58 +0200
Organization: Gormenghast
Lines: 56
Message-ID: <b...@g...h64449d24.invalid>
References: <bmdlek$1ai$1@foka1.acn.pl>
NNTP-Posting-Host: pe15.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1066038344 29736 213.77.237.15 (13 Oct 2003 09:45:44
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 13 Oct 2003 09:45:44 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:233719
Ukryj nagłówki
"Bacha" w news:bmdlek$1ai$1@foka1.acn.pl...
/.../
> Nieuświadomionym, instynktownym celem dziecięcia jest przetrwanie.
Bez wątpienia :)).
> /.../ Dlatego zaraz po urodzeniu /.../ Miałam mianowicie dużą główkę z
> wypukłym i wysokim czółkiem, duże oczka, mały nosek oraz daleko z tyłu
> usytuowane uszka. Do tego miałam pucołowate policzki, względnie krótkie i
> pulchne rączki oraz nóżki itd. Jednym słowem dorośli (a w szczególności
> rodzice) oglądając mnie promienieli miłością.
No dobrze ;). Usiłuję więc sobie wyobrazić jaką ten bobasek mógłby mieć
__alternatywę__ - uzasadnioną ewolucyjnie. I znajduję taką oto odpowiedź:
Na planecie X żyje gatunek dokładnie tak samo podporządkowany
prawom ewolucji. Różni się on jednak znacznie od tego co znają Ziemianie.
Wykształciły się tam bowiem formy życia, będące na porównywalnym
z Ludźmi na Ziemi poziomie cywilizacyjnym, a jednak znacznie różniący
się fizycznie. Szczególnie w okresie wczesnego dojrzewania.
Otóż, klasyczny noworodek na planecie X spoczywa w miękkim,
"bawełnianym" kokonie, a gdy się z niego wydostaje ma postać
ślicznej poczwarki o szesnastu odnóżach, i dwóch przecudnych różkach,
wzbudzającej zachwyt w czekających na ten moment rodzicach.
Rodzice jednak nie mają 16 odnóży, a cztery piękne, wielobarwne skrzydła,
a pod korpusem dużą kieszeń, do której przekładają cudnego noworodka
na dalszych kilka okresów rozwojowych - zanim nie wykształcą się w nim
niezbędne do życia narządy.
Nie muszę dodawać, że rodzice są zachwyceni wyglądem poczwarki,
i wzbudza ona w nich jak najcieplejsze uczucia opiekuńczości i miłości...
A ponieważ:
> Nieuświadomionym, instynktownym celem dziecięcia jest przetrwanie.
naturalne jest, że "robi wszystko", aby jako poczwarka był tłuściutki,
symetryczny, aby jego 16 nóżek miało ten sam odcień i tyle samo kolanek.
Wprawdzie zdarzają się jakieś defekty, mutacje - mniejsza ilość nóżek...
Ale zdecydowanie nie umniejsza to uczuć rodzicielskich mamy i tatusiów
(nie mówiłem, że tatusiów jest dwóch?). Wręcz przeciwnie - w takim
przypadku troska rodzicieli zdaje się być jeszcze większa...
No tak...
/.../
> Taka wiedza jest potężnym orężem. ;)
>
> Pozdrówka. Bacha. ;P
;))
pozdrawiam
All
|