Data: 2003-10-14 22:29:41
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"EvaTM" w news:bmhgfk$f1l$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
> Czy gdyby dziecko (im piękniejsze, tym bardziej),
> nie oddziaływało tak korzystnie na matkę,
> gdyby nie sprawiało jej przyjemności zajmowanie się nm,
> czy dożyłoby tego Twojego wieku "rozsiewania genów"..
[To żaden "mój wiek" ;).]
Oczywiście, że by dożyło. Przynajmniej współcześnie. Zapewne
nie w tak dobrych warunkach jak przy rozpieszczającej, i zachwyconej
swym macierzyństwem matce, ale też nie byłoby natychmiast zamykane
w beczce po kapuście. Martwe (choć śliczne).
Ale tu nie o to chodzi. Gdyby wszystkie noworodki miały postać larwy,
to gwarantuję, że wszystkie matki w tej właśnie larwie widziałyby
najpiękniejszy cud świata.
Natura jednak nie posunęła się do takiego błędu, aby marnować energię na
przekształcenia larwy w człowieka. To co się nazywa noworodkiem,
jest po prostu MAŁYM człowiekiem, i jak wszystko co małe i delikatne
(kruche, filigranowe, wymagające wsparcia i opieki), wzbudza w dorosłym
otoczeniu to - co wzbudza. A więc troskę i rozczulenie na widok śmiesznych,
maleńkich i krzywych odnóży, wielkich ocząt i takiejż głowki...(która musi
pomieścić maksymalną liczbę neuronów już na starcie ;)).
> Ojciec zaś miał głównie dostarczać pożywienia i bronić
> terytorium. Dziecko było dla niego ważne dopiero gdy było do czegoś
> "przydatne" :), stąd jako mężczyzna nie rozumiesz pewnie tego mechanizmu ;).
Wręcz przeciwnie. Jako ojciec (wcale nie jednokrotny) mam okazję
zdystansować się od tworzenia sztucznych związków między "przecudnym"
wyglądem (i całą resztą z zapachem włącznie) dziecięcia, a naturalnym
zachowaniem matki występującym _niezależnie_ od tych wszystkich pucipuci
emanowanych przez noworodka.
Jestem natomiast skłonny przyznać rację temu, kto powie, że noworodek
bardzo szybko uczy się odróżniać sygnały zewnętrzne i wyłącznie jako
egzekutor domagać się zainteresowania sobą.
Rozwrzeszczana mordka takowego ("okropna" ;)), po wzięciu na ręce
rodzica (wybudzonego w środku nocy), potrafi się natychmiast
przeobrazić w słodki buziaczek - i jest to zapewne nagradzanie matki
za jej troskę.
Zaplanowane przez naturę? Pewnie że tak.
;).
> też imo ;)
> E.
All
|