Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.man.poznan.pl!n
ewsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "EvaTM" <e...@i...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Date: Thu, 16 Oct 2003 15:05:50 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 117
Message-ID: <bmm54f$i15$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <bmdlek$1ai$1@foka1.acn.pl> <b...@g...h64449d24.invalid>
<bmdv1f$fia$1@atlantis.news.tpi.pl> <bme4vj$nko$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bme7sj$723$1@foka1.acn.pl> <bmee0m$14t$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bmen9s$cqa$2@foka1.acn.pl> <bmgrme$sk7$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bmgvev$12od$2@foka1.acn.pl> <b...@g...h48ae5df1.invalid>
<bmhgfk$f1l$1@atlantis.news.tpi.pl> <bmjebp$1st2$1@foka.acn.pl>
<b...@g...hbfc97861.invalid> <bmli6k$2nr0$1@foka1.acn.pl>
<b...@g...h271df17d.invalid>
Reply-To: "EvaTM" <e...@i...pl>
NNTP-Posting-Host: us36.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1066309586 18469 80.54.99.36 (16 Oct 2003 13:06:26 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 16 Oct 2003 13:06:26 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:234445
Ukryj nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bmm909.3vs5mih.1@ghost.h271df17d.invalid...
>
> "Bacha" w news:bmli6k$2nr0$1@foka1.acn.pl...
> /.../
> > > Najlepiej na balkon.
> > Cały All.
> > Czy ty koniecznie musisz tak z wysoka (balkon)?
> > Przecież w facecji mowa była o tarasie, a ten obecnie bywa i przy
parterze.
> > ;)
> > "Z dystansu" nie musi oznaczać "z góry".
> To prawda... poniekąd ;).
> Dystans "balkonowy" wydaje się o tyle skuteczniejszy od "parterowego",
> że omija z daleka cały piewszy plan, a więc te wszystkie szczegóły, które
> istnieją zawsze i niezależnie od jądra (tak jak i jądro jest niezależne od
nich),
> a mimo to nachalnie pchają się w obiektyw patrzący z "parteru"...
> oczywiście zakłócając percepcję.
> Po to czasem stosujemy transfokator (zoom), coby się od tego śmiecia
> uwolnić...
> W tym świetle, na pierwszy plan na landszafcie bobaska, wyraźnie wysuwają
> się te ochy i achy matczyne jako _skutek_ bobaskowej manipulacji, podczas
> gdy jądro jest tam gdzie jest - to znaczy w mosznie... wielbłąda... czy
innego
> ssaka.
All...
Wiara (w siebie) czyni cuda ale ta sam.. ;) tfu, znaczy się.. ;)
MĘSKA pycha gubi mężczyzn! ;)
Nie czytałeś, że są już (globalnie) jakieś 30 lat za kobietami? ;)
Nie czytasz dokładnie wątków i linków ;).
Oczywistym jest, że małe dziecko nie może być wielkie
bo nie zmieściłoby się tam, gdzie się musi zmieścić ;).
Natomiast bez tych ochów i achów, głaskań i czułości
w obliczu trwardych reguł pierwotnych warunkow bytu
(mówimy przecież o ewolucji!) - nie przeżyłoby długo bez
kobiecej czułości i życzliwości innych członkow plemienia.
Toteż te dwie sprawy (jego wielkość i wygląd) nie są ze sobą sprzeczne tylko
współgrają z sobą.
Wśród ssaków żyjących w stadach, grupach, społecznościach też zdarzają się
odrzucenia noworodków i dzieci przez matki lub utrata matki z powodu
nieszczęśliwego wypadku i co się wtedy dzieje?
Inna matka lub ciotka lub inna kobieta przejmuje opiekę nad malcem - jest
wtedy uratowany.
Gdyby nie ten instynkt oparty na przyjemności_obcowania z maluchem,
wyginęłaby znaczna część młodych.
Per saldo więć, jest to korzystna dla rozwoju gatunku cecha!
Inna sprawa,którą poruszyłeś, z tą dużą główką dziecka, w której jest
zawarty cały potencjał.
Nie! :). To dopiero zalążek potencjału.
Wśród ssaków możliwy jest stały rozwój mózgu.
Stałe odnawianie się komórek, ale.. w warunkach stymulacji, dostarczania
nowych zadań i bodźców.
W przyjaznej atmosferze zewnętrznej i homeostazie organizmu. Nawet stare i
uszkodzone mózgi mogą się odnawiać :). (Świat Nauki, lipiec 1999, autorzy:
Gerd Kempermann i Fred. H. Gage - było już o tym na grupie kilka RAZY ;) -
m.in. rozmawialiśmy o tym z Mefisto)
A więc stado, grupa, plemię, społeczność - dostarcza stymulacji potrzebnej
do rozwoju. Jeśli jest PRZYJAZNE!;)
Takiej atmosfery potrzebuje niemowlę ssaka by się rozwijać. Myślisz, że
Ewolucja pominęłaby tak ważny element!? ;)
> ps. Na pocieszenie (siebie?) opowiem Twoją historię męskim mózgiem -
dobrze?;))
Pocieszasz się? ;)
Oki, to jest objaw zdrowia? :))
Gdyby nie ta walka międzypłciowa o NIC,
a raczej chęć współpracy i zrozumienia obopólnego,
poskromienie męskiego egoizmu i szowinizmu,
nasz gatunek zaszedłby dużo dalej.
Gdyby sam.. ;) mężczyżni znaczy się ;) byli świadomi,
że ich postawa wobec dzieci i kobiet prowadzi donikąd.
A już z pewnością ICH SAM.. ;) ..ych.
...
E.
> Mąż i żona na wakacjach w Egipcie.
> Żona opala się na hotelowym tarasie a mąż wychodzi do pobliskiej trafiki
> z nadzieją, że jest w niej ta tajemnicza Egipcjanka, co ją tam
poprzedniego
> dnia widział. Kupi przy okazji papierosy, żeby z pustym nie wracać.
> Idąc ulicą zaczepia arabskiego poganiacza drzemiącego w cieniu swojego
> wielbłąda. To ten sam, który z Egipcjanką kiedyś rozmawiał...
> więc może coś z tego będzie...
> Zaczepiony siada i przygląda się ciekawie w nadziei na zarobek
> (znaczy Arab nie wielbłąd).
> Mąż przeprasza i pyta uprzejmie o Egipcjankę. Okazuje się że dobrze
trafił.
> Arab z uśmiechem ujmuje dłonią mosznę stojącego nad nim wielbłąda ważąc
> ją jak mieszek z monetami, dając Europejczykowi do zrozumienia, że będzie
> go to kosztować...
> Ile - pyta Europejczyk.
> 1325.- odpowiada Arab.
> Mąż zatarł ręce w duchu, podziękował i poszedł dalej, oglądając się na
Araba
> przyjaźnie.
> Po powrocie do hotelu, żona oczywiście odpytuje go o rozmowę z Arabem,
> więc opowiada jej stary dowcip z wojska - historyjkę z zegarem i moszną -
> jako niebywały fenomen.
> Żona spogląda z tarasu na drzemiącego pod wielbłądem Araba, rozgląda się
po
> okolicy i odpowiada nieco znudzona:
> - A nie przyszło ci skarbie do głowy, że jak ten poganiacz usiądzie, to
> wielbłądzie przyrodzenie zasłania mu zegar na minarecie?
>
> Mąż uśmiecha się pod wąsem... i mówi markując zaskoczenie:
> - Och, masz rację kochanie - co ja bym bez Ciebie zrobił...
|