Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Re: Dlaczego nie ma dalszych badan nad DO...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Dlaczego nie ma dalszych badan nad DO...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-10-21 09:56:20

Temat: Re: Dlaczego nie ma dalszych badan nad DO...
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "PiotrMx" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:bn1ket$3fs$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych
> napisał:Pine.GSO.4.50.0310201403240.14055-100000@dor
ota.am.torun.pl...
> > To ze sa osrodki, ktore tak lecza
> > to nie wystarcza tym bardziej, ze oficjalne standardy przestrzegaja
> > przed takimi dietami.
> >
> Mam przed soba III Raport NCEP i rzeczywiscie przekonują ale tak bez
> wiekszej pewności. W komentarzu prof Cybulskiej i prof Szostka jest
> informacja, ze dieta bogatotłuszczowo i bogatobialkowa powodują znaczny
> spadek m.c (o 13,7%). Kosztem podwyzszenia stezenia LDL,TG i fibrynogenu.
> Oceniajac diete K. Nie bierze sie pod uwage ze jest to dieta czyli
> ograniczenie spozywanych kalorii.

Cała inność diety opty od wszystkich innych diet polega na
niereglamentowaniu tłuszczu - jesz go tyle ile chcesz. To organizm sam
reguluje ile chce go dostać.
Z tluszczem tak jest - nie zjesz więcej, niż faktycznie organizm potrzebuje.
Jak się będziesz zmuszał, aby zjeść go więcej - to albo zwymiotujesz, albo
dostaniesz tłuszczowej biegunki. Czyli nie można mówić, że jest to dieta
ograniczająca kalorie.
Na DO kalorii nikt nie liczy. Generalnie - NIE DOCENIAMY zdolności
organizmu do samoregulacji w jedzeniu, ale MUSI to byc jedzenie
wysokotłuszczowe/ niskowęglowodanowe/niskobiałkowe - wetedy te mechanizmy
działają. Na zbożowym jedzeniu - NIE.

Poniewaz czlowiek jest wszystkozerny nie
> ma na krotsza mete znaczenia czy chudniemy jedzac troche korzonkow czy
> smalcu. A wazniejsze jest ze stracimy 20 kg. Byc moze gdyby odchudzac sie,
> jedzac korzonki w perspektywie nastu lat wyszlibysmy na tym lepiej niz na
> DO ale pewnie brak jeszcze takich badan.

Nie bierzesz przy tym zupełnie pod uwagę żadnych innych współczynników,
tylko ten jeden - nadwagę i chudnięcie.
Na DO się powraca do prawidłowej wagi (otyli chudną, chudzi tyją), ale jest
to niejako objaw uboczny, głównym sensem i często celem, który zmusza ludzi
do zaryzykowania tak odmiennego jedzenia, jest choroba, często tzw.
nieuleczalna.
DO zwykle jest ostatecznością, gdy już medycyna tradycyjna nic więcej nie
może w danym przypadku zaproponować. Tak było i ze mną. Ludzie nie są
wariatami, ale często choroba i cierpienie sprawia, że stają się w końcu
desperatami i łapią się każdej możliwości, nawet z pozoru najgłupszej.
Dlatego obecnie tak kwitnie szamanizm.

> Poniewaz jak wiadomo kazda utrata nadmiernej masy ciala w cukrzycy t.2
> poprawia jej kontrole to nie dziwi mnie ze w tym wypadku dieta K. moze
> pomoc. Natomiast leczenie cukrzycu t.1 za pomoca takiej diety zamiast
insuliny to nie glupota ale zbrodnia.

Powiedz to tej matce:
----------------------------------------------------
--------Cytat:
W styczniu 2000 r. u mojego siedmioletniego syna rozpoznano cukrzycę typu I.
Do szpitala w Koszalinie skierowano nas, gdy poziom cukru po wykonanych
badaniach wynosił 380 mg%. Natychmiast udaliśmy się do szpitala i tam, w
ponownie wykonanym teście u syna stwierdzono poziom, który teoretycznie
był nie do przeżycia: 1280 mg%. Przeżyliśmy z mężem szok. Syn, który nie
był otyły, wspaniale jeździł na rowerze, biegał, prowadził bardzo żywy tryb
życia, zachorował na tę straszną chorobę. Pocieszano nas, że pomimo tego, że
jest to choroba nieuleczalna, to jednak jest na nią lekarstwo - insulina.
Nasze życie poczęło podążać w rytm chodzącego zegara. Sześć posiłków
o ustalonych porach, pół godziny przed każdym posiłkiem pomiar cukru we krwi
i insulina podana w PENIE.
Z dnia na dzień obserwowałam, jak syn z coraz większą niechęcią poddaje się
zabiegom, które, jak nas zapewniano, są dla niego jedynym lekarstwem. Stała
kontrola przyrostu wagi, strach przed niedocukrzeniem, który mógłby
spowodować powiklania w organizmie. Ciągła niepewność, czy synowi nic się
nie przydarzy, gdy będzie z kolegami na podwórku? I tak przez jedenaście
miesięcy, aż do momentu, gdy przez zupełny przypadek przeczytałam w
"Dzienniku Bałtyckim" o chłopcu, ktorego wyleczono z cukrzycypoprzez
przejście z diety węglowodanowej i odstawienie insuliny na zupełnie odmienny
sposób odżywiania, jakim jest żywienie optymalne dr. Jana Kwaśniewskiego.
Bez chwili zastanowienia zadzwonilam do Ośrodka Żywienia Optymalnego
w J.G. i złożyłam rezerwację na pobyt 7-dniowy.
Jedna myśl nie dawała mi spokoju. Czy to jest jego szansa na powrót do
zdrowia? Od 1 grudnia 2000 r. braliśmy udział w turnusie z nauką żywienia
optymalnego.
Do Jastrzębiej Góry przyjechałam z synem, ktoremu wstrzykiwałam 17 jednostek
insuliny na dobę. Od drugiego dnia pobytu zaczęłam stopniowo zmniejszać
Dominikowi dzienną dawkę insuliny, aż do szóstego, w którym odstawiłam ją
całkowicie. Obecnie poziom cukru w jego krwi osiąga wartości zdrowego
człowieka.
Drodzy Rodzice! Nie jest prawdą, że Wasze dzieci muszą cierpieć do końca
życia, chorując na cukrzycę. Przykładem jest mój zdrowy syn Dominik i
kilkadziesiąt innych osób, które wyleczyły się z tej strasznej choroby.
Od momentu przyjazdu do Centrum Żywienia Optymalnego rozpoczął się na nowo
rozdział zdrowego życia u mojego syna.
Jestem za to wdzięczna dr. Pali z Częstochowy, który jest konsultantem
medycznym w Jastrzębiej Górze i paniom dietetyczkom, pod nadzorem których
mój syn wracał do zdrowia. Małgorzata Sołtysiuk
----------------------------------------------------
-Koniec cytatu.

> W tej postaci cukrzycy patomechanizm jest calkiem
> inny i to nie nadmiar cukru szkodzi ale pewnie o tym optymalni nawet nie
> wiedza.

Nie doceniasz nas. Twój post oparty jest na gdybaniu. A przecież podałam
kilka linków, wystarczyło tam zajrzeć i przeczytać, co piszą lekarze
optymalni o cukrzycy typu I i II. I nie musiałbyś się domyślać czego
innego.
A ponieważ jestem posądzana o kryptoreklamę, nie mogę podać ich ponownie...
więc zacytuję : )
-------------------------------------------------Cyt
at:
Jak sama nazwa wskazuje, przyczyną choroby jest cukier. Cukrów jest
dużo, ale różnią się od siebie niewiele, mają swoją wspólną nazwę -
węglowodany, czyli chemicznie połączenia węgla z wodą z przewagą wody.
Na 1 gramocząsteczkę cukru prostego, ważącą 180g, przypada 72g węgla i 108g
wody. I chemicznie i faktycznie jest to "paliwo" bardzo niskiej jakości i
bardzo, bardzo trudno spalane w organizmach zwierząt i ludzi.
Spalanie węglowodanów wymaga zużycia dużych ilości białka, witamin,
składników mineralnych, hormonów, natomiast przy przetwarzaniu węglowodanów
na tłuszcze, cholesterol, na inne związki, zapotrzebowanie na białko,
witaminy, składniki mineralne jest mniejsze, a przy tym potrzebne są inne
hormony.
Główną przyczyną cukrzycy jest dieta, w której na 1g białka przypada
zbyt dużo węglowodanów, co zmusza organizm do spożywania większej ilości
pożywienia (dla pozyskania większej ilości białka, witamin i składników
mineralnych), ale i do spożywania zbyt dużej ilości węglowodanów.
Spożywanie produktów zawierających tylko węglowodany (cukier, miód,
słodycze, słodzone płyny, dżemy, mąka ziemniaczana) i np. owoców, w których
na 1g białka przypada więcej niż 15g cukru (rodzynki, gruszki, jabłka,
daktyle, winogrona, ananasy, czereśnie, banany, śliwki, brzoskwinie,
renklody), przy uwzględnieniu bardzo niskiej wartości biologicznej białka
z owoców, nie zjadaniu części owoców zawierających głównie białko (np.
pestki jabłek) powoduje, że ilość białka w takiej diecie jest zbyt niska.
Nie wystarcza ono dla budowy i przebudowy organizmu, do budowy m.in.
dużych ilości enzymów białkowych potrzebnych do spalania węglowodanów,
czy do ich przetworzenia.
Do spalania węglowodanów, do ich zamiany na tłuszcz i cholesterol, do
wielu innych procesów życiowych potrzebna jest insulina wytwarzana przez
komórki beta trzustki w ilościach proporcjonalnych do ilości spożywanych
węglowodanów.
U różnych ludzi 1 jednostka insuliny może wystarczyć na spalenie,
przetworzenie w tłuszcz czy cholesterol, na przemianę glukozy w innych
drogach, różnej ilości węglowodanów. Może to być 6,10,15 g cukru na
1 jednostkę insuliny.
Przed nadmiarem wprowadzanych w diecie węglowodanów organizm musi się
bronić tak jak może, czyli przez wytwarzanie przeciwciał przeciwko komórkom
beta trzustki i przez niszczenie tych komórek. Na kilka, kilkanaście
miesięcy przed wystąpieniem objawów choroby u WSZYSTKICH przyszłych chorych
we krwi , znajdują się przeciwciała przeciwko komórkom beta trzustki.
Gdy znaczna część komórek beta zostanie zniszczonych, organizm przestaje
niszczyć pozostałe komórki. Dlatego w momencie zachorowania przeciwciała
przeciwko komórkom beta wykrywa się u 30-70% chorych.
Niedobór własnej insuliny powoduje, że znaczna część węglowodanów nie
może być spalona, przetworzona na tłuszcz, cholesterol, czy w inny sposób.
Wzrasta poziom glukozy we krwi, bo tkanki jej nie spalają i nie
przetwarzają, i jest wydalana z moczem, jako produkt niepotrzebny
i szkodliwy.
Wkrótce dochodzi do ciężkich zaburzeń w przemianie materii i chory
ginie bez podania insuliny. Chorzy na cukrzycę typu I "leczeni" insuliną,
żyją średnio o 30% krócej, a giną przeważnie z powodu niewydolności nerek
spowodowanej głównie zmianami w drobnych tętniczkach, zmianami prawie
identycznymi z miażdżycą. U każdego chorego na cukrzycę część komórek beta
jest zachowana i nadal wytwarza insulinę, ale w zbyt małych ilościach.
Ponieważ wszystkie dotychczas zalecane diety "cukrzycowe" zawierają
kilkanaście razy za dużo węglowodanów, zachodzi konieczność podawania
insuliny w zastrzykach. Gdy podaż węglowodanów w diecie nadal jest zbyt
wysoka, organizm uruchamia następny mechanizm obronny i wytwarza
przeciwciała przeciwko własnej i podawanej w injekcjach insulinie.
U tych chorych zapotrzebowanie na insulinę wzrasta do 100-200 i więcej
jednostek, przy czym insuliny działające długo działają słabo, gdyż są
niszczone, chorzy wymagają podawania insuliny działających krótko, kilka
razy na dobę.
Aby wyleczyć się z cukrzycy, należy znacznie ograniczyć ilość
spożywanych węglowodanów do poziomu, przy którym ilość wytwarzanej insuliny
własnej będzie wystarczająca, czyli do poziomu 40-50g węglowodanów na dobę
dla dorosłych i do około 1.5g/kg wagi ciała/dobę u dzieci. Należy ograniczyć
podaż białka do około 0.5g/kg/dobę, ale powinno to być białko o najwyższej
wartości biologicznej (żółtka jaj, wątróbka drobiowa, nerki). Głównym
źródłem energii muszą być tłuszcze, również o najwyższej wartości
biologicznej: szpik, żółtka jaj, śmietana, masło. Na 1g białka powinno
przypadać 4-5g tłuszczu, u otyłych około 2.5g.
Wskazania praktyczne:
1. wprowadzić żywienie optymalne w pełnym zakresie
2. od pierwszego dnia obniżyć dawkę insuliny o 50%
3. podawać insulinę tylko 1 raz na dobę - tylko insulinę o przedłużonym
działaniu (przy bardzo dużych dawkach insuliny wymuszonych niszczeniem
podawanej insuliny przez organizm, należy podawać insulinę działającą
krótko, kilka razy)
4. przy małym zapotrzebowaniu na insulinę (10-15j u dorosłych) można
insulinę odstawić
5. codziennie kontrolować poziom glukozy we krwi
6. przy poziomie insuliny poniżej 140 mg% na czczo, obniżyć dawkę insuliny o
dalsze 50%
7. przy poziomie insuliny poniżej 140 mg% na czczo i przy pobieraniu
insuliny do 10-15 j/dobę u dorosłych, czyli po kilku, (u dzieci) do
kilkudziesięciu dniach od wprowadzenia żywienia optymalnego, insulinę należy
raz na zawsze odstawić, pod warunkiem dalszego stosowania żywienia
optymalnego, podanego w mojej książce pt. "Żywienie Optymalne"
Zagrożenie w okresie przejściowym:
Teoretycznie zmniejszenie spożycia węglowodanów o 10-15 razy powinno
"wyleczyć" cukrzycę w okresie jednego dnia. Ale tak nie jest. Organizm
chorego w każdej komórce zawiera liczne enzymy białkowe zużywane do spalania
cukru i do innych jego przemian. Jest tych enzymów kilka kg.
Po wprowadzeniu żywienia optymalnego stają się zbędne i szybko usuwane,
spalane, przetwarzane w około 56% na glukozę. 1 kg przetworzonych białek to
aż 560 g glukozy, czyli "porcja" na 10-12 dni przy żywieniu optymalnym nie
licząc podawanego w diecie cukru.
Najwięcej glukozy organizm wytwarza z własnych białek w pierwszych
dniach i tygodniach od zmiany diety. Najwcześniej z cukrzycy można wyleczyć
się po tygodniu (dzieci chorujące krótko i pobierające mało insuliny),
najpóźniej po 6-12 tygodniach. Między 6 a 10 dniem głodówki oraz w tym
samych okresie po zmianie żywienia optymalnego, może pojawić się przejściowo
większa, lub mniejsza kwasica, której jednym z objawów są ciała ketonowe w
moczu, oznaczane znakiem "+"od 1 do 4. Jest to zjawisko przejściowe i np.
przy głodówce nie jest wskazaniem do zaprzestania głodówki.
Żółtka jaj, mleko, śmietana i jarzyny zapobiegają wystąpieniu kwasicy,
natomiast białko jaja, mięso, ryby, drób, orzechy mogą nasilać kwasicę.
W okresie przejściowym należy spożywać głównie produkty chroniące
przed wystąpieniem kwasicy, a po 10-14 dniu do zmiany diety można spożywać.
Niewielkie, przejściowe zwiększenie podaży węglowodanów w diecie o 10-20 g
na dobę również zmniejsza kwasicę. W pierwszych 2 tygodniach od zmiany diety
na optymalną głównym źródłem podawanych w diecie węglowodanów powinny
być warzywa i ewentualnie niewielkie ilości owoców zawierających mało
węglowodanów - patrz tabele wartości i zawartości produktów spożywczych
w książce "Żywienie Optymalne", jarzyny mogą być surowe, z rosołu, lub
duszone z masłem. Po okresie 2 tygodni mogą to być inne produkty zawierające
niewielkie ilości węglowodanów.
W początkowym okresie najpoważniejszym zagrożeniem może być zbyt niski
poziom glukozy we krwi (poniżej 50 mg%), spowodowany zbyt dużą dawką
insuliny.
W początkowym okresie nie należy dopuszczać do spadku poziomu glukozy
we krwi do poziomu poniżej 90-100 mg%. Lepiej jest przyjąć mniej insuliny,
niż zbyt dużo. Do czasu przyjmowania insuliny należy nosić przy sobie cukier
lub słodycze.
Insulina potrzebna jest do wielu przemian w ustroju, przy czym jej
udział w spalaniu, czy przetwarzaniu węglowodanów nie jest najważniejszy.
Operacyjne usunięcie trzustki u drapieżników (kot, pies, lis, sowa i
inne ptaki drapieżne) prowadzi, podobnie jak i u człowieka, do ciężkich
zaburzeń w organizmie i szybkiego zgonu. A przecież zwierzęta i ptaki
drapieżne spożywają minimalne ilości węglowodanów.
Operacyjne usunięcie trzustki u zwierząt trawożernych: koza, owca,
królik, krowa, a także małpy, powoduje niewielkie zaburzenia w przemianie
materii i zwierzęta trawożerne oraz małpy mogą żyć bez trzustki przez wiele
miesięcy bez większej utraty wagi i bez większego upośledzenia sprawności
organizmu. A przecież u zwierząt trawożernych i u małp, węglowodany są
prawie jednym źródłem energii.
Insulina jest bardziej niezbędna dla drapieżników i dla człowieka, niż
dla zwierząt trawożernych i małp.
Drapieżniki, a zwłaszcza ptaki drapieżne, mają większy mózg, są o wiele
bardziej inteligentne od trawożernych, czy ziarnojadów, żyją też o wiele
dłużej. Człowiek z budowy anatomicznej, biochemii, historii jest typowym
drapieżnikiem. Jest super drapieżnikiem umiejącym dodatkowo znacznie
poprawiać wartość biologiczną żywności dostępnej dla drapieżników, przez
szeroką pojętą obróbkę kulinarną i umiejętność wykorzystania ognia do tych
celów. Gdy zaczął używać ognia do zmiany niejadalnych na surowo produktów na
możliwe do spożycia i gdy szeroko wprowadził te produkty do swego
jadłospisu, stał się chorym, krótko żyjącym osobnikiem o umyśle niewolnika.
Żywienie optymalne szybko usuwa zmiany "miażdżycowe" z drobnych naczyń
tętniczych, powszechnie występujące u chorych na cukrzycę typu I "leczonych"
insuliną. Usuwa wszystkie odwracalne skutki tych zmian naczyniowych.
Cukrzyca typu I, zwłaszcza u dzieci, nie ustabilizowana, z powikłaniami,
z dużymi dawkami insuliny, powinna być bezwzględnie leczona przez pierwsze
14 dni w warunkach szpitalnych. Współcześni lekarze w ogóle , a diabetolodzy
w szczególności, tak bardzo wierzą, że cukrzyca jest nieuleczalna, że moje
liczne próby zainteresowania ich problemem, od 25 lat nie mogą być ani
zrozumiane, ani skuteczne.
Przy większej inteligencji chorego (lub rodziców w przypadku cukrzycy
u dzieci) w cukrzycy trwającej krótko, nie powikłanej, ustabilizowanej,
wymagającej niewielkich dawek insuliny, po dokładnym zapoznaniu się z
zasadami leczenia cukrzycy, po dokładnym poznaniu składu chemicznego
produktów spożywczych, ostatecznie można wyleczyć się z cukrzycy w warunkach
domowych. Powinno to być wyjątkiem, a nie zasadą.
źródło: "Żywienie optymalne" Jana Kwaśniewskiego
----------------------------------------------------
-Koniec cytatu.

> Ciekawe tez czy wiedza ze dzieki diecie K. maja stala ketonemie z
wszelkimi jej konsekwencjami- korzystnymi i niekorzystnymi.

Jakie to są te niekorzystne?

> IMO z dieta K. jest jak z piciem alkoholu. Wiemy ze niewielkie ilosci
> alkoholu wplywaja korzystnie na miażdżycę ale rezultaty glosnego
> propagowania tego stwierdzenia bylyby oplakane.

Akurat w kwestii miażdżycy ja mam własne doświadczenia na DO: przed DO silne
zawroty głowy, stwierdzona miażdżyca naczyń tętniczych na dnie oka, po 1,5
roku na DO zawroty głowy cofnęły się całkowicie, na które wcześniej nie
pomogła nawet operacja usunięcia dysku C5-C6 (był ucisk wewn. tętnicy
kręgowej - dyskopatia, zwapnienia).

> za Ci naduzywajacy nie mieli by
> juz zadnych zahamowan. Bo przeciez nie odmowia sobie lekarstwa. A sporo
tych popijajacych sporadycznie mogloby nieopatrznie dostac sie w szpony
nalogu.

Jak możesz porównywać dobre, wartościowe jedzenie do alkoholizmu?
Jedni nas posądzają, że zjadamy nadmiar kalorii, inni że DO jest
niskokaloryczna,
jedni że się obżeramy, inni że zjadamy porcje glodowe.
A my jemy dokładnie optymalnie -ani za dużo, ani za mało. To nasz organizm
decyduje ile chce zjeść, byleby zachować opty proporcje BTW.

> Podobnie byloby z dieta K. Ludzie zapomnieliby ze jest to dieta, tylko
> zarliby golonke i boczek bez ograniczen, bo "powiedzieli w TV że to
zdrowe"

Dlaczego "żarliby"? Na DO nie sposób "żreć" objętościowo tyle, co na innych
dietach. Gdy zaczyna się zwracać uwagę na JAKOŚĆ jedzenia, to organizm sam
odrzuca ILOŚĆ. I nie czujemy nawet głodu. Dieta ma same zalety.
No... chyba że brak tolerancji ze strony nieoptymalnych... ;)))

A właśnie wkrótce ma być w TVN program na temat DO w "Rozmowach w toku".
Sama jestem ciekawa, w jakim będzie tonie, ile ZA, a ile PRZECIW DO : )
Wiem, wiem... TVN jest niewiarygodna... ;)
Czy w ogóle dzisiaj coś jest wiarygodne? (oprócz Lancetu oczywiście)

> P.S.: mam nadzieje, że żaden optymalny nie odczyta mojego postu jako
zachety lekarza do stosowania diety K.

A broń Boże! A w żżżyciu by mi to nie przyszło do głowy... :)))
Nie martw się... oczywiście, że nikt opty o to Cię nie posądzi... :))))

Nieustająco zoptymalizowana od ponad 5 lat :)
Krystyna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

termografia
Chore dziecko
Re: Dlaczego nie ma dalszych badan nad DO - c.d.
Kłopoty z kręgosłupem - gdzie szukać pomocy?
Zerwane wiezadla krzyzowe

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »