Data: 2006-06-27 22:09:01
Temat: Re: Dluga, bardzo dluga
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kulinski" <m...@g...pl> napisał w
wiadomości news:e7r6ra$6r6$1@inews.gazeta.pl...
> Krystyna*Opty* <K...@p...onet.pl> napisał(a):
>> Twoja ulubiona Annaklay (obecnie Jeff) robiła to na naszej opty grupie
>> NOTORYCZNIE, wręcz było to jej ZASADĄ. Wszystkie czyjeś teksty jakie wrzucała
>> na grupę kwitowała (i nadal kwituje) jedynie stwierdzeniem, w stylu: "tak
>> uważają
>> rzetelni naukowcy na całym świecie". Dopiero Pszemol zapytał ją dlaczego nie
>> podaje autorów tekstów, które nie są jej naukowymi odkryciami? Za co go
>> zwymyślała i nadal robiła to samo.
>> I jakoś jej nigdy nie zarzuciłeś unikania konkretnych autorów jej seryjnych
>> "naukowych" tyrad.
>
> Kolokwialnie mowiac: przegielas.
I vice versa.
Po pierwsze: nie przypominam sobie, by Anna
> kiedykolwiek i gdziekolwiek, gdzie mialem okazje ja czytac, wrzucila tekst, w
> ktorym ANI JEDNO ZDANIE nie byloby jej autorstwa, nie zaznaczajac przy tym, ze
> jest to cytat - nie mylic z prezentowaniem wlasnych pogladow, podbudowywanych
> tekstami, jakich przyklad raczylas podac powyzej
Chodzi o to, że ona świetnie mieszała czyjeś naukowe teksty z własnymi, nie
zaznaczając przy tym, że to cytaty i sugerując tym samym, że to jej własne
teksty.
A że wtedy tego nie zauważyłeś, to mnie nie dziwi, bo kto jak kto, ale Annaklay
potrafiła "wyjatkowo" sobie zaskarbić Twoją sympatię "wyjatkowymi"
komplementami...
(np. Jerzy lubi cos napisac
> od siebie, konczac czyms w stylu "praw biochemii nie da sie oszukac"...) A w
> przypadku Dany i tekstu Byrnesa mamy wlasnie z tym pierwszym typem zachowania
> do czynienia.
I o to chodzi, że .ana ten JEDEN raz nie dodała info o autorze, a Ty robisz z
tego wielkie halo, jednak przy tej samej stałej praktyce Annyklay tego nie
zauważałeś...
> Ty tez jestes na tyle solidarna dietetycznie,
Zgadza się, jestem solidarna dietetycznie w kwestii zwracania uwagi na tego typu
sporadyczne artefakty... ponieważ doskonale wiem, że zawsze znajdzie się ktoś
"życzliwy" z przeciwnego obozu, kto takiej okazji nie przepuści ;[
Zresztą uważam to za małostkowe czepialstwo wobec kogoś, komu się to zdarzy
incydentalnie.
ze na moje
> pytanie, skierowane wczesniej do Jerzego, dotyczace hipotetycznego zachowania
> kogos, kto w podobny sposob "zacytowalby" sobie czesc jakiejs ksiazki
> Kwasniewskiego, nie jestes w stanie uczciwie odpowiedziec?
Nie pytałeś mnie :)
Ale jeśli jednak pytasz, to oczywiście, że należy pisać kto jest autorem
cytowanego tekstu.
> Czy takie zachowanie jest, czy nie jest naganne?
Tam zaraz naganne... co Ty taki mentor się zrobiłeś, hę?
Krotko, bez mydlenia oczu i wyciagania
> kola ratunkowego w postaci zgranej do imentu spiewki o Annie/Hannie.
Ja Cię rozumiem. Wolisz udawać, że nie rozpoznajesz w tekstach Jeffa Annyklay,
niż przyznać, że Cię swego czasu wpuściła.
A może nie czytałeś ostatnio moich postów, w których przedstawiłam caaaały
dłuuugi szereg przesłanek wskazujących ewidentnie na JEDNEGO autora, nałogowego
miłośnika zmiany nicków? Jeśli przegapiłeś to przeczytaj teraz
http://tiny.pl/tfd4 , http://tiny.pl/tfd2
Tak przygniatającą ilość podobieństw trudno uznać za przypadkową, więc skończ z
udawaniem, że wierzysz w to, że Annaklay nagle w lutym 2003 r. przestała nagle
zajmować się krucjatą anty-optymalną i na naszej grupie zamilkła, bo przejął od
niej pałeczkę jej przyjaciel z Toronto Jack, a po zdemaskowaniu po trzech
miesiącach w lipcu 2003 również zamilkł, za to Annaklay pojawiła się ze swoją
krucjatą w usenecie i na forum gazety.pl od stycznia 2004, dawała upust swojej
pasji aż do 11 września, by od 16 września 2004 stworzyć nowy byt o nicku Jef_f,
bo w usenecie i na forum gazety jako Annaklay nieco nadszarpnęła swoją
wiarygodność. Annaklay ostatni post napisała 3 listopada 2004 i znów zamilkła...
Za to identyczną pasję, poglądy i słownictwo przejął po niej Jef_f...(+ wiele
innych nicków Jeffa)...
> Po drugie: "moja ulubiona Annaklay"? "obecnie Jeff"? Twoje prywatne projekcje,
> ktorych nie jestes w stanie w zaden sposob uwiarygodnic, nie moga byc
> argumentami w dyskusji.
Nie posądzam Cię o taką naiwność. Zakrywanie oczek, to naprawdę dziecinada.
>> Jesteś jak zwykle stronniczy.
>
> Tak, ja jestem stronniczy... Zadaj sobie jedno pytanie: czy stac Cie bylo
> kiedykolwiek na publiczne zwrocenie uwagi jakiemukolwiek optymalnemu, ktoremu
> akurat zdarzylo sie napisac cos glupiego?
Na grupie opty zdarzało mi się to dość często, ale rozwijanie tego typu dyskusji
na forum wielodietetycznym wydaje mi się nie na miejscu. Zawsze wtedy ktoś z
boku mógłby napisać: "optymalni, jak się chcecie kłócić między sobą, to idźcie
na swoje forum" ;)
Potem mozesz jeszcze raz zastanowic
> sie nad znaczeniem okreslenia "stronniczy".
Wyjaśniłam wyżej. I sobie też zadaj to pytanie.
>> I kto jeszcze ma wątpliwości, czy stosowana dieta ma wpływ na postrzeganie
>> i poglądy...?...
>
> Zalezy jaka.
Nie zauważyłam, żebyś sprawiedliwie rozdawał reprymendy niektórym, szczególnie
zasłużonym w tym względzie wegetarianom, wolisz napisać np. że ich nie czytasz.
Ja też nie wszystko czytam :)
> Np. tzw. "optymalna" powoduje, ze stosujacy ja stoja za soba murem,
Oj Marcin... Niejeden raz miałeś okazję przeczytać ostre konfrontacje poglądowe
(także moje) między optymalnymi na opty grupie dyskusyjnej, byłej grupie.
I pewnie nie było Ci przykro... ;)
niewazne jak wielkiej glupoty napisanej przez jednego z nich by akurat
> bronili. Przynajmniej tyle widac na zalaczonym obrazku.
Przecież wiesz, że optymalni (tak jak i wege) - to bardzo niejednorodna grupa,
łączy ich tylko podobny sposób stosowanego żywienia, które dopiero po
długotrwałym stosowaniu zaczyna ich na nowo stopniowo kształtować.
I nie zapominaj, że średnia wiekowa wege i opty też nie jest podobna
(wniosek na podstawie wieloletniego czytania wypowiedzi obu grup).
Krystyna
|