Data: 2002-05-17 06:15:44
Temat: Re: Do Basi, Odp: o problemie Asi (...), znowu dlugie
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> czyli tez nie zostawilabys takich zdarzen samym sobie.
> Tylko o to mi chodzi, bo "niepuszczenie plazem" to pojemne
okreslenie ;-).
> Mysle ze myslimy podobnie, tylko moze nieco inaczej to realizujemy
(choc,
> jak pisalam, latwiej mi "doradzic" Asi, niz samej wykonać....)
>
O - no własnie - o to sformułowanie najbardziej mi chodziło.
Też nie wyobrażam sobie zostawienie tego tak całkiem bez komentarza,
ale z drugiej strony wiem że wszelkie rozmowy, tłumaczenia -
przynajmniej w stosunku do mojego ojca - to groch o ścianę.
Tak jakby nie rozumiał co do niego mówię.
W jego przepadku nie chodziło o Żydów, a o Niemców i Rosjan.
W jego przypadku jest to zapewne uzasadnione - przeżył wojnę i miał
ciężkie doświadczenia.
Jego Ojciec a mój dziadek zginął w Starobielsku, Rosjanie (powracające
z pod Berlina oddziały) zabiły mu brata, po prostu za nic, pijany
sołdat strzelił do niego.
On z kolei był w AK - Niemcy to zawsze byli wrogowie.
Jakieś 10 lat temu była taka sytuacja ze moje kuzynka (córka jego
siostry) poznała na międzynarodowym obozie chłopaka - Niemca,
zakochała się i chciała wyjść za mąż. On powiedział - "ja się
stanowczo nie zgadzam". Na moje pytanie "a co Ty masz do tego ?" -
powiedział "Ja jestem seniorem rodziny i mnie wszyscy powinni
słuchać". Dzwonił też do moje ciotki z pretensjami, jak córkę
wychowała. Oczywiscie nikt się jego gadaniem nie przejął, kuzynka
wyszła za mąż za tego chłopaka i jest szczęśliwa.
Z kolei mój mąż przez pewien czas współpracował z przyjeżdżającymi tu
na handel Rosjanami, a właściwie Kabardyno- Bałkarami z Nalczika. Były
do niego telefony w języku rosyjskim.
Ojciec sie po prostu wściekał, jak usłyszał jężyk rosyjski w słuchawce
rzucał słuchawką, wiele konkretnych spraw mojemu mężowi zawalił.
Ciągle słyszałam "zadajecie z tymi kacapami" i tak dalej.
Tymczasem ci ludzie - to byli tylko jego "klienci" a kilku stało sie
bliższymi znajomymi.
Co oni winni że w czasie wojny Rosjanie zabili mojego dziadka i wujka
?
> > Ja po prostu wstydzę się zwrócić uwagę komuś starszemu, którego z
> > założenia powinnam szanować.
> A jak myslisz, czemu nie umiem zalatwic sprawy ze swoja tesciowa?
:-)))))))
> Bo z domu wynioslam niepyskowanie i niesprzeciwianie sie
starszym.... czasem
> mi jednak brakuje troche otwartosci i umiejetnosci powiedzienia
"nie"
> (celowo pominelam slowo "asertywnosc", bo ostatnio szerzy sie moda
na
> nazywanie braku dobrego wychowania w ten sposob;-))))) ).
O własnie, własnie - mi też tego bardzo często brakuje.
> Ja tego (niepuszczania plazem) nie traktuje jako uniwersalnej
rozmowy z kims
> starszym.... czasem (baaardzo rzadko) zdarzaja sie po prostu
sytuacje, kiedy
> "puszczenie" imho byloby gorsze od niepuszczenia :-))) (dalej mowie
o swoim
> podejsciu tylko).
>
> Podsumowanie:
> W ten sposob moge z Toba dyskutowac do rana, bo jestem pod wrazeniem
> wysokiego poziomu naszej dyskusji :-)))))))))))
Podsumowanie :
"Więcej tolerancji dla nietolerancji" - przynajmniej w przypadku ludzi
po 75 roku życia ;-)).
Pozdrowienia.
Basia
|