« poprzedni wątek | następny wątek » |
151. Data: 2006-09-28 00:35:32
Temat: Re: Do Nixe"ksiezniczka Telimena" <b...@m...pl> wrote in message
news:efeiqv$ln1$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> ee to juz dawno bylo. "pisz co wisz" albo "lanie wody nie na temat".
>>
> raczej "pisz co nie wisz"
:DDDD
iwon(K)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
152. Data: 2006-09-28 07:30:56
Temat: Re: Do NixeW wiadomości <news:efe681$qo4$1@news.onet.pl>
Natek <n...@o...pl> pisze:
> Na przykład wczorajszy ojciec był na tyle odpicowany,
> że przypuszczam, iż stać by go było na opiekunkę.
Jeśli byłoby go stać, to po prostu by ją wynajął i ułatwił sobie życie.
Dla mnie to logiczne. Nie rozumiem, jak można sądzić, że stresująca sytuacja
ojca z córką na basenie jest dla niego wygodniejsza, niż święty spokój, gdy
córkę wyśle się z opiekunką.
> Świetny pomysł - możesz zarobić w ten sposób na opiekunkę
> dla synka. (I kto tu wpuszcza "skrajności w dyskusji?)
To nie skrajoności, tylko sarkazm. Jeśli zwykłą ludzką pomoc traktujesz w
kategoriach pracy, która Ci się nie opłaca, to ... po prostu odpadam :-/
> Po drugie w tym, że nie ma powodu, bym rozwiązywała
> jego problem.
Nie rozwiązywała problem, tylko pomogła.
Ale co do Twojej osoby, zdążyłam się już zorientować, że nie zaliczasz się
do kategorii ludzi życzliwych i bezinteresownych.
> Można pomóc, gdy ma się ochotę.
Albo gdy widzi się, że ktoś sam ewidentnie ma problem, z którym nie daje
sobie rady i tej pomocy wyraźnie oczekuje lub o nią prosi.
> Ma się prawo nie mieć ochoty pomagać ujadającemu brytanowi.
Założę się, że nie ujadałby, gdybyś zaproponowała mu pomoc.
>>> Z powodu małych chłopców też muszę zawsze móc
>>> być na basenie z córką
>> A nie masz takich możliwości czy z wygody nie chce Ci się
>> przyjeżdżać?
> Zależy z czyjego punktu widzenia.
> Z mojego: "mam taką możliwość".
O co więc chodzi? O wygodę? "Mogę, ale mi się nie chce specjalnie
przyjeżdżać"?
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
153. Data: 2006-09-28 08:18:07
Temat: Re: Do Nixe"księżniczka Telimena" napisała
> są też tacy, którzy na tej pierwszej klasie poprzestają i potem nie ma się
> co dziwić, że nic nie kumają (kumają - znaczy rozumieją).
Ja wiem, że gotowa jesteś dla mojej edukacji przepisać cały słownik języka
polskiego. Ale wystarczy wytłumaczenie wyrażenia "wyplynela z wazelina".
Poczuję się usatysfakcjonowana;)
Małgosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
154. Data: 2006-09-29 10:41:42
Temat: Re: Do NixeUżytkownik "Nixe" <n...@f...pl> napisał w wiadomości
news:efftng$l49$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:efe681$qo4$1@news.onet.pl>
> Natek <n...@o...pl> pisze:
> Jeśli byłoby go stać, to po prostu by ją wynajął i ułatwił sobie życie.
> Dla mnie to logiczne. Nie rozumiem, jak można sądzić, że stresująca
> sytuacja ojca z córką na basenie jest dla niego wygodniejsza, niż święty
> spokój, gdy córkę wyśle się z opiekunką.
Osoby naprawdę ubogie raczej nie zapisują dzieci przedszkolnych
na basen.
> To nie skrajoności, tylko sarkazm. Jeśli zwykłą ludzką pomoc traktujesz w
> kategoriach pracy, która Ci się nie opłaca, to ... po prostu odpadam :-/
Sarkazm za pomocą (durnej w dodatku) skrajności, więc...
No ale Ty najwyraźniej sądzisz, że jak nazwiesz coś inaczej,
to to coś staje się czymś innym - vide: "psychiczne tortury dla
dziecka" (cytat z pamięci) w odniesieniu do dłuższej podróży
do dalej położonego basenu :)
Pomoc to jest pomoc - sporadycznie można każdemu.
Regularne zajmowanie się czyimś dzieckiem to już nie pomoc,
tylko stałe zajęcie (które można na siebie przyjąć w pewnych
- MZ bardzo nielicznych - okolicznościach, ale nie mozna od nikogo
czegoś takiego oczekiwać). Ty zdaje się nie pracujesz zawodowo -
zajmujesz się może dziećmi innych osób na stałe i za darmo?
A pracowałaś kiedykolwiek, mając dziecko? Przypuszczam, że nie,
skoro tak łatwo przychodzi Ci szafowanie cudzym czasem.
>> Po drugie w tym, że nie ma powodu, bym rozwiązywała
>> jego problem.
>
> Nie rozwiązywała problem, tylko pomogła.
> Ale co do Twojej osoby, zdążyłam się już zorientować, że nie zaliczasz się
> do kategorii ludzi życzliwych i bezinteresownych.
Świetnie. Żyj w takim przekonaniu, ślepotko.
>> Można pomóc, gdy ma się ochotę.
>
> Albo gdy widzi się, że ktoś sam ewidentnie ma problem, z którym nie daje
> sobie rady i tej pomocy wyraźnie oczekuje lub o nią prosi.
Pewnie ustępujesz miejsca starszym.
Czy również ustępujesz śmierdzącym zapijaczonym starszym
obwiesiom, którzy ledwo stoją? - zakładając, że nie wiszą akurat
nad Tobą tak, że chce się uciec?
Nie?
No więc też masz jakiś filtr, który ocenia, komu pomóc.
Możemy przyjąć, że mój jest bardziej czuły na bodźce
i lepiej dokonuje selekcji.
>> Ma się prawo nie mieć ochoty pomagać ujadającemu brytanowi.
>
> Założę się, że nie ujadałby, gdybyś zaproponowała mu pomoc.
Przegrałabyś - założę się, że najbardziej zirytował go "zakaz".
Nie oddałby mi swojej księżniczki.
>>>> Z powodu małych chłopców też muszę zawsze móc
>>>> być na basenie z córką
>
>>> A nie masz takich możliwości czy z wygody nie chce Ci się
>>> przyjeżdżać?
>
>> Zależy z czyjego punktu widzenia.
>> Z mojego: "mam taką możliwość".
>
> O co więc chodzi? O wygodę? "Mogę, ale mi się nie chce specjalnie
> przyjeżdżać"?
"Chodzi" o to, co napisałam - mogłabyś czytać, na co odpisujesz.
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
155. Data: 2006-09-29 11:06:27
Temat: Re: Do Nixe"Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
Nixe:
> > Jeśli byłoby go stać, to po prostu by ją wynajął i ułatwił sobie życie.
> > Dla mnie to logiczne. Nie rozumiem, jak można sądzić, że stresująca
> > sytuacja ojca z córką na basenie jest dla niego wygodniejsza, niż święty
> > spokój, gdy córkę wyśle się z opiekunką.
> Osoby naprawdę ubogie raczej nie zapisują dzieci przedszkolnych
> na basen.
To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
BTW - powyższy sposób wnioskowania jest chybiony.
To, że kogoś stać na basen dla dziecka, nijak nie oznacza, że stać
go_dodatkowo_na opiekunkę.
> > To nie skrajoności, tylko sarkazm. Jeśli zwykłą ludzką pomoc traktujesz
w
> > kategoriach pracy, która Ci się nie opłaca, to ... po prostu odpadam :-/
> Sarkazm za pomocą (durnej w dodatku) skrajności, więc...
Durny czy nie durny, ale trafnie ujawnia Twój sposób rozumowania.
> to to coś staje się czymś innym - vide: "psychiczne tortury dla
> dziecka" (cytat z pamięci)
Proponuję jednak poćwiczyć pamięć albo sprawdzać cytaty.
> Pomoc to jest pomoc - sporadycznie można każdemu.
> Regularne zajmowanie się czyimś dzieckiem to już nie pomoc,
> tylko stałe zajęcie
A stałe i regularne zajęcie nie może być już pomocą?
Jeśli stale i regularnie odbieram czyjeś dziecko ze szkoły, to już nie
pomagam w ten sposób jego matce? Czy jeśli rodzice opłacają stale i
regularnie studia syna, to znaczy, że mu nie pomagają?
Chyba znamy jakieś inne definicje "pomocy".
> Ty zdaje się nie pracujesz zawodowo -
> zajmujesz się może dziećmi innych osób na stałe i za darmo?
Pracuję zawodowo. Źle Ci się zdaje.
Co do reszty - owszem, wielokrotnie zdarzało mi się regularnie i za darmo
pomagać innym ludziom.
> A pracowałaś kiedykolwiek, mając dziecko? Przypuszczam, że nie,
> skoro tak łatwo przychodzi Ci szafowanie cudzym czasem.
Źle przypuszczasz (nie pierwszy raz zresztą)
Mam dwoje dzieci i pracuję zawodowo.
> Świetnie. Żyj w takim przekonaniu, ślepotko.
Ależ proszę. Jak na razie ze wszystkich Twoich postów bije wyrachowanie i
brak życzliwości. A ponieważ nie znam Cię osobiście, to nie pozostaje mi nic
innego, jak odbierać Twoją osobę opierając się tylko na Twoich,
przedstawionych tutaj poglądach.
> > Albo gdy widzi się, że ktoś sam ewidentnie ma problem, z którym nie daje
> > sobie rady i tej pomocy wyraźnie oczekuje lub o nią prosi.
> Pewnie ustępujesz miejsca starszym.
> Czy również ustępujesz śmierdzącym zapijaczonym starszym
> obwiesiom, którzy ledwo stoją? - zakładając, że nie wiszą akurat
> nad Tobą tak, że chce się uciec?
> Nie?
A wyjaśnisz analogię do tego, co ja napisałam, bo ja jej nijak dostrzec nie
potrafię.
> No więc też masz jakiś filtr, który ocenia, komu pomóc.
> Możemy przyjąć, że mój jest bardziej czuły na bodźce
> i lepiej dokonuje selekcji.
Oczywiście.
Dlatego wg mojego filtra wydajesz mi się osobą nieżyczliwą, nieuprzejmą i
nieuczynną.
Proste.
> >>>> Z powodu małych chłopców też muszę zawsze móc
> >>>> być na basenie z córką
> >>> A nie masz takich możliwości czy z wygody nie chce Ci się
> >>> przyjeżdżać?
> >> Zależy z czyjego punktu widzenia.
> >> Z mojego: "mam taką możliwość".
> > O co więc chodzi? O wygodę? "Mogę, ale mi się nie chce specjalnie
> > przyjeżdżać"?
> "Chodzi" o to, co napisałam - mogłabyś czytać, na co odpisujesz.
Ja czytam, ale Ty chyba nie.
Jeśli "masz taką możliwość" to skąd bierze się Twoja gorycz, że "musisz"
przyjeżdżać razem z córką? Stąd, że Ci się nie chce (wygoda) czy stąd, ze
nie masz takiej możliwości. Ponieważ napisałaś już, że taką możliwość masz,
to pozostaje jedynie wygoda. Tak czy nie?
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
156. Data: 2006-09-29 12:02:54
Temat: Re: Do NixeUżytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:efiuod$fif$1@news.onet.pl...
> "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
Już mi się nie chce. Ciągniesz w nieskończoność swoje bezsensy.
Jak dla mnie jesteś niekumatą, wygodnicką babą, jakich nie znoszę.
Sama jestem matką i jakoś udało mi się nie ciągać dziecka
do restauracji, klubów czy na swoje treningi - gdzie mogłoby psuć
innym przyjemność korzystania z rozrywek lub wypoczynku.
Podejście "moje dziecko ma mieć basen" więc ja mogę olewać
innych, jest mi obce do tego stopnia, że postrzegam takie okazy
jako wybrakowanych egoistów.
EOT
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
157. Data: 2006-09-29 12:21:47
Temat: Re: Do Nixe"Natek" <n...@o...pl> napisał
> Już mi się nie chce.
W takim razie po grzyba w ogóle to ciągnęłaś, jeśli wątek dawno się skończył
i wszystko, co miało być powiedziane, zostało powiedziane?
Tym bardziej jest to bez sensu, że zamiast skupić się na odpowiedzi na
konkretne i jasno postawione pytania, po raz kolejny zarzuciłaś mi nonsensy,
coś, czego nigdy i nigdzie nie napisałam i z czym nigdy i nigdzie się nie
identyfikowałam. Zdołałaś tym samym bezzasadnie obrazić mnie i parę innych
osób o tych samych poglądach.
Jeśli nieumiejętność udzielenia odpowiedzi i brak pomysłów na sensowne
argumenty potrafisz zastąpić jedynie kilkoma inwektywami, to mnie tym
bardziej szkoda czasu na rozmowę z Tobą.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
158. Data: 2006-09-29 12:22:42
Temat: Re: Do NixeNatek napisał(a):
> Jak dla mnie jesteś niekumatą, wygodnicką babą, jakich nie znoszę.
> Sama jestem matką i jakoś udało mi się nie ciągać dziecka
> do restauracji, klubów czy na swoje treningi - gdzie mogłoby psuć
> innym przyjemność korzystania z rozrywek lub wypoczynku.
Zagalopowałas się chyba troche?
--
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
159. Data: 2006-09-29 12:28:02
Temat: Re: Do NixeUżytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:efj35o$v68$1@news.onet.pl...
> "Natek" <n...@o...pl> napisał
>
> W takim razie po grzyba w ogóle to ciągnęłaś
Ponieważ z braku czasu nie mogłam odpisać dwa dni temu.
Ty za to zdajesz się być stale na posterunku,
(stąd również przypuszczenie o Twoim niepracowaniu).
Inwektywami są "brak życzliwości", "brak empatii",
"zacofanie", "pruderia" i nie pamiętam co tam jeszcze,
ale pamiętam, że sypane w ilościach hurtowych
- nie pamiętasz, z czyjego 'stanowiska' one padały?
Jak już napisałam - ślepota.
Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
160. Data: 2006-09-29 12:30:09
Temat: Re: Do NixeNixe<n...@f...peel>
news:efj35o$v68$1@news.onet.pl
[...]
> Jeśli nieumiejętność udzielenia odpowiedzi i brak pomysłów na sensowne
> argumenty potrafisz zastąpić jedynie kilkoma inwektywami, to mnie tym
> bardziej szkoda czasu na rozmowę z Tobą.
LOL :)
Ty i Twoje "czytanie ze zrozumieniem", "odpowiedzi", "pomysły", "analogie",
"tolerancja", "zdziwienie", a nade wszystko "szkoda czasu", Gołębiczko ;D
Paff
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |