Data: 2000-08-22 00:24:41
Temat: Re: Do Panow i nie tylko
Od: n...@p...ninka.net
Pokaż wszystkie nagłówki
"Pan_Zenek" <z...@y...com> writes:
> Ale przecież ja odpowiedziałem poważnie i wcale się nie obrażam.
> przecież facet to też człowiek. Jeżeli kobiety zaczynają dominować a jeszcze
> im się układa (no tak wyszło) to nie jest to frustrujące?
Zauwaz, ze dominowac moze jakakolwiek strona tylko w takim zwiazku,
gdzie druga jej na to dominowanie pozwala.
Nie moze byc postawy dominacji w zwiazku partnerskim.. bo jesli
ktorakolwiek strona bedzie to forsowac to albo dojda w koncu do
porozumienia albo sie to rozleci.
> Dam Ci taki przykład. Chłopak i dziewczyna kończą te same studia.
> Dziewczynie udaje się znaleźć super pracę (dzieje się to na terenie o b.
> dużym bezrobociu). Facet stara się ale nie udaje się. Czepia się wszystkiego
> ale zazwyczaj to są roboty dorywcze które się kończą. Wiesz jak wtedy się
> czuje jak słyszy od swojej kobiety nieudaczniku?
Rozumiem, jak sie mozna wtedy czuc. Wrednie. ALE:
madra kobieta nie nazwie swego faceta nieudacznikiem po czyms takim,
ale postara sie mu pomoc (glownie z sferze psychicznej zeby nie popadl
w dola).
Poza tym, zauwaz, ze jeszcze calkiem niedawno kobiety byly niemile
widziane w wielu dziedzinach. Powszechnie przyjmowalo sie, ze one sa
te od "domu, garow i dzieci" a to MY (mezczyzni) zajmujemy sie
powaznymi rzeczami.
Takimi jak polityka, robienie poeniedzy, zarzadzanie majatkiem,
podejmowanie waznych decyzji itp.
Nie dziw sie wiec, ze po tylu latach spychania na margines wiele
kobiet jest przewrazliwionych na tym punkcie.
> moja dziewczyna ma bardzo duże szanse zarabiać lepiej odemnie. Przy
> odrobinie szczęścia nawet kilkakrotnie. Należałoby się cieszyć bo przecież w
> domu zostaje. Ale jednak do czasu aż się nie usłyszy że jest się życiową
> ofermą albo gdy ktoś powie że ten to jest na utrzymaniu żony.
No coz, wylazi wredna polska mentalnosc. Nie ma to jak zawisc i
pograzenie sasiada/znajomego/wspolpracownika.
Przed takimi docinkami panowie musza sie sami umiec obronic.
> Widzisz z jednej strony to jest tak że się narzeka że kobiety są
> dyskryminowane bo mniej zarabiają, bo mniej dyrektorów kobiet i tak dalej. A
> jak już która ma lepiej to wtedy facet to lebiega.
> W tym właśnie problem że przygotowano nas do tego żeby być głową rodziny a
> niektóre (o powiedziałem niektóre :-o)) ) kobiety starają się udowodnić że
> same sobie poradzą i starają się to za wszelką cenę udowodnić.
No nie dziw sie. Wmawia sie babom ze sa glupie, do niczego sie nie
nadaja i w ogole. Od ilus lat trend jest odwrotny. Ze moga. No to jak
sie ktorejs uda to zaraz obwieszcza "a wlasnie ze potrafie, zobacz,
wcale nie jestem gorsza od ciebie".
Niektore ida dalej i mowia "jestem lepsza od ciebie ty sieroto".
Tylko wytlumacz mi, dlaczego kobieta potrafi byc dumna z meza ktory
zarabia tyle, zeby utrsymac ja, dom i zafundowac wakacje rodzinie, a
jak jest na odwrot to facet nie potrafi byc dumny z takiej zony?
czyz nie jest to dlatego, ze (jak piszesz wyzej) caly czas pokutuje w
spoleczenstwie obraz biednej, kruchej istotki ktora tylko rodzic
dzieci i trzepotac rzesami potrafi?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
|