« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2005-02-23 16:58:52
Temat: Re: Do idealnych rodziców!
Habeck Colibretto wrote:
> To co bym zrobił z tymi wiadomościami to zupełnie inna sprawa,
ale na pewno
> nie pozwoliłbym się wtrącać do wychowywania osobom, których o to nie
> prosiłem.
Ale tu nie bylo mowy o wtracaniu sie do wychowania, tylko o krytyke
postepowania Twojego dziecka...
A czy to jest prywatna sprawa... do pewnego momentu tak, ale zle
wychowane dziecko moze stanowic problem dla innych ludzi i wtedy to juz
nie jest tylko "Twoja sprawa".
>
> Różnie bywa. IMO lepiej trzymać przy obcych zawsze stronę dziecka,
Aha. I to wlasnie przejawia sie "wyrzucaniem na zbity pysk" ludzi,
ktorzy pozwola sobie na slowa krytyki.
D.
--
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=91&w=196485
44
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2005-02-23 18:47:36
Temat: Re: Do idealnych rodziców!> > Taaaa.... abstrahujac juz tematu to bardzo "konstruktywne" podejscie.
>
> To co bym zrobił z tymi wiadomościami to zupełnie inna sprawa, ale na
pewno
> nie pozwoliłbym się wtrącać do wychowywania osobom, których o to nie
> prosiłem.
>
> > D. (niemozliwe... MOJE dziecko by tego nie zrobilo...)
>
> Różnie bywa. IMO lepiej trzymać przy obcych zawsze stronę dziecka, a potem
> na osobności obgadać z latoroślą sporną sprawę.
Jak dzieciątko dla zgrywu będzie rzucać kamieniami do szyb sąsiadów,
albo spuszczać kamienie z wiaduktu na jadące poniżej samochody?
Rozbój, pijaństwo etc.?
Gdzie postawisz granicę? (kolejny raz stawiam to pytanie)
Jeśli nikt nie zginął to trzymasz stronę dziecka?
To znaczy jeśli poszkodowany jest jeszcze przytomny i przyszedł
się poskarżyć... to frrrrrrru - ze schodów
To co proponujesz wykształca tylko w dzieciaku relatywizm:
"jak starzy się nie dowiedzą - wszystko jest OK"
...
"a jak się dowiedzą i tak wezmą moją stronę, a potem tylko trochę
pozrzędzą"
I potem mamy... różnobarwne stworzenia ;)
R.
PS. Śmieszne, że kliniczny przypadek FK jest tu najciekawszym tematem
minionego miesiąca ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2005-02-23 21:13:07
Temat: Re: Do idealnych rodziców!Dnia 23.02.2005, o godzinie 17.58.52, na pl.soc.rodzina, Dunia napisał(a):
>> To co bym zrobił z tymi wiadomościami to zupełnie inna sprawa,
>> ale na pewno
>> nie pozwoliłbym się wtrącać do wychowywania osobom, których o to nie
>> prosiłem.
> Ale tu nie bylo mowy o wtracaniu sie do wychowania, tylko o krytyke
> postepowania Twojego dziecka...
W efekcie wychodzi na jedno. :)
> A czy to jest prywatna sprawa... do pewnego momentu tak, ale zle
> wychowane dziecko moze stanowic problem dla innych ludzi i wtedy to juz
> nie jest tylko "Twoja sprawa".
KF jest doskonałym rozwiązaniem. I taką odpowiedź może usłyszeć Sławek.
Jest takie starożytne przysłowie: "jak ci się nie podoba to nie czytaj". :)
Wszystko się rozbija o ten konkretny przypadek. IMO ostracyzm byłby lepszą
nauką dla takiego Tomka niż rozmowa obcej osoby z rodzicami.
>> Różnie bywa. IMO lepiej trzymać przy obcych zawsze stronę dziecka,
> Aha. I to wlasnie przejawia sie "wyrzucaniem na zbity pysk" ludzi,
> ktorzy pozwola sobie na slowa krytyki.
"Uprzejmie" Duniu, "uprzejmie". Wyprosiłbym uprzejmie. Taka figura
retoryczna to "uprzejme wypieprzanie". :P
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2005-02-23 21:39:50
Temat: Re: Do idealnych rodziców!Dnia 23.02.2005, o godzinie 19.47.36, na pl.soc.rodzina, Radek napisał(a):
<ciach>
>> Różnie bywa. IMO lepiej trzymać przy obcych zawsze stronę dziecka, a potem
>> na osobności obgadać z latoroślą sporną sprawę.
> Jak dzieciątko dla zgrywu będzie rzucać kamieniami do szyb sąsiadów,
> albo spuszczać kamienie z wiaduktu na jadące poniżej samochody?
> Rozbój, pijaństwo etc.?
A jak wali konia i ogląda świerszczyki to zostanie gwałcicielem, pedofilem,
ale pedałem, albo [wpisz co Ci się podoba]... Nie przesadzaj, bo rozmawiamy
o pisaniu na grupy, a nie fizycznym krzywdzeniu innych.
> Gdzie postawisz granicę? (kolejny raz stawiam to pytanie)
Właśnie? :) Takiej granicy po prostu _nie ma_. Dla jednych będzie tu, dla
innych gdzie indziej. Jeden pozwoli na przeklinanie, inny nie. Jeden
pozwoli na oglądanie pornoli, inny nie.
> Jeśli nikt nie zginął to trzymasz stronę dziecka?
Stronę dziecka trzymam _zawsze_, ale nie krzyczę jak łyżeczka
"niemożliwe!".
> To znaczy jeśli poszkodowany jest jeszcze przytomny i przyszedł
> się poskarżyć... to frrrrrrru - ze schodów
Użyję Tomkowej "retoryki": nie pierdol. ;))
> To co proponujesz wykształca tylko w dzieciaku relatywizm:
> "jak starzy się nie dowiedzą - wszystko jest OK"
Nie. To co proponuję wytwarza relatywizm: "rodzina jest moim oparciem i
przy obcych starzy nie będą robili mi obciachu".
> ...
> "a jak się dowiedzą i tak wezmą moją stronę, a potem tylko trochę
> pozrzędzą"
Takie myślenie jest wynikiem braku dobrego kontaktu z rodzicami. W tym
widzę problem, a nie w "trzymaniu strony".
A jak nie, to "jak się dowiedzą to mogę z nimi na poważnie porozmawiać".
Mimo, że mam dwójkę dzieci, to doskonale pamiętam swoje dzieciństwo i
dorastanie. I tak naprawdę nie są specjalnie istotne pojedyncze momenty
trzymania czy nietrzymania strony prawie dorosłego dziecka, kiedy cały
proces wychowania spalił na panewce.
> I potem mamy... różnobarwne stworzenia ;)
Zobacz, że krytykujesz ten styl wychowywania chociaż podejrzewam nigdy go
nie wypróbowałeś. :P
> PS. Śmieszne, że kliniczny przypadek FK jest tu najciekawszym tematem
> minionego miesiąca ;)
Lepsze to niż ciągłe rozwody, no nie?
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2005-02-23 22:52:12
Temat: Re: Do idealnych rodziców!> > Gdzie postawisz granicę? (kolejny raz stawiam to pytanie)
>
> Właśnie? :) Takiej granicy po prostu _nie ma_. Dla jednych będzie tu, dla
> innych gdzie indziej. Jeden pozwoli na przeklinanie, inny nie. Jeden
> pozwoli na oglądanie pornoli, inny nie.
Jest granica - bardzo klarowna i prosta. Pamiętaj, że mówimy o przypadku
"przychodzi nieznajomy, żeby poinformować o wybrykach latorośli".
Tą granicą jest UCZCIWOŚĆ
Jeżeli przyjdzie gość i powie: "syn rzuca mięsem na grupach"
możesz powiedzieć:
"wiem, niepotrzebnie się Pan fatygował" albo
"słucham???... Tomek - szlaban na miesiąc. Dziękuję Panu"
Natomiast to co ty proponujesz (jeśli dobrze rozumiem)
wyglądałoby ta:
"wiem, niepotrzebnie się Pan fatygował"
i jak gość wyjdzie
"Tomek - szlaban na miesiąc."
Tego chcesz uczyć dzieci? - dwulicowości?
Rozumiem, że w zamian spodziewasz się, że dzieci
będą z Tobą szczere?... :>
> > Jeśli nikt nie zginął to trzymasz stronę dziecka?
>
> Stronę dziecka trzymam _zawsze_, ale nie krzyczę jak łyżeczka
> "niemożliwe!".
Jak go chcesz wychować, jeśli zawsze trzymasz jego stronę?
Jak chcesz mu pokazać, że mięso na newsach jest żałosne, że jeśli
chce coś osiągnąć powinien zauważać innych, nie tylko czubek
swojego nosa?
> > To znaczy jeśli poszkodowany jest jeszcze przytomny i przyszedł
> > się poskarżyć... to frrrrrrru - ze schodów
>
> Użyję Tomkowej "retoryki": nie pierdol. ;))
:>
Jaka jest różnica pomiędzy spałowaną, zakrwawioną ofiarą,
a osobą, którą Twoja_Latorośl publicznie ogłosiła <***>?
*** - tu wstaw cytat z dowolnego posta FK
> > To co proponujesz wykształca tylko w dzieciaku relatywizm:
> > "jak starzy się nie dowiedzą - wszystko jest OK"
>
> Nie. To co proponuję wytwarza relatywizm: "rodzina jest moim oparciem i
> przy obcych starzy nie będą robili mi obciachu".
Oższ......
Jeśli Ty - jako rodzic - uważasz, że obciachem jest ponieść odpowiedzialność
za swoje błędy/wybryki.... to w zasadzie EOT
Nie było obciachem publicznie - "przy obcych" - nawciskać k* nieznajomym,
a będzie obciachem zostać przy nich za to ukaranym....
No nie wiem co mam napisać.... :>
> > I potem mamy... różnobarwne stworzenia ;)
>
> Zobacz, że krytykujesz ten styl wychowywania chociaż podejrzewam nigdy go
> nie wypróbowałeś. :P
Jeżeli masz na myśli "bezstresowe wychowanie" to prawda.
Uważam, że to najgorsze zło jakie można wyrządzić swoim dzieciom.
> > PS. Śmieszne, że kliniczny przypadek FK jest tu najciekawszym tematem
> > minionego miesiąca ;)
>
> Lepsze to niż ciągłe rozwody, no nie?
To na pewno :D
Pozdrawiam,
Radek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2005-02-24 07:18:13
Temat: Re: Do idealnych rodziców!Radek pisze:
> Jeśli Ty - jako rodzic - uważasz, że obciachem jest ponieść
> odpowiedzialność za swoje błędy/wybryki....
To imho nadinterpretacja. Oszczędzenie dziecku obciachu w żaden sposób nie
wyklucza poniesienia przez nie odpowiedzialności i kary. Czasy publicznych
egzekucji/tortur, ku uciesze gawiedzi, chyba już minęły. Dlatego ja osobiście
jestem zwolenniczką wyciągania konsekwencji i karania bez obserwatorów. I
będąc na miejscu rodziców Tomka, pewnie powiedziałabym "Dziękuję Panu/Pani za
informacje. Sprawdzimy z mężem na ile to, co Pan powiedział, jest prawdą i
oczywiście wyciągniemy stosowne konsekwencje". I koniec. Reszta (czyli
sprawdzenie, czy Pan podał fakty czy jedynie był "życzliwy" oraz adekwatna do
tego kara) odbywa się między rodzicami a dzieckiem.
> Nie było obciachem publicznie - "przy obcych" - nawciskać k*
> nieznajomym, a będzie obciachem zostać przy nich za to ukaranym....
A powiedz mi, w jaki właściwie sposób miałaby wg Ciebie wyglądać owa kara
przy obcych, za przeklinanie na newsach? I przede wszystkim do czego byłaby
ta ich obecność potrzebna?
> Jeżeli masz na myśli "bezstresowe wychowanie" to prawda.
> Uważam, że to najgorsze zło jakie można wyrządzić swoim dzieciom.
Unikanie publicznych "egzekucji" i wyciąganie konsekwencji bez udziału
obserwatorów nie jest wychowaniem bezstresowym.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2005-02-24 08:29:39
Temat: Re: Do idealnych rodziców!Radek <r...@o...pl> napisał(a):
> Jest granica - bardzo klarowna i prosta. Pamiętaj, że mówimy o przypadku
> "przychodzi nieznajomy, żeby poinformować o wybrykach latorośli".
> Tą granicą jest UCZCIWOŚĆ
To nie granica państa, nie granica między wodą a lądem. Granica uczciwości
jest tak samo rozmyta jak np. moralności. Kwestia wychowania i doświadczeń. :)
> Jeżeli przyjdzie gość i powie: "syn rzuca mięsem na grupach"
> możesz powiedzieć:
> "wiem, niepotrzebnie się Pan fatygował" albo
> "słucham???... Tomek - szlaban na miesiąc. Dziękuję Panu"
I...? Bo powiem szczerze, że nie zrozumiałem. Wygląda to trochę drastycznie.
Oskarżenie i kara. Żadnych wyjaśnień i szans na obronę. Chodzi o to, aby
usatysfakcjonować obcego?
> Natomiast to co ty proponujesz (jeśli dobrze rozumiem)
> wyglądałoby ta:
> "wiem, niepotrzebnie się Pan fatygował"
> i jak gość wyjdzie
> "Tomek - szlaban na miesiąc."
Sorki. Ale ja tak tego nie wiedzę. Załatwianie spraw na zasadzie szlabanu bez
chęci dowiedzenia się dlaczego jest po prostu _nieuczciwe_.
> Tego chcesz uczyć dzieci? - dwulicowości?
Jakiej? Zapomniałeś jak to było być dzieckiem w wieku dorastania, kiedy cały
świat jest przeciwko Tobie? Wyobraź sobie, że przychodzi obcy, a Ty strofujesz
syna przy tym gościu z ulicy, który czepia się Twojego dziecka, bo rzucał
mięsem na grupach. Sprawa wymaga wyjaśnienia i w procesie dochodzenia obcy nie
musi uczestniczyć. Pomyśl jak czułbyś się gdyby rodzic od razu Cię ukarał - we
mnie wywołaoby to bunt, a nie przemyślenia.
> Rozumiem, że w zamian spodziewasz się, że dzieci
> będą z Tobą szczere?... :>
Tak.
>>> Jeśli nikt nie zginął to trzymasz stronę dziecka?
>> Stronę dziecka trzymam _zawsze_, ale nie krzyczę jak łyżeczka
>> "niemożliwe!".
> Jak go chcesz wychować, jeśli zawsze trzymasz jego stronę?
Nie rozumiemy się. Trzymanie strony nie oznacza pobłażliwości dla wybryków
dziecka. Przy obcym trzeba być dla dziecka obrońcą a nie oskrżycielem, czy
sędzią. Rola sędziego jest dobra kiedy zna się wszystkie za i przeciw, a obcy
takiej wiedzy Ci nie da.
> Jak chcesz mu pokazać, że mięso na newsach jest żałosne, że jeśli
> chce coś osiągnąć powinien zauważać innych, nie tylko czubek
> swojego nosa?
Jak bym chciał mu to pokazać? Tym, że sam nie klnę. Że jeżeli używam
przekleństwa, to nie jako znaku interpunkcyjnego, ale dla podkreślenia czegoś,
a najlepiej wcale. :)
>>> To znaczy jeśli poszkodowany jest jeszcze przytomny i przyszedł
>>> się poskarżyć... to frrrrrrru - ze schodów
>> Użyję Tomkowej "retoryki": nie pierdol. ;))
> :>
> Jaka jest różnica pomiędzy spałowaną, zakrwawioną ofiarą,
> a osobą, którą Twoja_Latorośl publicznie ogłosiła <***>?
> *** - tu wstaw cytat z dowolnego posta FK
Zasadnicza. Spałowana, zakrwawiona ofiara nie miała szans na obronę. Wyzwana
na grupach ma te same środki do obrony co adwersarz. Ma także KF-a. I abuse.
Hmmm... w efekcie ma chyba więcej środków niż "pałujący".
>>> To co proponujesz wykształca tylko w dzieciaku relatywizm:
>>> "jak starzy się nie dowiedzą - wszystko jest OK"
>> Nie. To co proponuję wytwarza relatywizm: "rodzina jest moim oparciem i
>> przy obcych starzy nie będą robili mi obciachu".
> Oższ......
W mordę... :)
> Jeśli Ty - jako rodzic - uważasz, że obciachem jest ponieść odpowiedzialność
> za swoje błędy/wybryki.... to w zasadzie EOT
Uważam, że kwestia odpowiedzialności to zupełnie inna sprawa. Na pewno taki
młodzieniec się jej nie nauczy, kiedy nawrzucam mu przy obcym, albo kiedy będę
kazał mu się przy nim tłumaczyć. Przy _obcym_, którego na oczy nie widział.
> Nie było obciachem publicznie - "przy obcych" - nawciskać k* nieznajomym,
> a będzie obciachem zostać przy nich za to ukaranym....
Pamiętaj - przy obcym, zupełnie anonimowym obcym, dorosłym obcym, który z góry
jest w lepszej pozycji niż dziecko. To byłby obciach dla takiego młodzieńca i
w tym przypadku kara niewspółmierna do winy.
> No nie wiem co mam napisać.... :>
Nie zmuszam. :)
>>> I potem mamy... różnobarwne stworzenia ;)
>> Zobacz, że krytykujesz ten styl wychowywania chociaż podejrzewam nigdy go
>> nie wypróbowałeś. :P
> Jeżeli masz na myśli "bezstresowe wychowanie" to prawda.
> Uważam, że to najgorsze zło jakie można wyrządzić swoim dzieciom.
Nikt nie mówi o bezstresowym - Ty tak nazwałeś wychowanie jakie opisałem. Złem
jest osądzanie i przyjmowanie z góry, że obcy ma rację oraz brak chęci
wyjaśnienia sprawy zanim zada się karę. Gdzieś tu przekracza się granicę
uczciwości.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2005-02-24 09:25:42
Temat: Re: Do idealnych rodziców!
Użytkownik "Habeck Habeck" <h...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:cvk39j$pog$1@inews.gazeta.pl...
> Radek <r...@o...pl> napisał(a):
>
>
> >>> Jeśli nikt nie zginął to trzymasz stronę dziecka?
> >> Stronę dziecka trzymam _zawsze_, ale nie krzyczę jak łyżeczka
> >> "niemożliwe!".
> > Jak go chcesz wychować, jeśli zawsze trzymasz jego stronę?
>
> Nie rozumiemy się. Trzymanie strony nie oznacza pobłażliwości dla wybryków
> dziecka. Przy obcym trzeba być dla dziecka obrońcą a nie oskrżycielem, czy
> sędzią. Rola sędziego jest dobra kiedy zna się wszystkie za i przeciw, a obcy
> takiej wiedzy Ci nie da.
OK, jeżeli przychodzi obcy facet i mówi, że Twoje dziecko robi coś,
o czym nie wiesz i wydaje Ci się to nieprawdopodobne, to oczywiście
dziękujesz mu i próbujesz wyjaśnić sytuację. Przy obcym albo bez niego.
Ja bym wolała wyjaśnić sprawę przy nim. Nie objechać i dać szlaban,
ale wyjaśnić. Skonfrontować wyjaśnienia.
Ale wcześniej napisałeś "IMO lepiej trzymać przy obcych zawsze stronę
dziecka". To co w sytuacji, gdy widzisz przez okno, że Twoje dziecko
na podwórku stłukło szybę i za chwilę przychodzi sąsiad ze skargą?
"Spadaj pan, to takie dobre dziecko"? A jak przychodzi policjant i mówi,
że dziecku właśnie postawiono zarzut zabójstwa, to też "Spadaj pan,
to takie dobre dziecko"?
Co robisz, jeżeli znasz te wszystkie za i przeciw? Widziałeś jak zbija
szybę? Znasz bezsporne okoliczności zabójstwa? Na pewno ZAWSZE
trzeba być przy obcych obrońcą?
Wydaje mi się, że nadużyłeś kwantyfikatorów. "Zawsze" to bardzo mocne
słowo. I nie zawsze pasuje...
> Zasadnicza. Spałowana, zakrwawiona ofiara nie miała szans na obronę. Wyzwana
> na grupach ma te same środki do obrony co adwersarz. Ma także KF-a. I abuse.
> Hmmm... w efekcie ma chyba więcej środków niż "pałujący".
Tak mówisz? Ja nie mam "tych samych środków". No nie wiem, jakaś
taka niedzisiejsza jestem, ale na poziomie FK dyskutować nie potrafię.
Po prostu idę gdzie indziej. Co nie oznacza, że po przeczytaniu tego,
co napisał Kot nie czuję się opluta. Ale ja opluć drugiego człowieka
nie potrafię. Jednak nie mam tych samych środków...
> Uważam, że kwestia odpowiedzialności to zupełnie inna sprawa. Na pewno taki
> młodzieniec się jej nie nauczy, kiedy nawrzucam mu przy obcym, albo kiedy będę
> kazał mu się przy nim tłumaczyć. Przy _obcym_, którego na oczy nie widział.
Dlaczego masz mu nawrzucać? Nie możesz po prostu zadać pytania?
Trzymając się przykładu Kota - na grupach obraża obcych, często dużo
starszych od siebie ludzi... a w realu biedactwo poczuje się przez
tych samych ludzi zaszczute? Bo oko w oko to już nie to samo,
co anonimowy internet? W realu jest wrażliwym miłym dzieckiem,
które płacze, gdy koledzy mówią "hej stary, chodź na piwo"?
>
> > Nie było obciachem publicznie - "przy obcych" - nawciskać k* nieznajomym,
> > a będzie obciachem zostać przy nich za to ukaranym....
>
> Pamiętaj - przy obcym, zupełnie anonimowym obcym, dorosłym obcym, który z góry
> jest w lepszej pozycji niż dziecko. To byłby obciach dla takiego młodzieńca i
> w tym przypadku kara niewspółmierna do winy.
No cóż, w internecie Kot jest w lepszej sytuacji, w realu ten drugi...
Takie życie, nie można zawsze być w ulgowej sytuacji ;-)
> Nikt nie mówi o bezstresowym - Ty tak nazwałeś wychowanie jakie opisałem. Złem
> jest osądzanie i przyjmowanie z góry, że obcy ma rację oraz brak chęci
> wyjaśnienia sprawy zanim zada się karę. Gdzieś tu przekracza się granicę
> uczciwości.
Nie, przyjmowanie z góry i osądzanie jest oczywiście złe.
Ale wyjaśnienie sytuacji od razu wcale takie złe nie jest.
I raczej wyklucza sytuację "ale ja tego faceta nie znam".
Powiedzenie kłamstwa w oczy bywa po prostu trudniejsze ;-)
Pozdrawiam,
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2005-02-24 09:54:19
Temat: Re: Do idealnych rodziców!>> Jest granica - bardzo klarowna i prosta. Pamiętaj, że mówimy o przypadku
>> "przychodzi nieznajomy, żeby poinformować o wybrykach latorośli".
>> Tą granicą jest UCZCIWOŚĆ
>
> To nie granica państa, nie granica między wodą a lądem. Granica uczciwości
> jest tak samo rozmyta jak np. moralności. Kwestia wychowania i
> doświadczeń. :)
acha...
> I...? Bo powiem szczerze, że nie zrozumiałem. Wygląda to trochę
> drastycznie.
> Oskarżenie i kara. Żadnych wyjaśnień i szans na obronę. Chodzi o to, aby
> usatysfakcjonować obcego?
> Sorki. Ale ja tak tego nie wiedzę. Załatwianie spraw na zasadzie szlabanu
> bez
> chęci dowiedzenia się dlaczego jest po prostu _nieuczciwe_.
> Jakiej? Zapomniałeś jak to było być dzieckiem w wieku dorastania, kiedy
> cały
> świat jest przeciwko Tobie? Wyobraź sobie, że przychodzi obcy, a Ty
> strofujesz
> syna przy tym gościu z ulicy, który czepia się Twojego dziecka, bo rzucał
> mięsem na grupach. Sprawa wymaga wyjaśnienia i w procesie dochodzenia obcy
> nie
> musi uczestniczyć. Pomyśl jak czułbyś się gdyby rodzic od razu Cię
> ukarał - we
> mnie wywołaoby to bunt, a nie przemyślenia.
Łojeżu... miej litość ;)
OCZYWIŚCIE, że dokonałem skrótu myślowego - może nie powinienem,
przyznaję, ale wydawało mi się to oczywiste, jak konstrukcja cepa :)
Dobra to teraz wersja rozbudowana:
"wiem, niepotrzebnie się Pan fatygował"
Oznacza wyjaśnienie człowiekowi, że panujemy nad sytuacją (to nasza
wersja;)),
więc niepotrzebnie sie fatygował. Można mu też przypomniec o KF ;)
"Tomek - szlaban na miesiąc."
Oznacza oczywiście przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego :)
Dlaczego w obecności tego faceta?
1.
Dlatego, że jak powiesz po prostu "dziękuję i do widzenia" po czym zaczynasz
rozmowę z dzieciakiem - nie dajesz możliwości obiektywnego postawienia
zarzutów, skazujesz się, a właściwie skazujesz tamtego kogoś na wersję
swojego_kochanego_grzecznego_dziecka - bo jak już "oskarżyciel" wyjdzie,
dziecko powie tyle, ile będziesz chciał usłyszeć...
2.
Dlatego, że to osoba, która do Ciebie przyszła jest osobą pokrzywdzoną
i należy się jej co najmniej szacunek (przynajmniej z twojej strony).
Traktując go per "dziękuję, spadaj" mówisz tak naprawdę
"Tomek miał rację - ch* jesteś. Szkoda, że dzieciak dał się złapać"
3.
Po to, żeby pokazać syneczkowi, że jak coś przeskrobie to zostanie
ukarany. Że nie ma żadnego "azylu", że kara spotka go zawsze, gdy jest
winny - nie ma znaczenie, czy kijem, czy klawiaturą.
I wyjaśnijmy sobie od razu - ukaranie go tak, żeby pokrzywdzeni się
nie dowiedzieli nie jest żadną karą - moralnie on jest wtedy górą.
4.
Żeby pokazać dziecku, że może liczyć na naszą bezstronność.
Że jeśli potrafi ustosunkować się do zarzutów i pokazać, ze to on jest
ofarą, a nie człowiek, który przyszedł, może liczyć, że potraktujemy go
(tego gościa znaczy) per: "spadaj buraku jeden i nie wracaj tu nigdy"
>> Rozumiem, że w zamian spodziewasz się, że dzieci
>> będą z Tobą szczere?... :>
>
> Tak.
Znaczy budujemy model:
Kłam, lej, kradnij i zabijaj ale tylko poza domem. W domu bądź szczery,
kulturalny, lojalny etc. Bo my cię kochamy, a oni nie....
Taki Kodeks Honorowy Bluzgaczy....
> Nie rozumiemy się. Trzymanie strony nie oznacza pobłażliwości dla wybryków
> dziecka. Przy obcym trzeba być dla dziecka obrońcą a nie oskrżycielem, czy
> sędzią. Rola sędziego jest dobra kiedy zna się wszystkie za i przeciw, a
> obcy
> takiej wiedzy Ci nie da.
e-e...
Nie ważne przy obcym, czy w rodzinie. Dla dziecka powinieneś być przykładem.
Nie bezmyślnym obrońcą, sędzią czy oskarżycielem.
Przykład, który proponujesz: "nieważne co zrobiłeś, jestem po Twojej
stronie"
nie jest IMO właściwy. Wydaje mi się, że postawa:
"kocham cię synu, ale zrobiłeś źle, nie mogę stanąć po Twojej stronie"
jest znacznie zdrowsza - uczy charakteru
>> Jak chcesz mu pokazać, że mięso na newsach jest żałosne, że jeśli
>> chce coś osiągnąć powinien zauważać innych, nie tylko czubek
>> swojego nosa?
>
> Jak bym chciał mu to pokazać? Tym, że sam nie klnę. Że jeżeli używam
> przekleństwa, to nie jako znaku interpunkcyjnego, ale dla podkreślenia
> czegoś,
> a najlepiej wcale. :)
A jak to nie dociera...? Bo w jednym, znajomym przypadku, widocznie nie
dociera...
>> Jaka jest różnica pomiędzy spałowaną, zakrwawioną ofiarą,
>> a osobą, którą Twoja_Latorośl publicznie ogłosiła <***>?
>> *** - tu wstaw cytat z dowolnego posta FK
>
> Zasadnicza. Spałowana, zakrwawiona ofiara nie miała szans na obronę.
> Wyzwana
> na grupach ma te same środki do obrony co adwersarz. Ma także KF-a. I
> abuse.
> Hmmm... w efekcie ma chyba więcej środków niż "pałujący".
Wiesz co? Piszesz tak, jakbyś był ojcem Tomka. Tego można by się spodzieać.
Czy rzeczywiście, jako dla rodzica, nie jest dla Ciebie ważne jak zachowuje
się Twój
syn??? To, że ofiara (jeśli chce) może mu nawciskać NIE MA tu NIC do rzeczy.
> Uważam, że kwestia odpowiedzialności to zupełnie inna sprawa. Na pewno
> taki
> młodzieniec się jej nie nauczy, kiedy nawrzucam mu przy obcym, albo kiedy
> będę
> kazał mu się przy nim tłumaczyć. Przy _obcym_, którego na oczy nie
> widział.
Stado ch* i k* mu nawciskał, ale jako, że go nigdy na oczy nie widział, to
nic
nie zaszło... bardzo wygodne... takie... bardzo wychowawcze
(i ludzkie oczywiście, ale to już inna bajka ;) )
> Pamiętaj - przy obcym, zupełnie anonimowym obcym, dorosłym obcym, który z
> góry
> jest w lepszej pozycji niż dziecko. To byłby obciach dla takiego
> młodzieńca i
> w tym przypadku kara niewspółmierna do winy.
Inna kara to będzie jego wygrana - on będzie miał przeświadczenie o swojej
moralnej
wyższości - popatrz tylko na posty FK - nie widzisz tego?....
Kara nie będzie karą jeśli "nie zaboli". Oczywiście, że to będzie obciach.
Problem w tym, że sobie na ten obciach zasłużył - i darowanie mu tego
jest równoważne z niekaraniem w ogóle.
> Nikt nie mówi o bezstresowym - Ty tak nazwałeś wychowanie jakie opisałem.
> Złem
> jest osądzanie i przyjmowanie z góry, że obcy ma rację oraz brak chęci
> wyjaśnienia sprawy zanim zada się karę. Gdzieś tu przekracza się granicę
> uczciwości.
Serio? W kontekście tego co napisałem wyżej? (4)
Pozdrawiam,
Radek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2005-02-24 10:04:52
Temat: Re: Do idealnych rodziców!DISCLAIMER w domu zostawiłem ;)
R.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |