Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Do kobiet...[nowoczesna panienka ?]

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Do kobiet...[nowoczesna panienka ?]

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 1999-12-26 10:11:19

Temat: Re: Do kobiet...[nowoczesna panienka ?]
Od: "Sylwia & Jurek" <g...@a...com> szukaj wiadomości tego autora

Moje przezycie potwierdzaja Twoje slowa, coraz wiecej jest 18,19-sto latek
otwartych seksualnie i bezwzglednie napalonych na dojrzalych facetow
(najlepiej w zwiazku). Moze uogolniam, ale to sa moje spostrzezenia.
Postepowanie pewnej 19-sto latki omal nie zburzylo mojego zycia. A wlasciwie
to zburzylo, a teraz trzeba wszystko naprawiac, podnosic z gruzow i jest
ciezko. Szkoda tylko, ze niektorzy majac udany zwiazek z (jak to sie
wyraziles "dojrzalymi partnerkami"), zauwazaja i doceniaja to co mieli,
dopiero po fakcie tzn. jak juz dali sie skusic.
Oczywiscie nie obwiniam tych nastolatek, bo to przeciez nie one maja cos do
stracenia, one sa wolne i zadne przygod.
A swoja droga to czy ktos mogly pokusic sie o wyjasnienie, dlaczego
niektorzy "daja sie skusic" mimo iz maja udane zwiazki i sa szczesliwi.
Rozumiem sytuacje, gdy ktos jest w malzenstwie/ zwiazku nieszczesliwy i
czuje chec odmiany czegos w swoim zyciu, ale co jesli jest dobrze, a on mimo
wszystko skoczy na bok. Czy moze to byc tylko impuls?

Sylwia

qba <q...@p...onet.pl> wrote in message
news:83ihl7$lr7$4@sunsite.icm.edu.pl...
> Nie wiem co sie z tym swiatem dzieje
> ale ostatnio kobiety zaczynaja mnie troche
> przerazac, albo wczesniej nie zauwazalem takich rzeczy
> albo nasililo sie to na potege. Mlode dziewczyny
> ~18-tki na gwałt szukaja partnerow [seksulanych]
> Juz dwoch moich kolegow poleglo w swoich zwiazkach
> z dojrzalymi partnerkami kuszac sie na propozycje napalonych 18-tek
> Tym razem czuje ze ja znalazlem sie na celowniku :]
> Wlasnie dostalem propozycje od dziewczyny ktora raz w zyciu widzialem na
> oczy, a one ma teraz fantazje seksualne i chce sie
> spotkac. Nie wiem czy nie powinienem przestac wychodzic z domu ...
>
>
> kuba
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 1999-12-26 13:41:34

Temat: Odp: Do kobiet...[nowoczesna panienka ?]
Od: "Czarek" <c...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

Sylwia & Jurek:
> A swoja droga to czy ktos mogly pokusic sie o wyjasnienie, dlaczego
> niektorzy "daja sie skusic" mimo iz maja udane zwiazki i sa szczesliwi.
> Rozumiem sytuacje, gdy ktos jest w malzenstwie/ zwiazku nieszczesliwy i
> czuje chec odmiany czegos w swoim zyciu, ale co jesli jest dobrze, a on
mimo
> wszystko skoczy na bok. Czy moze to byc tylko impuls?

To bardzo stara historia. ;)
Czytaliscie 'Krolowa Sniegu' Andersena..... o ile sobie przypominam troche
cos w tym klimacie.

Pozdrawiam.
--
Czarek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 1999-12-26 21:02:05

Temat: Re: Do kobiet...[nowoczesna panienka ?]
Od: "bozenakp" <b...@p...man.lublin.pl> szukaj wiadomości tego autora


Sylwia & Jurek napisał(a) w wiadomości:
<844rcr$9s0$1@korweta.task.gda.pl>...
dlaczego
>niektorzy "daja sie skusic" mimo iz maja udane zwiazki i sa szczesliwi.
>Rozumiem sytuacje, gdy ktos jest w malzenstwie/ zwiazku nieszczesliwy i
>czuje chec odmiany czegos w swoim zyciu, ale co jesli jest dobrze, a on
mimo
>wszystko skoczy na bok. Czy moze to byc tylko impuls?


Do zwiazku partnerskiego trzeba dojrzec, dorosnac. Zeby umiec zdac sobie
sprawe, ze nie mozna dla zabawy skrzywdzic partnera, sprawic mu bolu. Ze
wchodzac w taki zwiazek bierze sie na siebie jakas odpowiedzialnosc, za
drugiego czlowieka.
Ile z nas biorac slub mysli w ten sposob - "co ja mam do zaofiarowania, co
zrobie, aby nasz uklad byl udany, czego nie zrobie, bo jest to krzywdzace
dla drugiej osoby, a w efekcie dla calosci zwiazku".
Ile osob ma wpojone zasady moralne, wyniesione z domu, czy nabyte ( np.
religia).
Ile wchodzi w dorosle zycie umiejac odroznic zlo, od chociazby beztroskiego
luzu.
Gdzie i kiedy nabywa sie taka wiedze, gdzie i jak ksztaltuja sie nasze
charaktery?
Co wplywa na to, ze tak latwo niszczy sie zaufanie, uczucie, zwiazek dla
czasem nic nie znaczacego kaprysu?
Odpowiedz jest od wiekow ta sama.
Autorytety.........
Skad je brac?
Kto jest dla mlodziezy autorytetem na dzis?
Z kogo bierze sie przyklad?

Religia straszy kara po smierci. Dla jakiego procenta mlodych osob jest to
powod do zastanowienia sie nad swoim postepowaniem?
Dla 10%?
Rodzice teoretycznie wychowuja.
Dla ilu osob wlasna rodzina jest wzorem do nasladowania?
Dla 5%
Co pozostaje?
Srodowisko? Moralne, etyczne, szlachetne, czy prymitywne, nastawione na
pogon za forsa, holdujace zasadzie "smierc frajerom"?
Zawsze zadaje sobie to samo pytanie. Dlaczego, mimo, ze jest to
najtrudniejsza dla ludzi sprawa wiekszosc z nas uwaza, ze w sprawach
malzenstwa i wychowywania dzieci wszyscy mamy wrodzony talent. Ba, jestesmy
prawie genialni - bo do tego zadnej dodatkowej wiedzy nikomu nie potrzeba.
A przeciez w ten sposob tak latwo przegrac niemala czesc calego swojego
zycia.......

Nie wiem, czy chociaz troche odpowiedzialam na pytania Sylwii.
Bo ja sama tych pytan mam ogromnie duzo.
Pozdrawiam.
Bozena.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 1999-12-27 05:50:36

Temat: Re: Do kobiet...[nowoczesna panienka ?]
Od: "Sylwia & Jurek" <g...@a...com> szukaj wiadomości tego autora


bozenakp <b...@p...man.lublin.pl> wrote in message
news:845vcb$2i0$1@helios.man.lublin.pl...
>
> Do zwiazku partnerskiego trzeba dojrzec, dorosnac. Zeby umiec zdac sobie
> sprawe, ze nie mozna dla zabawy skrzywdzic partnera, sprawic mu bolu. Ze
> wchodzac w taki zwiazek bierze sie na siebie jakas odpowiedzialnosc, za
> drugiego czlowieka.
> Ile z nas biorac slub mysli w ten sposob - "co ja mam do zaofiarowania, co
> zrobie, aby nasz uklad byl udany, czego nie zrobie, bo jest to krzywdzace
> dla drugiej osoby, a w efekcie dla calosci zwiazku".
> Ile osob ma wpojone zasady moralne, wyniesione z domu, czy nabyte ( np.
> religia).

Malzenstwo to nie jest juz zabawa w dom, to jest swiadome zycie i bycie
razem, pokonywanie wspolnie roznych skomplikowanych sytuacji zyciowych,
dawanie z siebie, troska o partnera i uczucie, ktore sprawia, ze czujemy sie
potrzebni, jest nam po prostu lepiej i latwiej w zyciu. Niestety o taki stan
trzeba dbac i go pielegnowac, nie mozna bedac w udanym zwiazku po prostu
traktowac tego lekko, jakby nam sie nalezalo, a kiedy sie znudzi albo
poczujemy chec na cos innego, idzemy za impulsem niszczac wszystko po
dzrodze, tylko po to, aby na koniec wrocic w to samo miejsce i stwierdzic,
ze to jest jednak to czego chcemy i kochamy.
I tak jak napisalas, Bozeno, do tego wszystkiego trzeba dojrzec dorosnac,
nie wolno nam sie bawic uczuciami i zyciem partnera, bo oszukac kogos kto
nam ufa jest bardzo latwo, ale odbudowac cos co sie zawali-bardzo trudno.
Jestem zwolennikiem szczerych rozmow i uwazam, ze uczciwiej byloby
porozmawiac o swoich niepokojach (jesli takowe zaistnialy), sprobowac
najpierw zmienic cos co byc moze nam nie odpowiada, a potem szukac zmian. To
by bylo przynajmniej uczciwe, ale niestety nie prostsze, bo znowu to wymaga
dojrzalosci, ktorej niestety czasami brakuje.

Pozdrawiam

Sylwia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Odp: Klucz do "muru"... Post scriptum.
CENTRUM MATEMATYCZNE
znowu o gejach
Re: bliskosc fizyczna
Re: bliskosc fizyczna

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »