Data: 2010-07-31 09:35:01
Temat: Re: Do kochanków Prawdy
Od: `l'o.ś <...> <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał
> > Nikt oprocz Ciebie, nie moze Ci odebrac dostepu do
> > tresci i prawd zawartych w Twoich snach.
> > Zastanow sie, czy moze czasem nie jest tak, ze Ty,
****************************************************
****************
Ty czy ja, to bez znaczenia...
> > wbrew pozorom, NIE CHCESZ poznac owej hipotetycznej
> > Prawdy.
****************************************************
*****************
Dzięki, w końcu zrozumiałem, w czym rzecz, kiedy
mi te słowa zestawiły się z opinią takiej jednej
pani psycholog, która badała-traktowała niewidomych
regresją inkarnacyjną pod hipnozą.
UWAGA !
Niewidomi szczególnie ostro protestowali
swoim "ja" na próbę zaprowadzenia ich
w poprzednie wcielenia.
I bez znaczenia tu jest,
czy istnieje reinkarnacja,
bo na pewno istnieją takie
miejsca w podświadomości,
których się najbardziej
ze wszystkiego boimy
p o d ś w i a d o m i e :o/
> Właściwie cały Twój mail jest ładny,
/On nie ma byc odbierany jako ladny.
/On ma byc Ci do czegos przydatny.
Niby to rozumie, ale podświadomość
jest silniejsza, jak się okazuje...
> poza chyba tym fragmentem "zastanów
> się". Zawiera on dozę protekcjonalności, która mnie wkurzyła. Dlaczego?
/I tu, w swoich slowach, masz jak na dloni odpowiedz.
/To CIEBIE wkurzylo cos, co NIE istnieje.
:)
- Istnieje, istnieje, i potwierdza odkrycie tej
pani psycholog.
> Ma w sobie jakieś założenie, jakbyś była Panią/nauczycielką na
> wysokościach i myślała, że jestem przedszkolakiem, któremu trzeba
> udzielać pouczeń i o którym byś myślała, że on wcześniej aż do tej pory
> nie wykonuje dużej pracy poszukiwawczej w mękach i bólach.
/Wydaje mi sie, ze:
/Ktos zbyt dlugo prowadzil Cie, za reke, przez zycie.
/Ktos zbyt nachalnie narzucal Ci swoje, na owo zycie,
/sposoby.
/Wskutek powyzszego, bronisz sie przed kazdym,
/nawet tak zwanym dobrym, slowem,
Sama widzisz, ale to nie on się broni,
lecz jego podświadomość.
Przecież gdyby to rozumiał
- był tego świadomy, ciekawość
by zwyciężyła :o) ja w każdym razie
chętnie bym poznał moje
"poprzednie wcielenia" :o)
/ jesli tylko
/dotyczy bezposrednio Ciebie, jesli odbierasz je
/jako domniemany atak na Twoja osobowosc
/i poziom jej dojrzalosci.
/A tymczasem, Tu i Teraz:
/Rozmawiamy.
/Nikt nikomu niczego nie narzuca.
/Kazde z nas wyklada na stol swoje karty.
Tyle że każdy człowiek
posiad trzy "ja"
1) "ja" mózgu, który ma cele jak najbardziej
z natury... zwierząt, no wiesz, chce zaspokoić
tzw. podstawowe potrzeby.
2) "ja" z wychowania i kultury społeczności,
w jakiej wzrastalkiśmy i zyjemy
3) "ja" podświadomości, najbardziej tajemnicze :o/
/Ta rozmowa najbardziej mi przypomina gre
/w piotrusia; kiedy to trzeba dopasowywac dwie,
/czy trzy, podobne figury.
/Nie uwazasz, ze nasza rozmowa to analogia tej
/dzieciecej gry?
A jak się gra w piotrusia, bo zapomniałem... :o/
Ostatnio łupię tylko w pokera :o)
/Bo w realnych rozmowach:
/Szukamy podobienstw.
/Wszelkie niepasujace nam karty odrzucamy.
Eee..., ale chyba tylko na chwilę, czyli odkładamy na bok,
ale na nie czasem spoglądamy, tak ? No choć czasem
byś mi mogła odpowiedzieć na e-maila :o/
/A przeciez istnieja inne gry, gdzie
/karty, ktore wlasnie odrzucilismy, doskonale pasuja
/do zasad.
/Tylko, czy nam owe Tamte zasady pasuja?
Tak jest w Pokerze, odrzucone karty są w sumie
bardzo ważne. Gdybym choć widział karty, jakie
odrzucili moi przeciwnicy, zdaje się by nie
mieli szans... :o/
Chyba na tym troszke polega też
psychologia i psychiatria, tak ? :o/
> Oczywiście
> jest tu ostrożne "czy może czasem", ale nie rozumiem, dlaczego uważasz,
/Niczego nie uwazam.
/:)
Eee ta, zalewasz, siostra :o)
Nasze "uważania" to najpewniejsza rzecz pod słońcem.
/Nic nie jest dla mnie pewnikiem.
Absolutnie nic ?
A to ciekawe, jak wstajesz rano z łóżka...
Bym chciał zobaczyć :o) ale nie myśl sobie zaraz
Bóg wie czego, po prostu jestem ciekawy,
czy się wywracasz, czy jednak jesteś
swego pewne, no że uda Ci się wstać
i nawet chodzić po pokoju czy pójść
do łazienki albo kuchni :o)
/Tak sobie, sobie i Rozmowcom, sobie i Rozmowcom
/i Czytelnikom, glosno mysle i probuje zadawac pytania
/pomocnicze; probuje dotykac, niemal po omacku,
/rozkladanych na stole kart czyli problemow.
/Ktorych zreszta nie mam szansy poznac, jako
/ze, realnie, one tkwia w Rozmowcach.
Zgoda :o)
/Czesto w takich wypowiedziach zawarta jest troska.
/Czasem tez chec pomocy.
/Jednak to nasz Translator Osobisty wynajduje w tych
/slowach nasze slabosci i mowi nam, jakze blednie,
/ze oto ktos traktuje nas protekcjonalnie, ktos z nas
/drwi, a ktos jeszcze totalnie olewa.
Drwić to drwię sobie czasem,
może nawet często za często, ale nigdy nie olewam,
najwy żej czekam na lepszą okazję, jak też uczyniłem
w stosunku do Piotra, blokują go jako jedynego
z pl.sci.psychologia :o/
/Wroce tu jeszcze, ale nieco pozniej.
Znowu gdzieś Cię goni...
Ależ Ty jesteś zaganiana...
A masz miotłę, co, siostra ? :o/
zdar
`l'<oo>ś
|