Data: 2003-03-15 16:05:23
Temat: Re: Do lekarzy: inhibitory ACE + moczopedne oszczedzajace potas
Od: dradam <x...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sat, 15 Mar 2003 15:53:15 +0100, "I.Tichy" <t...@s...wp.pl>
wrote:
>
>Po co tyle nerwów i zlosci wobec mlodszego kolegi?
>Zapomnial Pan chyba czasy,kiedy samemu byl Pan studentem.
Ok, OK ! Masz racje... !
>Moze warto czasem
>zejsc z piedestalu kanadyjskiego mentora, i troche powspominac sobie czasy
>kiedy sie bylo mniej doswiadczonym , mniej waznym ?
Trzydziestoletniego (a nawet wiecej) doswiadczenia trudno zapomniec.
Bo tak sie sklada, ze w naszym zawodzie mowi sie, iz kazdy lekarz ma
wlasny cmentarzyk.
A co do "waznosci" ? Uwazasz mnie za waznego ? Bo ja siebie nie !
>I o ile nie popieram dzialan kolegi Wojtka o tyle rozumiem jego
>zaniepokojenie, w Warszawie, na farmakologii , tez bardzo zwracano nam
>uwage aby nie laczyc ACE inhibitors z diuretykami oszczedzajacymi potas.
>Wiec gdy student 5-6 roku , warszawskiej AM ( widze ze i slaskiej równiez) ,
>widzi takie polaczenie, od razu wlacza mu sie sygnal alarmowy - odruch
>uwarunkowany duza iloscia pouczen przez nauczycieli o szkodliwosci takiego
>polaczenia...
Widzisz, takie informacje przekazane w trakcie studiow powoduja
pozniej , ze dany lekarz bedzie mial mniej jeden punkt na egzaminie
licencyjnym zdawanym poza Polska. A ile tego typu informacji dostaje
polski student ? Ile potem sie traci na egzaminach punktow ?
Co wiecej : ile traca polscy pacjenci, bo "ich" lekarzy zle nauczono ?
Kazdy student , u nas, jest uczony : "nie wierz na slowo, sprawdz u
zrodel !". A zrodla to wyniki doswiadczen, badan naukowych ! Tego
odruchu w Polsce (jak widze) wciaz nie ma. Bo reakcja polskiego
studenta/lekarza jest siegniecie do podrecznika profesora Tatonia. Ja
sie nie wypowiadam, zwaz, na temat tego czy pisze w nich autor prawde,
zgodna ze stanem wiedzy na dzien dzisiejszy.
Odnosze wrazenie, ze zaczelismy dyskutowac w gronie
lekarsko-studenckim. A wiec mam pytanie : na ile uczy sie studentow
polskich korzystania z zasad/regul EBM ? Na ile zmusza sie studentow
do treningu w tym zakresie (slowo trening jest w tym zakresie
synonimem slowa "tresura"). Aby potrafili, szybko i pewnie, zaczerpnac
(zwlaszcza poprzez Inet) wiedzy w tym zakresie ?
Inna kwestia . Jak Ci wiadomo istnieje lista dyskusyjna dla polskich
studentow medycyny . Czy wiec Wojtek nie powinien byl zamiescic swych
watpliwosci wlasnie na tej liscie ? Przynajmniej mam takie wrazenie.
Bo jaki jest wniosek dla czytajacych te nasze dyskusji "pacjentow" ,
albo potencjalnych "pacjentow" ? Jaka opinie wyrabiaja oni sobie na
temat przebiegu szkolenia na studiach, mlodych polskich lekarzy ?
Chyba niezbyt wysoka , prawda ?
Niezaleznie od tego czy taka opinia bedzie prawdziwa, czy tez nie, czy
bedzie uzasadniona merytorycznie, czy tez nie, faktem jest ze bedzie
sie ona dolaczac do ogolnie negatywnej opinii na temat polskiej
ochrony zdrowia. A pesymizmu w Polsce wcale, obecnie, przeciez nie
brakuje.
A teraz opowiem Ci autentyczna historyjke. Otoz jest gdzies w Polsce
"moj" pacjent. W pewnym sensie wirtualny. Cierpi on ma cukrzyce , w
tej ciezkiej postaci. Zaczelo sie u niego od zaburzen krazenia
(arteriosklerozy), ktora spowodowala koniecznosc wysokiej amputacji
obu nog. Potem wyskoczyla IDDM , ktora szybko przeszla w
"insulino-oporna", wymagajaca dawek insuliny, rzedu, o ile mnie pamiec
nie myli rzedu 140 units na dobe , a i to przy kiepskiej kontroli
poziomow cukru. Odczyty rzedu 10 na czczo rano byly wtedy regula.
Jednym slowe zaczal sie chlop "sypac". Zwlaszcza, ze jak podkreslam,
mial on wciaz wysoki cholesterol, niczym nie leczony (praktycznie
rzecz biorac).
Od dwoch lat jest ten "pacjent" na glitazonach i intensywnym leczeniu
obnizajacym poziom cholesterolu. Jest na ALTACE (ramipril)- ktory jest
standartowo podawany obecnie wszystkim cukrzykom, niezaleznie od
poziomu cisnienia tetniczego . No prawie wszystkim , zeby byc scislym
( to znaczy pozostala grupa jest na ATACAND lub na ktoryms ARB).
Musze powiedziec, ze poczatkowe leczenie "insulina+ metformin +
AVANDIA (rosiglitazone )" budzilo u nas pewne zastrzezenia. Bo i
enzymy watrobowe byly odrobine "up" (choc poczatkowo nie bylismy
pewni, czy to srodki przeciwcholesterolowe tego nie powoduja), a i
waga pacjenta szla do gory. Wiec wymienilismy AVANDIE na ACTOS
(plioglitazone ) i wszystko sie uspokoilo. ACTOS jest moim ulubionym
glitazonem . Zatrzymanie wody jest znacznie mniejsze , przynajmniej
tak mi sie wydaje na mojej populacji pacjentow.
Glitazony nie sa "urzedowo" jeszcze zatwierdzone (na zachodzie) do
stosowania u pacjentow z IDDM , jak wiesz. Ale jest to obecnie bardzo
powszechna praktyka, ze uzywa sie ich w takich przypadkach. Zwlaszcza
w polaczeniu z metformina. Sadzimy wiec, iz jest kwestia najblizszym
miesiecy, ze taka decyzja, zatwierdzajaca, zapadnie. Bo pacjenci
znakomicie sie taka kombinacja lecza.
Wracajac do wspomnianego "pacjenta". Jego zapotrzebowanie na insuline
spadlo do 2/3 pierwotnego, przy bardzo dobrej kontroli, obecnie,
poziomu glukozy ( spadla rowniez HgbA1C) .
Przy okazji "wymuszono" na pacjencie dokladne wyleczenie wszystkich
ognisk zapalnych ( ktora jak wiadomo powoduja, ze cukrzyca staje sie
nieregulowalna) . No cholesterole spadly dramatycznie , z wyjatkiem
HDL ktore poszlo raptownie w gore ( opis leczenia w tym zakresie przy
innej okazji).
Kredyt dajemy rowniez dla ALTACE. Bo choc cisnienie tetnicze sie nie
zmienilo znacznie, ale wiemy, ze zatrzymanie wody latwiej sie przy
ALTACE kontroluje. No i szanse na zawal serca sa mniejsze.
Tyle krotkiego opisu "przypadku" (jak podkreslam, autentycznego),
mieszkajacego w Polsce.
Dlaczego o nim pisze ?
Bo chcialbym uslyszec od Ciebie , a moze i od Wojtka, jak obecnie
leczenie cukrzycy w Polsce wyglada ? Bo , ze powinno ono odejsc od
standartowego schematu sprzed 20 lat (metformin+diabeta lub sama
insulina) to nie ulega watpliwosci. Jest obecnie taka masa lekow na
cukrzyce , ze jest w czym wybierac i dopasowywac do indywidualnego
profilu pacjenta. Nie wspominajac o przeszczepie komorek wysepek
Langerhansa, prawda ?
Pozdrawiam
dradam
|