Data: 2003-11-14 12:01:11
Temat: Re: Do oscara i jemu podobnych
Od: "Edyta" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> napisał w wiadomości
news:bp2ea0$2e93$1@foka1.acn.pl...
> Nie tędy droga. Pamiętasz tę książeczkę o manipulacji, którą czytałaś i
> twierdzisz że zrozumiałaś ? Popatrz jaka jest jej faktyczna treść.
> "Skorzystaj na tym, że ktoś ma do czegoś emocjonalny stosunek, a jak nie
ma
> to naucz się go wywoływać". W Twoim wydaniu bezpodstawne wyzwiska powodują
> emocjonalny stosunek do wyzywającego. "Lubi/nie lubi" - nieważne które z
> powyższych. Obydwa są stanami emocjonalnymi wywołanymi epitetem. A więc co
> wiemy ? Ano wiemy jak wywołać u Edytki agresje bądź jej nie wywoływać.
> Zobacz. Bezpodstawne obdarzenie kogoś epitetem, nie niesie dla tej osoby
> żadnych konsekwencji (od słowa "Baranie", baranem się nie stajesz). Epitet
> więc, nie może żadnej szkody poczynić. Jesli szczeka na Ciebie pies, który
> jest uwiązany na łańcuchu, to czy ten pies może Ci coś złego zrobić ?
> Ustosunkowanie się więc do epitetów pod swoim adresem pt.
> "Lubię/nielubię/coś innego" jest niczym innym jak reakcją psa Pawłowa.
> Pokazujesz swój emocjonalny stosunek, do zagadnienia, które wcale tego
> emocjonalnego stosunku nie wymaga. Mało tego. W większości przypadków, gdy
> ktoś Cię wyzywa, robi to w konkretnym celu. Celem tym jest wywołanie u
> Ciebie emocji. Jesli ktoś jest na Ciebie wściekły za coś, to na 90% aby Ci
> dokopać, spróbuje wprowadzić Cię w stan emocjonalny względem siebie. To
jest
> manipulacja. Nieświadoma. I Ty równie nieświadomie jej ulegasz. Wstawiasz
w
> moje usta, że ja "lubie". Nie ma naprawdę takiej potrzeby, bym lubiał lub
> nie lub musiał zająć jakies konkretne stanowisko. Nie ma takiej potrzeby.
>
Wszystko tłumaczysz w sposób bodźca-reakcji...ok, nie zapominaj
że ludzie to nie psy czy szczury .. bo widze wiedzę teoretyczną to ty masz,
a co z praktyczną?
Jeżeli wszystkich tak traktujesz...to wiesz przykro mi to
powiedzieć ale z ciebie "dupa a nie psycholog" :-))
A jak już tyle sie uczyłeś to pewnie wiesz, że emocji od reakcji nie da się
odłączyć..zawsze coś czujesz za przeproszeniem nawet jak srasz !
I mie chce mi się już tłumaczyć że emocje...itd..itp...
Jak by do ciebie przyszedł pacjent chcacy popełnic samobójstwo
z prośbą o pomoc, to zamiast mu pomóc byś go dobił...
i z twojego gabinetu by skoczył przez okno!
> > > Ba jeśli nawet 70% społeczeństwa uwaza coś za
> > > oczywiste, nie jest to dla szanującej się osoby powodem do
zaprzestania
> > > myślenia i przyjęcia "słusznej prawdy".
>
> > Wiesz zawsze normą jest ogół a nie margines...
>
> Dużo jeszcze masz ty hasełek, pt."Przysłowie na każde pytanie odpowie",
> które pozwalają Ci nie myśleć, tylko rzucac gotowymi odpowiedziami
> (bezsensownymi) ?
>
Tam mam, sę to hasełka wymyślone przez madrych ludzi,
mądrzejszych ode mnie i ciebie, i służą od pokoleń..i odzwierciedlają
"życie" ludzi.
> > >Nie serwuj więc nam Edytko swoich
> > > słusznych prawd, tylko pokaż w jaki sposób Ty myślisz. Wiem że trudno
to
> > > pokazać, jesli się nie myśli, bo nie ma co pokazywać. Zapewne znów
> > > odbierzesz to jako zarzut i obelgę. Zobaczymy.
> > >
> > Ja właśnie pokazuje co myślę, tylko ty tego nie widzisz
> > lub nie chcesz zobaczyć.
>
> Co myślisz - czyli jakie są Twoje poglądy to ja wiem. Natomiast jesli
> uważnie przeczytasz powyższe moje zdanie, to zauważysz, że chcę bys
pokazała
> w jaki sposób myślisz a nie co myślisz. Drobna róznica.
>
Jak mam ci pokazac w jaki sposób myśle?!
Mam ci opisac pracę moich neuronów w mózgu? :-)))))))))
> > > > Oni oddają ci "pięknym za nadobne"
> > > > Przeproś..może pomoże
> > >
> > > Komu pomoże i w czym ?
> > >
> > Pomoże w załagodzeniu sporu..to chyba oczywiste
> > czasem samo przepraszam wystarczy.. bez tłumaczenia się.
>
> Niestety nie. Słowo przepraszam, ma jedno zadanie, pozwala winnemu uciec
> przed odpowiedzialnością. Dziecko nabroiło, mówi przepraszam licząc na
brak
> konsekwencji itd.
> Tak samo w związkach. Jeśli dwoje ludzi się naprawdę szanuje i rozumie,
> nigdy to ale nigdy nie obdarzą drugiej strony epitetem "przepraszam".
> Po co i komu jest potrzebna kontrola nad przebiegiem sporu ? Po co
> załagadzać ? Czym się różni spór łagodny od ostrego ? I co ma do tego
> prawdziwy emocjonalny epitet pt. "przepraszam" ?
>
Tak...to od razu lepiej sie pozabijać...
po co sie meczyć....
Edyta
|