Data: 2011-01-12 19:29:02
Temat: Re: Do przyjaciół Moskali.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 12 Jan 2011 11:11:51 -0800 (PST), glob napisał(a):
> Są zapisy ...jak nie wylądujemy to nas zabiją...mówią piloc
Nic tam nie ma o zabijaniu, a już na pewno nie chodziło o nie dosłownie. To
po pierwsze. Ponadto piloci zawsze odczuwają presję w TAKICH warunkach, ale
nie wynika ona z niczyjego bezpośredniego nacisku - sama konieczność wyboru
między decyzją o lądowaniu lub nielądowaniu to już presja.
> i cała
> reszta faktów wskazuje na Kaczkę, który przysłał pijaka do kabiny
> pilotów i im groził a następnie nikt już nie słucha ostrzeżeń ani
> wieży ani urządzeń, bo lecieli na wyczucie.
Globuś, to o alkoholu to jest po prostu chamstwo: kiedyś MŚK był z kolegami
na rybach i trochę wypili wieczorem, a rano o 8-ej kolega-kierowca miał 0,7
promila, więc poczekali i zaraz po 12-ej miał 0,0 i wtedy pojechali do
domu.
Błasik mógł się napić POPRZEDNIEGO dnia i rano (czyli w momencie
katastrofy) miał prawo mieć 0,6 promila. Nie miał sterować samolotem, więc
nie musiał się pilnować aż tak. Wyciąganie tego jako decydującej
okoliczności to granda i nadużycie wobec BRAKU ORYGINALNYCH SKRZYNEK.
|