Data: 2008-02-13 18:04:12
Temat: Re: Do tych rodzicow, ktorzy chca poprawic relacje z dziecmi
Od: "Gosia" <G...@B...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Duch" <n...@n...com> wrote in message
news:foubbl$pph$1@news.dialog.net.pl...
Witaj Duchu :)
A Ty mnie ciagle pamietasz ;)
>
> Czy to nie jakas femi-propaganda?
Czemu zaraz 'femi' hehehhe
Przeciez napisalam, ze ojciec jest i zajmuje bardzo wazna rola w rodzinie.
> W tym teksie nie potrafie znalesc nic co by roznilo Ciebie
> poprzednia i ta teraz.
> Znaczy jest - wiedza i rozwoj osobisty. Tylko ze to dosc mgliste pojecia.
Byc moze zabrzmialo to jak propaganda...ot taka chwila dewagacji, zupelnie
przypadkowa i nic nowego nie wnoszaca do tematu. Nastepnym razem zachowam
tego typu zapiski dla siebie ; )
> Jesli juz to wiedze i rozwoj osobisty nie przekazuje matka - raczej sami
> sie o
> to staramy.
> Wiec jak mozna miec pretensje ze ona tego nie przekazala?
Zadnych pretensji...jesli nawet to tak zabrzmialo, ale raczej 'zal', brak
uswiadomienia i pokazania roznych kierunkow...
Nazywajac doslownie, najwazniejsza byla praca (bo i jest), ale wtedy byla to
praca fizyczna, nikt nie koncentrowal sie wtedy nad tym, ze praca umyslowa
'tez jest' wazna, jak nie wazniejsza od pracy fizycznej. Dla osoby doroslej
jest to bardzo oczywiste, ale nie dla dzieci.
Mnie chodzilo miedzy innymi o sposoby motywowania.
>
> Mysle ze chodzi o cos zupelnie innego, co pewnie jest b. trudne do
> przedstawienia.
Tak...tu sie bardziej z Toba zgodze.
Nie wiem czy pamietasz czasy, kiedy rodzicow nie bylo stac na edukacje i
dzieci musialy jak najszybciej szukac pracy, nie zwazajac na osobiste
marzenia i ambicje.
Problem w tym, ze w dzisiejszych czasach, nawet jesli nie ma potrzeby
przerywania szkoly, rodzice nie dbaja o to, zeby zmotywowac latorosl,
zaszczepiajac tego typu nasiona. Z drugiej stony, nie sa oni w stanie
dokonac czegos tak dla niektorych 'abstrakcyjnego', poniewaz sami u siebie
tych 'nasion' nie wychodowali ...
Dodam jeszcze, ze duzo czasu zajelo mi uswiadomienie sobie tego banalnego
zjawiska i zrozumienie pomoglo mi w pozbyciu sie poczucia winy, ze nie
powielam tych samych wzorcow co moi rodzice, starsze siostry i bracia z
ktorymi sie kiedys porownywalam. Zmiany te zawdzieczam potrosze zmianie
zamieszkania, albowiem mowi sie, ze co kraj to obyczaj. Glowna i masywna
roznica jaka 'rzuca sie w oczy' w W.B, to nauka ze zrozumieniem, a nie nauka
encyklopedyczna. Podobnie pisal ...
""Cale zycie zachowa Einstein gorzki zal do takiego systemu
nauczania, który polega na obarczaniu mlodego umyslu fa-
ktami, nazwiskami i formulkami. "Nie potrzeba wyzszych
studiów, zeby sie zapoznac z tymi rzeczami, mozna je zna-
lezc w ksiazkach" - powtarzal stale Einstein.
Nauczanie powinno sluzyc tylko do tego, zeby mlodzi ludzie
nauczyli sie myslec, zeby zdobyli potrzebna zaprawe umy-
slowa, której nie moze dac zaden podrecznik.""
[A. Vallentin, Dramat A.Einsteina]
pozdrawiam :)
Gosia
> Duch
>
>
|