Data: 2012-02-17 13:08:17
Temat: Re: Dobro kobiety???
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 17 Feb 2012 13:36:32 +0100, Ikselka napisał(a):
> Dnia Fri, 17 Feb 2012 08:18:40 +0100, Chiron napisał(a):
>
>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:1tgze8xdxlebl$.1cd2k9i79ti0h.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 16 Feb 2012 10:15:52 +0100, zażółcony napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-02-15 20:54, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>>> Antykoncepcja jako lek to zawsze wybór mniejszego zła przed większym.
>>>>>>
>>>>>> Jakby się literalnie trzymać wytycznych KK to i tak nie wolno.
>>>>>
>>>>> Mylisz się. Kiedy jest to warunek Twego zdrowia (w ujęciu "mniejsze
>>>>> zło"),
>>>>> to wolno. Pytałam i wiem.
>>>>
>>>> Zapodaj jakiś oficjalny dokument,
>>>>
>>> A po co Ci dokument?
>>> Tobie nie potrzebny, a i prawdziwemu katolikowi również nie.
>> http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,8691
393,Papiez__Prezerwatywy_dopuszczalne__w_konkretnych
_przypadkach_.html
>>
>> A ja znam sytuację, w której ksiądz udzielał dyspensy na prezerwatywy- bo
>> mężczyzna był po żółtaczce.
>> Ważne, by nie był to środek antykoncepcyjny. Akt płciowy nie może być
>> jedynie czynnością mechaniczną, mającą na celu jedynie przyjemność
>
> Otóż to.
> Np wkładka domaciczna raczej nie ma szans na zaakceptowanie przez kościól,
> z powodu swego działania - de facto zabijającego(sic!) zarodek także
> poprzez umiemożliwienie mu zagnieżdżenia się... Jesli kobieta nie POWINNA
> zachodzić w ciążę ze względu na stan swojego zdrowia, wkładka domaciczna
> stwarza problem, zachodzi wybór między życiem kobiety i dziecka... Trudna
> sprawa i nie wiem, jakie rozwiazanie w tym przypadku może zaproponować KK.
Ale...
Kard. J.Wyszyński:
,,Mamy swój obraz świętości i dlatego tak trudno jest nam pogodzić się z
prawdą, że świętość jest współżyciem z Chrystusem, zespoleniem i obcowaniem
z Nim na miarę naszych możliwości. Zawsze jednak z udziałem zaparcia się
samego siebie, z ciężarem własnego życia, który jest lżejszym lub cięższym
krzyżem każdego z nas(..) Każdy z nas zwycięża siebie według własnej miary
i możliwości. Ale Bogu to wystarcza, ponieważ On dla każdego z nas ma
odmienną miarę i niezwykłą wyrozumiałość(...)"
"(...)Świętość to nie to samo co bezgrzeszność. Warto sobie to nie tylko
uświadomić ale i z pokorą przyjąć. A z pokorą przyjąć - tzn., że trzeba
zrezygnować ze swojej koncepcji świętości. Bardzo często zdarza się, że
świętość mylona jest z bezgrzesznością, nieskazitelnością, z idealną
czystością. Zdarza się nie rzadko, że ktoś przyjmuje Komunię Świętą tylko
zaraz po spowiedzi?! Po dwóch, trzech dniach już do Komunii Świętej nie
idzie. Dlaczego? Ponieważ czuje gdzieś wewnątrz swego serca, że tylko
nieskazitelny może dostąpić tej łaski - a tylko zaraz po spowiedzi czuje
się taki. Otóż jest to ogromny błąd i wiąże się on z błędnym pojmowaniem
świętości. Logika tego błędnego wnioskowania mówi tak: ponieważ tylko
święty może przyjąć komunię Świętą, a święty to ktoś bezgrzeszny, to
ponieważ nie jestem bezgrzeszny nie mogę przyjąć Komunii Św. W tym
rozumowaniu tylko pierwszy wniosek jest prawdziwy - że Komunię Świętą może
przyjąć tylko osoba święta. Następne są już fałszywe - czyli nieprawdziwe.
Rozumienie świętości jest fałszywe. Otóż najprostszą definicją Świętości
jest ta: ,,Świętym jest ten, kto trwa w łasce uświęcającej - czyli ma w
sobie życie Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego". A więc innymi słowy: trwa
w Chrystusie, a Chrystus w nim. A to wcale nie oznacza bezgrzeszności."
--
XL warto szukać mądrego kapłana
|