Data: 2002-10-07 08:15:10
Temat: Re: Dojrzalosc kobiety
Od: k...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> Przez dłuższy czas sądziłem, że to prawda. Jednak skłaniam się do zdania,
> że jest coś takiego, czego potrzebuje kobieta do pełni szczęścia, nawet
> jeśli trafi na najdoskonalszego mężczyznę pod słońcem.
A, trudno mi to zweryfikować. Mało znam kobiet, które tym się chwalą.
Swoją drogą, przerzucanie się "przypadkami" jest bez sensu.
> W
> każdym razie dziewczyna ma czasami wrażenie, że została złapana w pułapkę,
> mimo iż "obiektywnie" rzecz biorąc jej chłopak to skończony ideał.
O, pewnie :) Zaraz wychodze za mąż i też mam wrażenie, że zostałam złapana ;P
> Pewnym potwierdzeniem mojego zdania są takie sytuacje, w których
> miła, starsza pani z dumą odkrywa, że jej były amant zrobił karierę - jest
> znanym naukowcem, pisarzem, politykiem. Mówi wtedy: ten pan się
> o mnie starał!
O, naprawdę? :)
Mężczyźni chyba wtedy nie są tacy zadowoleni (mówię o tych, którzy widzą swoje
byłe w TV na przykład). Urażona męska amicja?
> Tak sobie jeszcze na zakończenie dodam, że temat nie okazał się
> zbyt interesujący. Panowie pewnie nie wiedzą, czego potrzeba do
> pełni szczęścia i rozkwitu paniom, a te z kolei nie chcą się zdradzać
> ze swoją tajemną wiedzą. Niektóre powiedzą - nie ma żadnej
> tajemnej wiedzy. Koniec dyskusji.
Bo nie ma. Jak dla mnie - trochę szukanie dziury w całym.
> Ta pierwsza sytuacja jest zrozumiała, bo tylko z niedoświadczonym
> mężczyzną kobieta po nieudanym związku może liczyć na to, że on
> jej nie zrani, że to ona ma w tym związku kontrolę (bo w przeciwieństwie
> do niego ma doświadczenie) - więc może się odprężyć i przestać walczyć.
IMHO: każdy były związek jest nieudany. Wobec tego czy wszystkie kobiety
szukają wówczas mężczyzny niedoświadczonego? Nie sądzę.
> Dwoje "prawiczków" to też nic szokującego, chociaż znam wypowiedź
> (dziewczyny!), że to kiepski układ. Pogadalibyśmy zresztą kiedyś w okolicach
> jego czterdziestego roku życia (była tutaj fascynująca dyskusja na taki
temat).
Pewnie, że nic szokującego. A to, czy to dobry czy zły układ - to zależy od
dobrania. Moim zdaniem nie jest to coś, co potrafi, nie wiem, zniszczyć związek
doskonale dopasowanych partnerów. Znam pary, które są zadowolone z tego, że
byli pierwszymi dla siebie, znam pary, które tego żałowały. Znam pary, które
cieszą się, że nie byli dla siebie pierwsi, znam pary, które tego żałują. Nie
wyciągajmy na tej podstawie wniosków, please.
> Podałaś kilka przykładów, ale zabrakło mi tutaj kobiety po przejściach
> i mężczyzny z przeszłością. Moim zdaniem prawie nie ma takich związków
> o stażu dłuższym niż rok - dwa - trzy. Patrz: "Dwoje na huśtawce". ;-)
A proszę bardzo: ona po rozwodzie, on po rozwodzie. Nie śpieszą się więc do
ślubu, ale coraz częściej o tym mówią jako o czymś, co nastąpi. Dalej: ona po
pary krótkotrwałych związkach (ok. rocznych), on po długotrwałym, wyczerpującym
związku.
> > Jak by to ująć - moje przeszłe związki z facetami były "przedwczesne", mój
> > związek z aktualnym facetem jest "za późny" ;)
>
> Tutaj mnie zaciekawiłaś, po cichu liczę na drobne rozwinięcie tematu.
Po prostu: żałuję, że nie poznałam go wcześniej, poprzednie związki traktujemy
jako niepotrzebną stratę czasu.
> Zgadzam się, że przydałoby się więcej zmiennych, ale model szybko by się
> skomplikował. Już swoje zdanie pośrednio przedstawiłem - pomijając inne
> czynniki trochę lepiej rokują związki, w których kobieta jest debiutantką.
Oj, to wszystkie związki powinny być udane :)
> Zapewniam Cię, są dziewczyny - powiedzmy 28-letnie, które wciąż liczą na
> swoją pierwszą, wielką i jedyną miłość.
Ale ż ja nie wątpię! Tylko że dla mnie mnogość ludzkich przypadków świadczy o
tym , że różnie bywa, że nie należy upraszczać i szukać reguły tam, gdzie jej
nie ma.
kohol
Ps. A to źle, że w sfeminizowanym?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|