Data: 2002-09-13 20:52:35
Temat: Re: Dół totalny i koniec związku
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
Pokaż wszystkie nagłówki
v...@p...onet.pl writes:
> Niedobrze mi, gdy rozmawiam z ludzmi i slysze, mam kochanke, mam kochanka.
> Slabo mi sie robi, gdy czytam o "swingujacych" czy jak im tam malzenstwach. To
> wszystko sprawia, ze przestaje wierzyc w to, ze warto brac slub. Po co? By byc
> zdradzanym i slyszec wciaz, ze to norma? Niech szlag trafi znudzonych mezow i
> zony, ktore nie maja ochoty na seks. I jeszcze cos. Przezylam cos, co prawie
> mnie zabilo i tak naprawde nadal zabija. Wierzylam czlowiekowi, ktory zapewnial
> mnie przez wiele lat o dozgonnej milosci, a pozniej z dnia na dzien odszedl. On
> byl wzorem odpowiedzialnosci, prawdomownosci, lojalnosci. Taki byl w
> odniesieniu do mnie i do innych ludzi. I nagle zmienil sie, zupelnie, stal sie
> kims innym. Nie powiesz mi chyba, ze przez dwanascie lat bylam
> slepa?
prawdopodobnie nie przez 12 lat, tylko przez ten decydujacy czas,
kiedy on od ciebie sie oddalal i sie zmienial.
wybacz, ale nikt tak z dnia na dzien, od pstrykniecia palcem sie nie
zmienia. nawet schizofrenia zabiera czlowiekowi zmysly stopniowo.
a ze ludzie gadaja jedno a robia drugie, ze im ciezko sie cxzasem na
szczerosc zdobyc - to inna sprawa.
przyzwyczailas sie pewnie do jego zapewnien, ktore byly mile dla
twojego ucha i byly tym co chcialas slyszec - to juz bardziej nie
wnikalas czy mialy one pokrycie czy nie.
lata malzenstwa usypiaja czujnosc a potem nagle sie mauzonkowie budza
z reka w nocniku i ze zdziwieniem wielkim, ze maz/zona sie zmienili
nagle jednego dnia!
a zwykle to nie oni sie zmienili jednego dnia, a po prostu dali wyraz
temu, co sie w nich dzialo przez ostatni czas. czesto ma to postac
konkretnej decyzji.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://www.ninka.net/~ninka/
|