Data: 2004-09-27 12:50:08
Temat: Re: Dorastający terrorysta emocjonalny
Od: Starlight <s...@w...aster.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
... z Gormenghast <a...@p...not.pl> wrote:
> nieobecengo tu Łukasza
BTW, Łukasz nie pisze, ale czyta wszystkie wiadomości. Właściwie
ostatnio doszliśmy do wniosku że skoro między nami oprócz miłości
jest też przyjaźń, to to się nie rozwinie tak jak w małżeństwach
z toksycznymi osobami, bo po prostu jeśli w czymś się nie zgadzamy
to o tym rozmawiamy. Także jeśli jeden z nas czuje się odrzucony,
trochę pokrzywdzony przez drugiego. W innej sytuacji powiedziałbym
"zobaczymy, może nam się uda", ale za bardzo mi na nim zależy, żeby
mówić, że "może się uda"... Gdyby on chociaż raz musiał przeze mnie
płakać, nie potrafiłbym spojrzeć sobie w twarz, z drugiej strony
widzę że mam czasami stany, których nawet mimo regularnego brania
SSRI nie potrafię opanować (fobia społeczna, nerwice, przejawiają
się głównie na zaliczeniach w szkole).
Trochę szkoda że dyskusja skupiła się na wyimaginowanym problemie
(projekcja?), ale z drugiej strony daje mi to dobry pogląd na to,
czego można spodziewać się po ludziach. Wszystko czegoś uczy.
--
____________________________________________________
_________________
-!- Starlight, 19 lat, Warszawa, KSG, http://www.gej-blog.int.pl/ -!-
-!- -!-
-!- "Jaki był ten dzień, co darował, co wziął, -!-
-!- czy mnie wyniósł pod niebo, czy rzucił na dno?" -!-
|