Data: 2004-09-28 21:28:54
Temat: Re: Dorastający terrorysta emocjonalny
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
TT w news:2rtqptF1eak0iU1@uni-berlin.de...
/.../
> bardzo często to nasze Pole Sejsmicznych Pamiętników
> wydaje mi się najlepszą literaturą, jaką regularnie czytam
Bo też chyba trudno o bardziej pobudzające połączenie własnych
zainteresowań z dynamiką otwartego na cały swiat kociołka, nad
którym stale zwisa 50 kucharzy gotowych dosypać własne przyprawy
(a czasem zioła, mniej lub bardziej halucynogenne).
Jest się czym zachwycać, czego obawiać, jest czego oczekiwać...
no i wreszcie ta, mało jeszcze uświadamiana sobie przez autorów
możliwość... dotykania chochlą ... przyszłości :)).
> /.../ Myślę, że
> niewielu autorów (jeżeli już, to na pewno nie są to kadeci - wypełnieni
> po brzegi energią) może sobie pozwolić na całkowicie niepodległy tekst w
> komercyjnych środkach przekazu.
Tu o komercji trzeba zapomnieć (to sprawa monopolistów łącz i tych od serwerów;).
Mówienie też o tekstach do publikacji komercyjnych w kontekście psp, jest
imo raczej nieporozumieniem. Są grupy, gdzie ludzie wrzucają swoje wiersze
i prozy, i mogą na nich oczekiwać dokładnie tego, co im tam potrzebne - czyli
próby recenzji przez jakiegoś bardziej wprawnego czytelnika.
U nas jest inaczej (ha! "u nas" ;)))....
Albert publikuje tu wiersz nie po to, by go głaskano, by jakiś "zawodowiec"
wytykał mu błędy formalne, lub też podziwiał za śmiałość skojarzeń. Albert
podaje nam swój wiersz wiedząc, że zostanie on wpleciony w bieg wydarzeń,
że będzie on kolejną przyprawą dla tej ciągle poprawianej i ciagle wyjadanej
dynamicznie potrawy. I jestem pewien, że dla nie szukającego komercyjnych
ekwiwalentów autora, jest to impuls satysfakcji, poprawiający stan jego ducha
na jakiś czas :)). No i to właśnie moim zdaniem jest piękne...
A przecież wiersz Alberta to tylko przykład. Jest pewne, że wiele tekstów
tu się pojawiających jest traktowanych przez ich autorów nie mniej emocjonalnie.
> Pole Sejsmicznych Pamiętników wiele ułatwia. A że wspierające się na NAS
> gazety nie chcą nas znać... ;) to już inna sprawa.
> Wracając do "M.Edena", najlepszym przykładem są M.E.fraszki (sieczka
> literacka - czytaj: literacka próba rozpoznania smaków redaktorskich,
> przez autora _nie_zamówionych_tekstów). Sprzedające się fraszki.
Teksty nie zamówione... Prace okresu wczesnego... ;)
Od dzisiaj podobno, w Bibliotece Narodowej można oglądać (do piątku!!)
kilka oryginalnych obrazów i szkiców Van Gogha - z jego okresu wczesnego...
zdaje się że nieznanych.
> > Wytrzymasz więc - do_końca :)).
> :) Masz tam jakieś wolne kciuki? :)
Chcesz mi zablokować kciuki na 50 lat?!!!;))
Poza tym... wiesz gdzie ja będę za 50 lat !?...:))))....
> > Nie tędy droga. Sztuka nie polega na tym "komu", ale raczej na tym
> > "co" i czy w ogóle.
> hm... ale trzeba mieć jakiś cel? (zawęzić z próżni do czegoś
> konkretnego - czy nie?)
Ty mnie tak podpuszczasz - prawda?...;)
Niech sobie sam kazdy odpowiada - z tych którzy mają takie dylematy ;)).
Zobacz - próbowałeś wskazać cel Przemkowi, a ten zobaczył się
w roli rycerza od zdobywania dumnych księzniczek q.wa ;)).
No i mimo buntu, poszedł na przeszpiegi ;))))... i w umizgi ;))
ze skutkiem przewidywalnym w 100% ;)).
Myślę, ze powinieneś się jednak z nim spotkać, choćby w celu
osuszenia łez ;)))).
[radości oczywiście;)]
/.../
> Śmierć "mansardy" pociągnęłaby za sobą śmierć pewnej przepustki do
> _przydatności_. Mało kto buduje dom od poddasza lub górę od szczytu i
> dlatego tu gdzieś... musi być klucz.
Klucz jest w Tobie. Ale jego polerowanie możesz powierzać innym.
O ile będą z tego mieli własną radość.
> pozdrawiam
> TT
pozdrawiam
All
|