Data: 2006-10-19 23:07:47
Temat: Re: Doroslosc
Od: "MasterMind" <M...@m...mn>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Naprawdę jestem biologiem, matematykiem, fizykiem,
> chemikiem-to wyboru do koloru...
Jestem daltonistą, więc.. nie rozumiem.
> Nie wiem. Nie znam Cie.
Na Twoim miejscu zrobiłbym wszystko, aby naprawić ten błąd...
> Stąd "normalność", a nie normalność.
Napisałem "normalność" jako podkreślenie pojęcia, a nie chodzilo mi o
"normalny inaczej". (Pozdr. Tomasz!)
> Pewne normy (zachowanie, wygląd, poglądy itd.)
> ustala większość, jeżeli się do nich nie dostosujesz to
> jesteś "nienormalny".
Było mnóstwo przykładów w historii, kiedy większość się myliła, a jedna
osoba miała rację... tyle, że osobiście żadnego nie znam.
> Tak naprawdę w ten sposób nie ma ludzi
> "normalnych".
A jakie znasz inne sposoby?
> Jakby to powiedział żółwik: Strasznie, k*** śmieszne..
Od dawna rozmawiasz z żółwikami...?
> Ano chodzę. Nie mówię, że bez cienia tylko, że ten
> cień nie zakłóca mi na dłużej humoru.
Już się plączesz w tym co piszesz, podobno nie traktujesz (i tu cytat)
"niczego poważnie", więc jak to jest naprawdę? A może oszukujesz sama
siebie, a może tylko byś chciała być dziecinna, ale nie możesz, albo nie
potrafisz? (swoją drogą, tutaj też zbyt dziecinna nie jesteś...)
> Nie wiem. Nie widzę siebie kiedy śpię...
Wystarczy zapytać, służe pomocą...
> Kiedy trafiam na problem to go rozwiązuję, jeśli nie
> ma w danej chwili rozwiązania to go zostawiam.
Kiedy trafia Ci się jakikolwiek problem, nawet najmniejszy, zawsze taka
sytuacja powoduje chociaż w małym stopniu stres. A jeżeli zdecydujesz się
uciekać, to będziesz uciekała do końca życia (co także jest strasznie
stresujące), a problemy i tak będę o krok za Tobą.
> Roztrząsanie czy zamartwianie się w niczym mi nie
> pomoże.
To fakt... naprawdę potrafisz utrzymać zimną krew, kiedy pojawia się
jakakolwiek komplikacja, albo problem?
> Problem sam się rozwiąże prędzej czy później. Po co
> się stresować?
Problem nigdy się sam z siebie nie rozwiąże, możesz próbować go ignorować,
ale on zawsze będzie. A takie rozwiązanie jest bardziej stresujące, niż
rozmyślanie jak się tego problemu pozbyć, ponieważ o tym nie można zapomnieć
i cały czas on nad nami "wisi" i zaprząta nam głowę.
> Wystarczająco dużo stresu już przeżyłam-starczy na
> resztę życia.
A w jakim wieku jesteś?
> Szkoły/pracy nie da się uniknąć (chyba, że ktoś chce z
> głodu umrzeć).
Podobno wszystko jest możliwe, więc nie był bym tego taki pewien...
> Dorosłość da się ominąć-zamierzam to udowodnić.
Masz już konkretny plan jak to udowodnić?
> Przez chwilę pewnie tak-dłużej nie. Jeszcze się nie
> zdarzyło.
"Chwila" to też jakiś określony czas, więc jednak nie potrafisz w pełni stać
się dziedzinna...
> Tak naprawdę to zmusza nas do tego wiara w to, że
> zmusza nas życie.
Wiara, to inaczej - ślepe, nieuargumentowane przekonanie w coś/kogoś. Ja w
to nie wierzę, ja to wiem.
|