Data: 2006-03-09 09:53:45
Temat: Re: Dostałam takie coś i co z tym, kurde, robić??
Od: Kruszyzna <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego pięknego dnia, a był(a) to środa, 8 marca 2006 13:24 użytkownik
Katarzyna Kulpa, sącząc kawkę, wyklepał:
> sprobuj nalozyc znaczaco mniej. z podkladem to nie wiem, bo nie uzywam
> podkladow :)
Szczęściara!
> i nie ludz sie jednakowoz, ze cienie calkiem znikna. costam
> zawsze widac, zwlaszcza, jesli ma sie swiadomosc, ze one
> tam sa.
no właśnie. Może mój błąd polega na tym, że chciałam je zapaćkać całkowicie?
Jeśli nałożę tego korektora maluteńko, to faktycznie, lepiej to wygląda,
nie robi się już taka skorupa (choć nadal nie da się go całkowicie ukryć za
podkładem), ale cienie są widoczne. Znacznie mniej, ale jednak są.
>
> BTW mialam kiedys korektor, ktory dla mnie okazal sie kompletnie
> nieuzywalny - mial wlasnie taka gabeczke czy inny wycior
> i tez zastygal prawie natychmiast, a ja wygladalam jak pomalowana
> farba. skonczyl w smieciach... nie chce straszyc, ale moze
> ten tez jest z tego gatunku :)
Dam mu szansę :) Rzeczywiście wyglądam jak pomalowana farbą, ciężko się go
rozprowadza, zastyga skubany momentalnie, żółty jest jak... kogel-mogel
(czy jak to się tam pisze), nawet trochę bardziej (choć do jajecznicy
jeszcze sporo mu brakuje). Po nałożeniu podkładu na twarz widać, ze pod
oczami skóra jest znacznie bardziej żółta. Muszę tę żółć przykryć
podkładem, nie mogę jej tak zostawić. No a wtedy się okazuje, że tak
całkiem pokryć się tego nie da, a nałożenie większej ilości podkładu pod
oczy powoduje mega tapetę. Grrr... Na razie wychodzę z założenia, że póki
co mam dwie lewe rączki do korektorów, bo nigdy takowych nie używałam.
Jeśli się okaże, że z upływem czasu ja nie staję się jakoś bardziej
wyuczalna, to zastanowię się nad podjęciem bardziej radykalnych kroków.
Kupię wtedy coś tańszego (dużo tańszego) i sprawdzę, jak się to to
sprawuje.
Dzięki za rady :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
|