Data: 2011-06-05 00:24:27
Temat: Re: "Drobna, urocza wpadka"...
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 4 Jun 2011 18:17:25 -0500, Iwon(K)a napisał(a):
> "Fragile" <s...@o...pl> wrote in message
> news:hh3owilp71hv$.59lmpxzv1r5z.dlg@40tude.net...
>>> ""tyle tylko, ze ekspresja ta zostala wyrazona w "kuluarach" a nie w
>>> czasie
>>> oficjalnego powitania/spotkania czy interakcji. Obamowie stali na
>>> schodach w
>>> oczekiwaniu
>>> na przybycie gosci. Gosci nie bylo jeszcze.
>>> i nie widzialam zeby na oficjalnym spotkaniu czy interakcji z goscmi
>>> wyrazali swoje emocje niewywazenie.""""
>>>
>> Nieco spozniona (do wczoraj problemy z netem), ale odpowiadam :)
>> Przepraszam, ze sie nie ustosunkowalam konkretnie do tych slow. Nie
>> wiedzialam, ze oczekujesz mojej reakcji na kazde zdanie. Myslalam, ze moje
>> wczesniejsze wypowiedzi byly wystarczajaco jasne, i ze pomogly Ci poznac
>> moje stanowisko.
>
> nie oczekuje na kazde zdanie, ale na zdanie z roznych kontekstow. Moze jak
> sama pisalas, bylas zmeczona wiec omijalas pewne frg...
>
> Napislam wczesniej: "... Z drugiej strony jednak one
>> (zdjecia) istnieja, i przedostaja sie do mediow. Dlatego tez osoba
>> publiczna powinna miec tego swiadomosc, i w sytuacjach oficjalnych panowac
>> np. nad przesadnym wyrazaniem emocji za pomoca min, gestow itp, itd. Nie
>> pije tu konkretnie do Obamy...."
>>
>> Pelniona funkcja i obecnosc mediow to wystarczajace powody, by panowac nad
>> przesadna mimika. I w takiej sytuacji (_publiczne_ oczekiwanie na tak
>> waznych gosci), Obamowie nadal pozostaja osobami publicznymi - para
>> prezydencka publicznie oczekujaca na gosci.
>
> dzieki za wyjasnienie.
>
A prosie :)
>>>
>>> nie odpowiedzialas tez na pytanie
>>>
>>> "czy moglabys mi wskazac, gdzie zachowuje sie niekulturalnie i wale
>>> kijem?"
>>>
>> W kilku Twoich wypowiedziach zaobserwowalam drwiacy ton (np. wypowiedzi
>> dot. placowek dyplomatycznych
>
> a konkretnie ktore?? za diabla sobie przypomniec nie moge.
>
Ponizej przytaczam.
>
>>). Dlaczego wg Ciebie osmieszam sie oczekujac
>> dyplomatycznego czy kulturalnego/taktownego podejscia?
>
> nie jestem pewna, czy uzylam sformulowania "osmieszanie sie" bo to jednak
> zgola cos innego niz, "bycie smiesznym". A takowe uzylam.
>
"...nie jestesmy na poziomie placowki dyplomatycznej, i nie wymieniamy not
dyplomatycznych- nie osmieszaj sie :)..." Nie wiem, czym sie tam
osmieszylam.
>
>>Przeciez
>> dyplomatyczne czy kulturalne zachowanie nie obowiazuje tylko na
>> placowkach.
>
> kulturalne- nie znaczy to samo co - dyplomatyczne.
>
To sie pieknie uzupelnia. Nie wyobrazam sobie kultury bez dyplomacji, i
dyplomacji bez kultury i taktu. Co nie znaczy, ze nie istnieja i takie
warianty.
>
>> Jako najmniej taktowne odebralam jednak Twoja ciekawosc odnosnie zrodla
>> mojej znajomosci protokolu, oraz ciagle "drazenie" tego tematu, mimo iz
>> wczesniej napisalam, ze o szczegolach nie chcialabym pisac (nie kazdy
>> bowiem chce pisac publicznie np. o swoim stanowisku, czy miejscu pracy
>> etc.) Ale bylo, minelo, zapomnijmy wiec :)
>
> dziwne dla mnie jest, ze podanie informacji skad znasz protokol, jest tak
> drazliwym dla Ciebie
> tematem.
>
Nie jest drazliwym tematem, a wrecz przeciwnie - niezwykle milym :)
Przeciez od razu odpowiedzialam, ze z placowek dyplomatycznych i stalych
kontaktow z dyplomatami, i dziwnym wydalo mi sie, ze ta informacja Ci nie
wystarczyla. Moglam nie chciec, z wielu wzgledow, pisac o szczegolach (o
czym wspomnialam), to chyba nic nadzwyczajnego.
>
> Czy w koncu info, ktore podalas bylo az tak poufne, wstydliwe,
> tajemicze, ze
> od poczatku musialas sie zaslaniac "sztuczkami" , i traktowac to jako brak
> taktu?
>
To co napisalam nie bylo ani wstydliwe, ani poufne. Gdyby takie bylo, nie
napislabym o tym. A napisalam, poniewaz uznalam, ze akuat to moge napisac.
Natomiast gdybys nalegala, bym odpowiedziala na pytania dot. mojego
stanowiska, miejsca pracy czy powodow, dla ktorych mam staly kontakt z
dyplomatami, nie odpowiedzialabym (i zreszta nie odpowiedzialam).
Po prostu nie wiedzialam, co Cie interesuje, dlatego prosilam, bys byla
bardziej konkretna. Napisalam w koncu to, co uznalam, ze napisac moge,
uznajac, ze konkretnego pytania sie nie doczekam :)
>
>>>
>>> co do wymiany zdan, odnosnie protokolu to temat mysle jest zamkniety.
>>> Bo bolach znam juz odpowiedz ;)
>>>
>> A wystarczylo wczesniej zadac konkretne pytanie :) Duchem Swietym nie
>> jestem ;)
>
> zadalam.
>
No najpierw nie zadawalas, a ja lubie konkretne pytania :) Napisalas, czy
moglabym cos blizej napisac. "Cos blizej " to dosc szerokie pojecie. W
koncu po kilku moich prosbach zadalas przykladowe pytania (czy pracuje np.
w MSZ, czy jako tlumacz na placowce, o ile mnie pamiec nie myli).
>
> Nie trzeba do tej odpowiedzi sil nadprzyrodzonych.
>
Do tych konkretnych pytan o prace - nie.
PS. Bylo jeszcze pytanie o eksperta (zeby nie bylo, ze nie
odpowiedzialam ):) Powtarzam wiec po raz drugi, z uporem - nie, nie jestem
ekspertem :)
Albowiem poniewaz:
Ekspert, to:
1. specjalista powoływany do wydania orzeczenia lub opinii w sprawach
spornych, rzeczoznawca, biegły
2. osoba uznawana za autorytet w jakiejś dziedzinie
Jesli jeszcze na cos nie odpowiedzialam, daj znac, chetnie odpowiem.
Kurcze, gubie sie w tej ilosci postow, na dodatek wszytskie pozaznaczaly mi
sie jako przeczytane.
Pozdrawiam,
M.
|