Data: 2010-07-25 21:23:06
Temat: Re: Duch Mengele.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 25 Jul 2010 11:57:05 +0200, yabanci napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1pmtqws18dl7y.oc4drktrzl78$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 23 Jul 2010 16:09:28 +0200, yabanci napisał(a):
>>
>>> Siostra, sam już nie wiem, czy bym nie wolał być bakterią...,
>>> jak słucham Ciebie, kleryków, biskupów i w ogóle ludzi PISU
>>
>> To POŁOWA narodu.
>> Nie możesz jej lekceważyć, ale możesz zatkać uszy. I oczy. Lżej Ci będzie
>> żyć.
>
> No więc chyba nie zatkałem uszu ani nie zamkłem
> japy dla świętego spokoju., tak ? :o/
>
>>> i nie tylko, niestety. Głupota to nie jest przypadłość jedynie
>>> naszych wrogów, ale co zatrważające najbardziej,
>>> często też i naszych przyjaciół... :o/
>>
>> O sobie tu nie pomyślałeś, prawda?
>> ;->
>
> Jak to nie, przeca to ja jestem tu najgłupszy i w ogóle też :o)
>
> zdar
> Siosra
>
> Ps. Co do kraksy w Smolicheńsku, po przeczytaniu tzw. białej księgi,
> przyznaję Ci połowę racji, a może więcej.
>
> 1) polska administracja źle działa, to pewne
> 2) najdziwniejszy jest dla mnie skręt samolotu w lewo
> tuż przed pasem, o ile to pewne informacje:
>
> a) co by pilot nie wydadywał i jak ryzykował w oczach
> postronnych, a nawet pilockiej braci, wyprowadził samolot
> dokladnie na pas i ustabilizował lot, i może by nawet wylądował, kto
> wie
>
> b) jeśli w ostatniej chwili nagle zboczył z kursu, to musiało się
> wydarzyć
> coś zupełnie niezwykłego, skoro trzymał w ręku stery:
>
> a) ktoś musiał mu wyrywac te stery (no ale podobno
> wszyscy bili przypięci
> pasami w kabinie pilotów po katastrofie, więc to
> mało prawdopodobne)
>
> b) jakiś bocian musiał przedziurawić im stery lub je
> wychylić, o ile bocian takie
> rzeczy potrafi zrobić
>
> c) pilot musiał coś zobaczyć przed samolotem, co chciał
> wyminąć,
> ale co to mogło być, UFO ?
>
> d) o coś zawadzili, ale o co ? :o/
>
> e) kręcił się tam podobno jakiś ruski samolocik, który
> wcześniej pozrywał
> druty wysokiego napięcia, bardzo dzina sprawa, o
> ile to prawda
>
> Reasumując, nawet jak pilot zaryzykował (dla nas wielkie ryzyko, dla pilota
> niekoniecznie,
> jeśli był rzeczywiście dobry w te klocki, a nawet bardzo dobry), to miało
> prawo mu sie udać.
> Tak czy tak, coś bardzo dziwnego się stało w ostatniej chwli na dokłądke złych
> warunków,
> czego zupełnie nie mógł przewidzieć. Chociaż złe warunki często tak właśnie się
> na siebie
> nakładają. Tak czy tak, to wcale nie musiała być celowa robota. Mo9gła jednak
> zajść jakaś
> i tak wstydliwa sprawa na tyle, ze strona rosyjska coś chce ukryć, a może
> amerykańska teź,
> co mnie w sumie najbardziej dziwi...
>
>
Pomijając różne domysły - ja wiem, że nie była to "po prostu" katastrofa.
Cóż, tego typu sprawy wyjaśniają się najwcześniej po 50 latach albo wcale.
Jak Gibraltar.
|