Data: 2004-10-11 12:21:38
Temat: Re: Dwie szale jednej wagi
Od: "=sve@na=" <s...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sokrates wrote:
> Nawet jesli wyjde na powierzchnie przy wariancie negatywnym, to wokól mnie
> bedzie bezkres pustyni.
Teraz to tak Ci sie przedstawia, na szczescie zycie pustki nie znosi i
nie jest statyczne, i nie pisz "jesli", tylko "kiedy", dobrze? Lekkie
przekierowanie myslenia naprawde pomaga. Wokol Ciebie beda ci ludzie,
ktorym pozwolisz byc obok. Sporo od Ciebie samego zalezec bedzie, jaka
bedzie ich ilosc i jakosc ich wsparcia. I jeszcze pamietaj, ze z tej
studni tez lepiej Ci sie wyjdzie, gdy chwycisz rzucane przez nich sznury
i liny. Moze nawet ktos zaoferuje drabinke sznurowa?
> Na prawde, wszystko wpakowalem w nasz zwiazek, nawet
> jakiekolwiek pomysly na ewentualna samotna przyszlosc.
Przeszlosc juz byla, nie zmienisz jej, ale nadal masz wplyw na
terazniejszosc i przyszlosc. Czlowiek to takie bydle, ktore trudno jest
zabic - na cale nasze szczescie! Dlaczego zakladasz samotnosc? Wszystko
w swoim czasie, wszystko po naleznym haraczu i bolu - fakt, to drogo
kosztuje, ale nikt nie powiedzial, ze bedzie latwo. Daj sobie czas.
Psychologowie mowia o conajmniej dwoch latach na pozbieranie sie po tego
typu tragedii.
> Nie potrafie przestac myslec o tym zlym wariancie. To jest najgorsze, ale
> taki juz mam charakter, ze cale zycie bylem przewidujacy i rozpatrywalem
> rózne waruianty, równiez te negatywne, wiec nie ma to nic wspólnego z jakims
> wewnetrznym optymizmem, i to teraz sie msci
Ok, mysl o tym, ale bardziej realistycznie, i nie obawiaj sie myslec do
konca. To znaczy jesli sobie myslisz: "Co ja zrobie, jesli ona
odejdzie", to pociagnij to myslenie i sobie do konca na to odpowiedz. Co
zrobisz, jesli ona odejdzie. Dzien po dniu, miesiac po miesiacu. Uloz
sobie w ten sposob plan dzialania, a jednoczesnie przekonaj sie, ze
potwory mieszkaja w ciemnosciach, zas wyciagniete naswiatlo dzienne
staja sie niegroznymi pluszowymi zabawkami.
--
sveana
|