Data: 2004-10-12 14:49:15
Temat: Re: Dwie szale jednej wagi
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sokrates" <d...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ckgkdo$7ck$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Czy mogę tak bezkrytycznie powiedzieć jej rób, jak uważasz, jak dyktuje
> tobie serce?
Nie masz wielkiego wyboru.
> Jaka w końcu jest i jaką powinna być moja odpowiedzialnośc za twór zwany
> rodziną, bo czym więcej myślę, tym czuję się głupszy i tracę przekonanie,
> że
> w ogóle nie powinienem być niczyim mężem??
Po pierwsze, nie jesteś już odpowiedzialny za żonę, ew. za syna. Z żoną
możesz dalej mieć kontakt, jeśli Cie na to stać. Ona podjęła decyzję, żęby
nie kontynuwać waszego związku. Osobiście widzę, że stare Twoje problemy w
Twoim myśleniu nie zostały rozwiązane. Więć w perspektywie Twoja żona ma
nadzieje na inne życie lub powrót do starych schematów (które Ty wyznajesz
ale nie ona). Natomiast w kwestii Twojej możliwości bycia mężem nie ma to
nic wspólnego. Wiele powtórnych związków jest bardzo udanych, w
przeciwieństwie do pierwszych, jeśli ludzie wyciągają wnioski.
Aha, jeszcze jedna uwaga, jeśli daty, które podałeś są prawdziwe to wynika z
tego, że poznaliście i ustanowiliście swój związek "trwałym" bardzo
wcześnie. A więc nie mieliście okazji się "wyszumieć" i poznać innych
parnerów, tzn. choćby poprzez przyjaźń (bo zaraz odezwą się głosy o
dziewictwie). Dlatego może tkwiliście w tym, bo nie było innej alternatywy
albo nawet o tym nie myśleliście. Dopiero w pewnym momencie inne rzeczy
stały się dla was ważne (dla każdego z was w innym). Nie było porównania i
uważaliście że to jak wygląda wasze małżeństwo jest ok a nie było na pewno
ok. I teraz to wyszło, po latach.
proxy
|