Data: 2009-12-13 22:56:57
Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>>> Zaufała, a więc obciążyła zobowiązaniem dotrzymania tajemnicy?
>>> I to ma być fair?
>>
>> Powinna pójść do mocodawcy, niepewna jego reakcji zdradziła sytuację
>> Tobie- kumplowi.
>
> Jakiemu kumplowi?
> Ona tylko pracuje w mojej firmie.
> Nie chciałbym, żeby zabrzmiało to niegrzecznie,
> ale niech sobie kumpli poszuka gdzie indziej.
Poświęciłeś jej swój czas, zarekomendowałeś ją. Może bezpodstawnie
uznała, że ją doceniasz.
>>> U nas jest inny charakter pracy. Firma nam tylko zdobywa zlecenia i
>>> to wszystko. Jeśli chcemy się podjąć ich realizacji to je dostajemy,
>>> jak nie, to nie ma pracy.
>>
>> Bycie w ciąży oznacza, ze się leży plackiem?
>
> No wiesz, trzeba być chyba ostrożnym.
> To jest cholera delikatny temat, ale chyba rozsądniej byłoby chyba nie
> pracować.
Ostatni raz byłam w pracy tydzień przed porodem. Ciąża to nie choroba.
>>>> Poradź jej, żeby tę informację przekazała szefostwu, bo to się wiąże
>>>> ze zmianami w firmie. I nie rób z kobiety w ciąży podłego gada,
>>>> który Cię obciążył swoją tajemnicą.
>>>
>>> W efekcie to będzie to samo, co ja bym powiedział.
>>> Jak jej to poradzę, to ona tak zrobi, więc niczym nie będzie to się
>>> różnić od tego, gdybym, sam to zrobił.
>>
>> Bzdury opowiadasz. Wystarczyło jej powiedzieć, że informacja, którą
>> Cię obarczyła jest krępująca w kontekście pracy w firmie, ponieważ ma
>> duży wpływ na obsadę kadrową, gdyby jej ciąża nie przebiegała wzorcowo.
>
> Pewnie bym powiedział, gdyby nie efekt zaskoczenia.
> Przyznam, że mnie zamurowało i nawet chyba nie pamiętam co dokładnie
> odpowiedziałem.
Pomyśl o niej jako o pracowniku, jeśli dobrze rokuje, to stwórz jej
miejsce pracy, jak wróci. Ona ma prawo być matką.
>>>> Jeśli jest dobra, to wróci i będzie robić to, co dotychczas. Mimo
>>>> wszystko mam nadzieję, ze nie wróci. Taki przełożony, jak Ty to gad
>>>> w najgorszym wydaniu, nie działa, nie pomaga, stara się tylko
>>>> ustawić w optymalnej pozycji.
>>>
>>> Żadna jeszcze nie wróciła.
>>> Nikomu w firmie nie zależy na żadnej ekspansji, a na ich miejsce było
>>> wielu chętnych i jak dotąd lepszych.
>>> Po prostu było z kogo wybierać.
>>
>> Jak się rozmnożysz i podzielisz wszystko na przynajmniej 3 (może Ci
>> się bliźniaki trafią), to wróć i napisz.
>
> Po co ci te wycieczki osobiste?
> Nie możesz się po prostu odnieść argumentem do sytuacji?
> Jak chcesz, żebym potraktował Cię przedmiotowo, to wystarczy poprosić,
> nie ma potrzeby, aż tak się starać.
Moje argumenty to argumenty matki, którą pracodawca chciał załatwić, a
został z ręką w nocniku na własne życzenie.
Dostałam odprawę, miesiąc bez świadczenia pracy i ogromne przeprosiny,
za poprzedniego szefa.
--
Paulinka
|