Data: 2009-12-14 20:12:28
Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Poświęciłeś jej swój czas, zarekomendowałeś ją. Może bezpodstawnie
>> uznała, że ją doceniasz.
>
> To był czysty biznes i przysługa, która na pewno mi się zwróci.
No może Ci się zwróci, jeśli ją firma nie potraktuje dziewczyny jak
kłopotliwy problem.
>> Ostatni raz byłam w pracy tydzień przed porodem. Ciąża to nie choroba.
>
> Ja wiem, ale to jest zawsze ryzyko, które może mieć poważne konsekwencje
> i można go uniknąć.
Takim samym ryzykiem jest wypadek pracownika w czasie pracy. Nagle
tracisz ręce do roboty. Rozsądna, dojrzała firma potrafi rozwiązywać
takie problemy.
>> Pomyśl o niej jako o pracowniku, jeśli dobrze rokuje, to stwórz jej
>> miejsce pracy, jak wróci. Ona ma prawo być matką.
>
> Właśnie cholera tak myślę, jak o człowieku. Stąd mój dylemat.
> Gdyby poszła do zarządu i dogadała się wcześniej z nimi.
> Dała firmie czas na zorganizowanie tego, to mogłaby sobie iść nawet i na
> rok, o ile pokazałby, że faktycznie warto na nią czekać.
> A ona dopiero zaczynała pokazywać.
> Jutro zobaczę dyplomatycznie jak inni są obłożeni robotą, może coś się
> wymyśli. Myślałem już, żeby ambicjonalnie podejść firmę, ale to jest
> szyte trochę grubymi nićmi.
I w końcu jakiś głos rozsądku.
>> Moje argumenty to argumenty matki, którą pracodawca chciał załatwić, a
>> został z ręką w nocniku na własne życzenie.
>> Dostałam odprawę, miesiąc bez świadczenia pracy i ogromne przeprosiny,
>> za poprzedniego szefa.
>
> Wiesz, u nas reguły są czytelne.
> Każdy pracuje na własny rachunek, a firma to tylko fasada,
> na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej.
To tym bardziej łatwo to rozwiązać, nie ma naczyń połączonych i zależności.
--
Paulinka
|