Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Dylemat

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Dylemat

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 48


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2009-12-13 22:56:57

Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>>> Zaufała, a więc obciążyła zobowiązaniem dotrzymania tajemnicy?
>>> I to ma być fair?
>>
>> Powinna pójść do mocodawcy, niepewna jego reakcji zdradziła sytuację
>> Tobie- kumplowi.
>
> Jakiemu kumplowi?
> Ona tylko pracuje w mojej firmie.
> Nie chciałbym, żeby zabrzmiało to niegrzecznie,
> ale niech sobie kumpli poszuka gdzie indziej.

Poświęciłeś jej swój czas, zarekomendowałeś ją. Może bezpodstawnie
uznała, że ją doceniasz.

>>> U nas jest inny charakter pracy. Firma nam tylko zdobywa zlecenia i
>>> to wszystko. Jeśli chcemy się podjąć ich realizacji to je dostajemy,
>>> jak nie, to nie ma pracy.
>>
>> Bycie w ciąży oznacza, ze się leży plackiem?
>
> No wiesz, trzeba być chyba ostrożnym.
> To jest cholera delikatny temat, ale chyba rozsądniej byłoby chyba nie
> pracować.

Ostatni raz byłam w pracy tydzień przed porodem. Ciąża to nie choroba.

>>>> Poradź jej, żeby tę informację przekazała szefostwu, bo to się wiąże
>>>> ze zmianami w firmie. I nie rób z kobiety w ciąży podłego gada,
>>>> który Cię obciążył swoją tajemnicą.
>>>
>>> W efekcie to będzie to samo, co ja bym powiedział.
>>> Jak jej to poradzę, to ona tak zrobi, więc niczym nie będzie to się
>>> różnić od tego, gdybym, sam to zrobił.
>>
>> Bzdury opowiadasz. Wystarczyło jej powiedzieć, że informacja, którą
>> Cię obarczyła jest krępująca w kontekście pracy w firmie, ponieważ ma
>> duży wpływ na obsadę kadrową, gdyby jej ciąża nie przebiegała wzorcowo.
>
> Pewnie bym powiedział, gdyby nie efekt zaskoczenia.
> Przyznam, że mnie zamurowało i nawet chyba nie pamiętam co dokładnie
> odpowiedziałem.


Pomyśl o niej jako o pracowniku, jeśli dobrze rokuje, to stwórz jej
miejsce pracy, jak wróci. Ona ma prawo być matką.

>>>> Jeśli jest dobra, to wróci i będzie robić to, co dotychczas. Mimo
>>>> wszystko mam nadzieję, ze nie wróci. Taki przełożony, jak Ty to gad
>>>> w najgorszym wydaniu, nie działa, nie pomaga, stara się tylko
>>>> ustawić w optymalnej pozycji.
>>>
>>> Żadna jeszcze nie wróciła.
>>> Nikomu w firmie nie zależy na żadnej ekspansji, a na ich miejsce było
>>> wielu chętnych i jak dotąd lepszych.
>>> Po prostu było z kogo wybierać.
>>
>> Jak się rozmnożysz i podzielisz wszystko na przynajmniej 3 (może Ci
>> się bliźniaki trafią), to wróć i napisz.
>
> Po co ci te wycieczki osobiste?
> Nie możesz się po prostu odnieść argumentem do sytuacji?
> Jak chcesz, żebym potraktował Cię przedmiotowo, to wystarczy poprosić,
> nie ma potrzeby, aż tak się starać.

Moje argumenty to argumenty matki, którą pracodawca chciał załatwić, a
został z ręką w nocniku na własne życzenie.
Dostałam odprawę, miesiąc bez świadczenia pracy i ogromne przeprosiny,
za poprzedniego szefa.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2009-12-14 14:36:41

Temat: Re: Dylemat
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender wrote:
>>>> W sumie mam teraz sporo roboty, więc może coś źle usłyszałem
>>>> o tej ciąży? Jakbym nie miał pewności co ona tam brzęczała coś
>>>> pod nosem i coś źle zrozumiał, to dopiero narobiłbym jej problemu,
>>>> jakbym puścił jakąś plotkę po firmie.
>>>> I jeszcze sam na durnia wyszedł.
>>>> Może to o jej siostrę chodziło, albo koleżankę?
>>>> Mam jeszcze parę dni na zasianie ewentualnych wątpliwości i chyba
>>>> jeszcze to sobie przemyślę.
>>> Dobre to.

>> Taaa... Alibi już ma. Za kilka postów napisze, że cała sprawa to był
>> pic na wodę dla ożywienia grupy.

> Zazdrościsz tej sytuacji czy ożywienia grupy?
> Może samo się na coś wysil, zamiast pisać głodne kawałki?
> Poza tym jeśli jeszcze na to nie wpadłaś, to średnio lubię, jak jakiś
> popapraniec wyciera sobie mną gębę w osobie trzeciej.

Bo jak jesteś w trzech osobach, to już można mówić o zmasowanej
inteligencji.

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2009-12-14 20:12:28

Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Poświęciłeś jej swój czas, zarekomendowałeś ją. Może bezpodstawnie
>> uznała, że ją doceniasz.
>
> To był czysty biznes i przysługa, która na pewno mi się zwróci.

No może Ci się zwróci, jeśli ją firma nie potraktuje dziewczyny jak
kłopotliwy problem.

>> Ostatni raz byłam w pracy tydzień przed porodem. Ciąża to nie choroba.
>
> Ja wiem, ale to jest zawsze ryzyko, które może mieć poważne konsekwencje
> i można go uniknąć.

Takim samym ryzykiem jest wypadek pracownika w czasie pracy. Nagle
tracisz ręce do roboty. Rozsądna, dojrzała firma potrafi rozwiązywać
takie problemy.

>> Pomyśl o niej jako o pracowniku, jeśli dobrze rokuje, to stwórz jej
>> miejsce pracy, jak wróci. Ona ma prawo być matką.
>
> Właśnie cholera tak myślę, jak o człowieku. Stąd mój dylemat.
> Gdyby poszła do zarządu i dogadała się wcześniej z nimi.
> Dała firmie czas na zorganizowanie tego, to mogłaby sobie iść nawet i na
> rok, o ile pokazałby, że faktycznie warto na nią czekać.
> A ona dopiero zaczynała pokazywać.
> Jutro zobaczę dyplomatycznie jak inni są obłożeni robotą, może coś się
> wymyśli. Myślałem już, żeby ambicjonalnie podejść firmę, ale to jest
> szyte trochę grubymi nićmi.

I w końcu jakiś głos rozsądku.

>> Moje argumenty to argumenty matki, którą pracodawca chciał załatwić, a
>> został z ręką w nocniku na własne życzenie.
>> Dostałam odprawę, miesiąc bez świadczenia pracy i ogromne przeprosiny,
>> za poprzedniego szefa.
>
> Wiesz, u nas reguły są czytelne.
> Każdy pracuje na własny rachunek, a firma to tylko fasada,
> na potrzeby prowadzenia działalności gospodarczej.

To tym bardziej łatwo to rozwiązać, nie ma naczyń połączonych i zależności.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2009-12-14 20:38:24

Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>
>> No może Ci się zwróci, jeśli ją firma nie potraktuje dziewczyny jak
>> kłopotliwy problem.
>
> Raczej podczas przysługi, którą firma jest mi winna.

Winna, ponieważ nauczyłeś stażystkę rzeczy, które jak sam twierdzisz nie
są skomplikowane?

>> Takim samym ryzykiem jest wypadek pracownika w czasie pracy. Nagle
>> tracisz ręce do roboty. Rozsądna, dojrzała firma potrafi rozwiązywać
>> takie problemy.
>
> To napisz o tym idealny podręcznik, który się może sprawdzi w jakimś
> idealnym życiu, bo jakoś żadnego z nich nie znam.

Fakt, że czegoś nie znasz, nie oznacza, że to nie istnieje.

>> I w końcu jakiś głos rozsądku.
>
> Ta szkoda, że tylko mój i że taki tutaj samotny.
>
>> To tym bardziej łatwo to rozwiązać, nie ma naczyń połączonych i
>> zależności.
>
> Łatwiej to rozwiązać umowę o pracę, a nie pakować się problem.

Z ciężarną w 3 miesiącu ciąży zdecydowanie łatwiej...


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2009-12-14 21:00:29

Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Sender pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>
>>>> No może Ci się zwróci, jeśli ją firma nie potraktuje dziewczyny jak
>>>> kłopotliwy problem.
>>>
>>> Raczej podczas przysługi, którą firma jest mi winna.
>>
>> Winna, ponieważ nauczyłeś stażystkę rzeczy, które jak sam twierdzisz
>> nie są skomplikowane?
>
> No tak, jestem chyba nie precyzyjny.
> Mnie nikt nie musiał ich uczyć, a niektórych nie dało się ich nauczyć,
> więc moim zdaniem były one proste, a zdaniem zarządu to kawał wiedzy i
> prezes nie szczędził pochwał koleżance, że dobrze je pojęła.

Dobrze żarło i zdechło. Teraz koleżanka za fakt posiadania rosnącego
brzucha, będzie się z firmą w Sądzie Pracy szarpać.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2009-12-14 21:13:33

Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>
>> Dobrze żarło i zdechło. Teraz koleżanka za fakt posiadania rosnącego
>> brzucha, będzie się z firmą w Sądzie Pracy szarpać.
>
> To było trochę poniżej pasa.
> I tak nie czuję się komfortowo, więc nie musisz mi tego tak przedstawiać.
> Ja też mam swoje życie i swoje problemy.

Masz też swoją moralność, której Ci nikt nie odbiera, kiedy 'odbijasz
kartę' przychodząc do pracy.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2009-12-14 22:05:34

Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Sender pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>
>>>> Dobrze żarło i zdechło. Teraz koleżanka za fakt posiadania rosnącego
>>>> brzucha, będzie się z firmą w Sądzie Pracy szarpać.
>>>
>>> To było trochę poniżej pasa.
>>> I tak nie czuję się komfortowo, więc nie musisz mi tego tak
>>> przedstawiać.
>>> Ja też mam swoje życie i swoje problemy.
>>
>> Masz też swoją moralność, której Ci nikt nie odbiera, kiedy 'odbijasz
>> kartę' przychodząc do pracy.
>
> Nie odbijam żadnych kart.
> Jestem w zasadzie podwykonawcą, który pracuje na własny rachunek.
> Firma jako spółka ma znacznie większy kapitał, roczny obrót itp. i w
> związku z tym kwalifikuje się do większych zleceń, gdzie to są warunki
> ich udzielenia lub nawet przetargów.
> Zresztą i tak pewnie tego nie pojmiesz.
> Słuchaj Paulinka, a ile Ty w ogóle masz lat?

28 i przynajmniej od 5 lat jako samodzielna księgowa, czyli ta pani,
która obok szefa decyduje o finansach spółki.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2009-12-14 22:26:41

Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>>> Nie odbijam żadnych kart.
>>> Jestem w zasadzie podwykonawcą, który pracuje na własny rachunek.
>>> Firma jako spółka ma znacznie większy kapitał, roczny obrót itp. i w
>>> związku z tym kwalifikuje się do większych zleceń, gdzie to są
>>> warunki ich udzielenia lub nawet przetargów.
>>> Zresztą i tak pewnie tego nie pojmiesz.
>>> Słuchaj Paulinka, a ile Ty w ogóle masz lat?
>>
>> 28 i przynajmniej od 5 lat jako samodzielna księgowa, czyli ta pani,
>> która obok szefa decyduje o finansach spółki.
>
> Młoda Główna Księgowa bez dyplomu obok szefa?
> Ok. o nic nie pytałem.

Samodzielna księgowa, prawie czyni różnicę.
Taki jestem dziwny tworek, że bez tych umęczonych przez Ciebie
stacjonarnych studiów. Dobrze zarabiam i znam się na tym co robię.
Dyplom jest wymagany w budżetówkach, ale Ty chciałeś zwolnić kobietę w 3
miesiącu ciąży.

> I spokojnie jeszcze przez parę lat możesz mówić do mnie Księciuniu ;-)

Gumijagódki Ci przyniosę, bo bez tego coś nie skaczesz.

> P.S. u nas księgowość jest zlecana na zewnątrz tak jak sprawy kadrowe w
> celu minimalizacji kosztów i maksymalizacji zysków.

Wow nie ma jak biuro rachunkowe. Koszty małe, a odkręcanie spraw po
kontroli z UKS przepiękne:)


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2009-12-14 22:42:54

Temat: Re: Dylemat
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Sender pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>>> Nie odbijam żadnych kart.
>>>>> Jestem w zasadzie podwykonawcą, który pracuje na własny rachunek.
>>>>> Firma jako spółka ma znacznie większy kapitał, roczny obrót itp. i
>>>>> w związku z tym kwalifikuje się do większych zleceń, gdzie to są
>>>>> warunki ich udzielenia lub nawet przetargów.
>>>>> Zresztą i tak pewnie tego nie pojmiesz.
>>>>> Słuchaj Paulinka, a ile Ty w ogóle masz lat?
>>>>
>>>> 28 i przynajmniej od 5 lat jako samodzielna księgowa, czyli ta pani,
>>>> która obok szefa decyduje o finansach spółki.
>>>
>>> Młoda Główna Księgowa bez dyplomu obok szefa?
>>> Ok. o nic nie pytałem.
>>
>> Samodzielna księgowa, prawie czyni różnicę.
>> Taki jestem dziwny tworek, że bez tych umęczonych przez Ciebie
>> stacjonarnych studiów. Dobrze zarabiam i znam się na tym co robię.
>> Dyplom jest wymagany w budżetówkach, ale Ty chciałeś zwolnić kobietę w
>> 3 miesiącu ciąży.
>
> Nikogo nie chciałem zwalniać, ale chyba jeszcze za młoda jesteś, żeby to
> zrozumieć, nawet jak tak bardzo jesteś doceniana.

Dałem jej szansę, a ta jest w ciąży.

>>> P.S. u nas księgowość jest zlecana na zewnątrz tak jak sprawy kadrowe
>>> w celu minimalizacji kosztów i maksymalizacji zysków.
>>
>> Wow nie ma jak biuro rachunkowe. Koszty małe, a odkręcanie spraw po
>> kontroli z UKS przepiękne:)
>
> Pikuś, buro ponosi pełną odpowiedzialność za księgi i rozliczenia.
> Mieliśmy kiedyś księgową, ale uznaliśmy, że nie jest warta ani tej kasy,
> ani względów, a tak wyszło taniej, profesjonalniej i znacznie milej.

Biuro rachunkowe płaci OC, podważenie ksiąg przez UKS to o wiele wyższe
koszty.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2009-12-15 10:23:00

Temat: Re: Dylemat
Od: "R e d a r t" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hg6fd0$s72$1@inews.gazeta.pl...

>> Dałem jej szansę, a ta jest w ciąży.
>
> To Twoja interpretacja, ja tak nigdy nie powiedziałem ani nie pomyślałem.
> Bardzo nie ładnie.

Prawdę móiąc nie kumam już tej konwersacji ... ;)
Nie rozumiem, dlaczego Paulinka się tak upiera przy 'negatywnej' ocenie
Twoich intencji i motywów.
Ciebie nie rozumiem skąd u Ciebie tyle dylematów i prób tłumaczenia się ;)

Pozwól ludziom brać odpowiedzialnośc za ich sprawy. W tym także koleżance,
która zakłada rodzinę - a sam podejmij jakieś decyzje, popracuj nad 'luzem',
żeby w rozmowach z nią nie robić jakiejś tragedii i napięć.

Ja trochę nie kumam zasad funkcjonowania Twojej firmy, tzn. kumam zasady,
ale kumam też, że chyba nie do końca działa ona fair wobec swoich
pracowników
i Twój dylemat jest tego konsekwencją - musisz rozwiązywać problemy,
które tak naprawdę powinny zostać eskalowane w górę.
Skoro jesteście formalnie na etatach a nie zleceniach (bo tak jest ?) to
wiążą się
z tym różne obowiązki socjalne i zarządcze firmy wobec pracowników. A jeśli
Twoja firma coś tu udaje, to kurna sorry, ale albo zmień pracę, albo się
ustaw
jakoś w tym typowym _konflikcie interesów_: firmy/Twoich/koleżanki.
Każda że stron może tu działać fair albo nie fair, ale bierze to na swoje
konto.
Spuść sprawę na poziom koleżanka-firma, niech oni się trą. Przecież nawet
jak koleżankę firma 'wyleje na bruk' i zrobi to nie fair, to:

- po pierwsze to nie jest jeszcze przecież dla koleżanki tragedia. No
przecież
raczej ma męża, a jak straci pracę tu, to zyska gdzieś indziej - i całkiem
możliwe,
że trafi lepiej - no bo dlaczego nie ?. Mało to firm jest w naszym kraju dla
młodych,
zdolnych, kumatych ludzi ? Jak Twoja firma patrzy na pracowników tylko jak
na cytrynki do wyciskania i nie oferuje w zamian nic poza 'przejrzystymi
zasadami
co do udziału w zyskach', to może koleżanka po prostu powinna zasmakować,
jak jest np. w firmach zagranicznych, co się ma u Was kisić.

- po drugie - Twoja firma nie jest anonimowym uczesnikiem rynku pracy - od
tego, jak
ją potraktuje zależy jej opinia środowiskowa, to czy będzie postrzegana jako
atrakcyjna,
czy jako żenująca, czy jako jakaś tam. Wierz mi, ta 'niewidzialna ręka'
zwolnionych
pracowników, szczególnie w specjalistycznych branżach - działa bardzo
skutecznie.

- po trzecie - Ty też możesz pomyśleć o zmianie pracy. Może uda Ci się
trafić na firmę,
która poza 'zasadami' oferuje także 'wsparcie'.

Więc bierz koleżankę na boczek i puśc jej miłą gadkę w stylu: "to cieszy, że
w tych trudnych
czasach ludzi stać na trud wychowywania dzieci, w ogóle to kobiety pięknieja
w ciąży ... gadka szmatka ... a potem do rzeczy ..., słuchaj, mam teraz mały
problemik,
wiesz jak u nas jest, szkoda, kurczę, szkoda, byłabyś bardzo pomocna, ale
cóż ...
trochę się nam plany teraz zdezaktualizowały, zaraz zostanę na lodzie ...
Mam prośbę
- bo ja nie chciałbym wchodzić w tę sprawę, miedzy Ciebie a firmę - powiedz
im, jak sytuacja
wygląda, że Ciebie tu za jakiś czas nie będzie, porozmawiaj, żeby wiedzieli
co i jak."
I obserwujesz, co robi koleżanka. Jak nic nie robi, ucieka - to gra nie fair
i cóż - idziesz
to załatwić 'po swojemu'.

Może wcale nie będziesz musiał, a wszyscy się nauczą z tego czegoś
pozytywnego.
Też by mi zależało na tym, by koleżanka pozostała 'szczera i otwarta' i
rozumiała
sytuację 'holistycznie' - no ale za dużo od młodego człowieka wymagać nie
można.
Można wymagać od Twoich przełożonych. Jak mają klasę, to swoje interesy
załatwią z klasą - uzyskająswoje bez zagrywania na strachu, fałszywym
poczuciu
współodpowiedzialności itp itd, wezmą trochę na siebie i nie będą młodej
wgniatać w ziemię. A jak będa, to trudno, też dobrze, że koleżance otworzy
się inna perspektywa, a ty też spieprzaj stamtąd.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Dylemat
Re: Kto uważa, że Marek Sender jest nie fajny?
Re: Kto uważa, że Marek Sender jest nie fajny?
Re: Kto uważa, że Marek Sender jest nie fajny?
Re: Kto uważa, że Marek Sender jest nie fajny?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »