« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2011-12-08 22:31:57
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieDnia 08-12-2011 o 23:09:02 m...@i...pl
<m...@i...pl> napisał(a):
> syn jak pierwszy raz w życiu wlazł do kościoła, to powiedział,
> że tu jest jak w Doomie.
Idę chodnikiem obok młodej mamy z córeczką, córeczka na oko z 5 lat,
dziewczynka okazuje palcem i pyta -Co to mamo? -To kościół :D
--
Pozdrawiam, Piotr M
"Google zachowuje się jak kobieta.
Ledwie zacznę zdanie, już próbuje je dokończyć na tuzin sposobów."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2011-12-09 07:04:14
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieW dniu 2011-12-08 21:20, XL pisze:
> Dnia Thu, 08 Dec 2011 17:59:13 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> zażółcony pisze:
>>> Czy Wasze pociechy rozbawiły kiedyś ludzi stojących w kolejce do kasy
>>> lub w podobnej, 'szarej' sytuacji ?
>>>
>>> Mój syn (4 lata) tak ostatnio rozbawił:
>>>
>>> "Mamo, a czy jak mi wypadnie ząbek, to już będę taki duży jak tata ?"
>>
>> Michał w sklepie(nie pamiętam, ile miał lat, ale mocno małoletni był).
>> Tato dlaczego te panie mają takie dziwne płaszcze?
>> (dwie zakonnice robiły zakupy).
>
> Niegdyś: niedzielny obiad po 3 godzinach lekcji gry (co niedziela 5 lat z
> rzędu...) Przy stole my (cała czwórka) oraz pani nauczycielka, z synem, bo
> niedzielne 3 lekcje od lat to już i obiady wspólne, wszak pani od dłuższego
> czasu z nami prawie jak w rodzinie już. Pani chwali atmosferę domu, także
> pilność dzieci - mówi, ze jest jej miło u nas pracować i przebywać, i takie
> tam.
> Młodsza córka nagle: "I obiady pani ma za darmo!"
>
> Czasem twórczość dziecięca bywa tak wysoce... autonomicznym aktem, że
> trudno wprost uwierzyć racjonalnym dorosłym, że naprawdę nie ma ona
> uwarunkowania w realiach życia. Ta naprawdę nie miała! Ale czy w ogóle był
> sens tłumaczenia tego pani? - no przecież nie było!
> :-)
No prosze :)
Rodzice na poziomie to i zart sytuacyjny dziecka inteligentny, az milo
przeczytac i sie usmiechac.
A reszta glupoli?
I jak tu sie dziwic dzieciom, ze starzy rza potem z ich glupoty, jak
przeciew wiadomo jacy sami sa.
Cholera, ze tez tylu idiotow i idiotek musialo obsiasc juznet.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2011-12-09 07:41:58
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieDnia dzisiejszego niebożę Piotr M wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Dnia 08-12-2011 o 23:09:02 m...@i...pl
> <m...@i...pl> napisał(a):
>
>> syn jak pierwszy raz w życiu wlazł do kościoła, to powiedział,
>> że tu jest jak w Doomie.
>
> Idę chodnikiem obok młodej mamy z córeczką, córeczka na oko z 5 lat,
> dziewczynka okazuje palcem i pyta -Co to mamo? -To kościół :D
Zabawne to by było, jakby powiedziała, że zamek.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2011-12-09 07:42:45
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieW dniu 2011-12-08 21:27, Paulinka pisze:
> W tym kontekście to ja bym się zastanowiła, bo mój najstarszy brat
> wypalił w szkole (była zbiórka szklanych butelek - wczesne lata 80-te):
> Mama nam za to kupi nowe buty. W sensie zamiast przynosić do szkoły,
> zamienimy na coś wartościowego. No tak faktycznie rodzicielka
> powiedziała, a ten powtórzył. Przechlapane miał przez kilka lat
> podstawówki.
W szkole ze dwa lata temu z powodu remontu stołówki był catering zamiast
gotowanych obiadów.
Ponieważ w któryś dzień moje dziecię kończyło lekcje na styk z przywozem
cateringu, to powiedziałam mu, że zamiast jeść w szkole, niech bierze
obiad do domu i zje na spokojnie w domu. A jak się pani będzie pytała
dlaczego tak, to niech po prostu powie, że woli jeść w domu i koniec.
No i moje 8-letnie wówczas łosiątko tak przejęło się tą nietypową
sytuacją, że zamiast powiedzieć krótką prawdę, to zaczęło tworzyć jakieś
cuda wianki. I ostatecznie powiedziało pani, że mamusia jest tak
zapracowana, że nie ma kiedy ugotować obiadku, a jak nawet ugotuje, to
dla niej już nie starcza i on chce zanieść, żeby się z mamusią podzielić.
Cud, że nas do szkoły nie wzywali ;-)
Ale wychowawczyni na wywiadówce aż płakała ze śmiechu, jak mi to opowiadała.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2011-12-09 07:47:19
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieW dniu 2011-12-08 22:29, XL pisze:
> Ale u nas NIGDY ale to NIGDY nie było nawet żartem rozważań na temat
> "darmowych obiadów"!
I nigdy nawet nie pomyślałaś w ten sposób, że kobieta korzysta z
dodatkowych przywilejów? Bo dzieciaki często wyczuwają takie rzeczy w
jakiś automagiczny sposób, chyba przez skórę ;-)
> No ale czy w ogóle był sens tłumaczenia tego pani? - no nie, bo i tak by
> nie uwierzyła,
I co? Przestała "uczęszczać" na obiadki niedzielne? ;-)
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2011-12-09 07:49:40
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieW dniu 2011-12-08 23:31, Piotr M pisze:
> Dnia 08-12-2011 o 23:09:02 m...@i...pl
> <m...@i...pl> napisał(a):
>
>> syn jak pierwszy raz w życiu wlazł do kościoła, to powiedział,
>> że tu jest jak w Doomie.
>
> Idę chodnikiem obok młodej mamy z córeczką, córeczka na oko z 5 lat,
> dziewczynka okazuje palcem i pyta -Co to mamo? -To kościół :D
A co w tym nadzwyczajnego? Może po prostu nie chodzą do kościoła, a
wcześniej nie było okazji zobaczyć żadnego nawet z zewnątrz.
N.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2011-12-09 08:50:30
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieW dniu 2011-12-08 23:09, m...@i...pl pisze:
> Sepleniąc odpowiedziała z uśmiechem na twarzy "pledatol".
He, he, dobre :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2011-12-09 16:42:19
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieDnia Thu, 08 Dec 2011 22:40:38 +0100, Piotr M napisał(a):
> Dnia 08-12-2011 o 22:29:27 XL <i...@g...pl> napisał(a):
>
>> Ale u nas NIGDY ale to NIGDY nie było nawet żartem rozważań na temat
>> "darmowych obiadów"!
>> No ale czy w ogóle był sens tłumaczenia tego pani? - no nie, bo i tak by
>> nie uwierzyła, poniewaz niby SKĄD INĄD jak nie z rodzicielskich rozmów w
>> domu dziecko, istota niewinna wszak i niewyrachowana, mogłoby powziąć
>> refleksję natury tak wysoce... konsumpcyjnej!
>
> Otóż to. Dlaczego pozbawiasz swojego dziecka możliwości twórczego myślenia?
A gdzie pozbawiam? - przecież stworzyło 333-)
>
>> Ten jedyny raz w życiu miałam ochotę zamordować własne dziecko ;-p
>> Już nawet nie za samą treść wypowiedzi, ale za niemożność jakiegokolwiek
>> :-]
>
> Pani nauczycielka na pewno jest na poziomie i trzyma się w pionie. No
> chyba że w końcu się udławi na śmierć.
Zycie pokazało, ze jednak nie jest. Ale to już inna bajka.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2011-12-09 16:43:34
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieDnia Thu, 08 Dec 2011 23:09:02 +0100, m...@i...pl napisał(a):
> On 12/08/2011 09:24 PM, Piotr M wrote:
>> Dnia 08-12-2011 o 20:17:08 m...@i...pl
>> <m...@i...pl> napisał(a):
>>
>>> Ten sam syn w mniej więcej tym samym wieku poszedł do fryzjera.
>>> I wlazł taki wielki kark. Na oko ze 2 metry, 140 kg wagi, łysa
>>> pała, czarna skóra. Normalny gangster. I coś-mu tam robili.
>>
>> Polerowali?
>>
>
> Jeszcze coś. Moje dzieciaki dzisiaj już prawie dorosłe są, ale
> wychowywali się w czasach jak królowały gry Doom i Turok. Starszy
> syn jak pierwszy raz w życiu wlazł do kościoła, to powiedział,
> że tu jest jak w Doomie. Młodszy jak pierwszy raz pojechał do lasu,
> to nie chciał wysiąść z samochodu i powiedział, że tu jest jak
> w Turoku i bał się że go zaraz dinozaury napadną.
>
> A córka jak miała 5 lat została zapytana jaki jest jej ulubiony
> film. Akurat gubiła zęby mleczne i nie wymawiała 'R'.
>
> Sepleniąc odpowiedziała z uśmiechem na twarzy "pledatol".
Łojeżu :-]
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2011-12-09 16:48:14
Temat: Re: Dzieci bawią w sklepieDnia Thu, 08 Dec 2011 23:31:57 +0100, Piotr M napisał(a):
> Dnia 08-12-2011 o 23:09:02 m...@i...pl
> <m...@i...pl> napisał(a):
>
>> syn jak pierwszy raz w życiu wlazł do kościoła, to powiedział,
>> że tu jest jak w Doomie.
>
> Idę chodnikiem obok młodej mamy z córeczką, córeczka na oko z 5 lat,
> dziewczynka okazuje palcem i pyta -Co to mamo? -To kościół :D
Co się dziwisz? Może dziecko myślało, że to cyrk albo pływalnia? często
widuję takie różne "kościołowe" potForki...
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |