Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Dzieciaczek sasiada...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dzieciaczek sasiada...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 355


« poprzedni wątek następny wątek »

111. Data: 2003-01-22 22:17:53

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0n4qq$4fd$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Ewa Ressel"
> > To znaczy - konkretnie: jak? Bo wyjścia są dwa: kłamać albo powiedzieć
> > prawdę.
> Nie, uszanować decyzję tamtego mężczyzny i dobro jego związku lub nie,
> dziecko nie jest pępkiem świata by dla jego wyłącznie ciekawości
> niszczyć komuś zwiazek. Dlatego jeśli on nie ma nic przeciwko można
> powiedzieć, jeśli ma powody na nie, oczywiscie nie.

A jeśli dziecko spyta wprost: kto jest moim ojcem. Powiesz prawdę czy
skłamiesz?

>
> >Dziwne, że w wątku o szczerości byłaś bardzo bezkompromisowa, a tu
> > pojawia się "zależy". To co powiesz swojemu dziecku zależy od układów
> > sąsiada z jego żoną? Śmieszne.
> Skąd w ogóle wzięłaś słowo kłamstwo?

Patrz wyżej. Dziecko pyta wprost: kto jest moim ojcem?


> na wskazanie dziecku jego jako tego konkretnego lub nie. Osobiście
> nie uważam tego za konieczne: dzieci po adopcji, in vitro itd także
> nie mają dostępu do takich informacji.

Dzieci po adopcji mają.


> Im powinna wystarczyć informacja
> że "korzystaliśmy" ze sztucznego zapłodnienia.

Rozśmieszasz mnie, naprawdę. Jeśli powiesz dziecku prawdę - ponownie odsyłam
do pierwszego akapitu - dowiedzą się wszyscy, i to ze szczegółami.
ER



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


112. Data: 2003-01-22 22:18:59

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0n4ts$4mk$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Ewa Ressel"
> > To dość poważna rozmowa. A jeśli zechce go poznać? Wówczas, co pisałam w
> > poście do Asi (BTW kilka dni temu obiecała już ze mną nie korespondować,
ale
> > jak widać dotrzymywanie przyrzeczeń nie jest jej mocną stron
> Mogłabyś się nie czepiać dopóki nie zaczniesz myśleć?

Oczywiście Twoje wycieczki osobiste mają nieporównanie wyższe loty :->
ER



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


113. Data: 2003-01-22 22:28:35

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ewa Ressel"
> A jeśli dziecko spyta wprost: kto jest moim ojcem. Powiesz prawdę czy
> skłamiesz?
Jeśli będę mieć pewność że to nie zniszczy czyjegoś życia to owszem, powiem.
A jeśli będę mieć poważne powody by myśleć że takie zwykłe zaspokojenie
ciekawości dziecka może zniszczyć czyjeś życie to też nie widzę problemu:
po prostu powiem jakie to może mieć konsekwencje dla czyjegoś życia
i spytam czy naprawdę potrafi być taki by żądać takich konsekwencji dla
własnej ciekawości. I nie powiem konkretnie kto. Wartościować też trzeba
umieć samemu i nauczyc tego dziecko. Natomiast jak mówiłam - szczerość
absolutna obowiązuje w związku więc nie wyobrazam sobie nie powiedzenia
męzowi kto to jest. Dziecko niekoniecznie może potrafić dotrzymać tajemnicy.

--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


114. Data: 2003-01-22 22:31:33

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ewa Ressel"
> Oczywiście Twoje wycieczki osobiste mają nieporównanie wyższe loty :->

Nie, ja naprawdę Cię o to prosiłam. To tak jakbym za każdym razem bombardowała
Cie takimi niedorzecznymi zarzutami: wczoraj obiecałaś że nie będziesz kradła
(to nic że nic takiego nie obiecywałaś) ale dzisiaj zapomniałaś zapłacić
za buty (to nic że nic takiego się nie stało). Dlaczego tak robisz?? Trudno
inaczej zareagować na kłamliwe zarzuty niż prosbą o myślenie.
--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


115. Data: 2003-01-22 22:42:20

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0n5va$745$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Ewa Ressel"
> > A jeśli dziecko spyta wprost: kto jest moim ojcem. Powiesz prawdę czy
> > skłamiesz?
> Jeśli będę mieć pewność że to nie zniszczy czyjegoś życia to owszem,
powiem.

Pewności nie można mieć nigdy.


> A jeśli będę mieć poważne powody by myśleć że takie zwykłe zaspokojenie
> ciekawości dziecka może zniszczyć czyjeś życie to też nie widzę problemu:
> po prostu powiem jakie to może mieć konsekwencje dla czyjegoś życia
> i spytam czy naprawdę potrafi być taki by żądać takich konsekwencji dla
> własnej ciekawości.

To nie jest "zwykłe zaspokojenie ciekawości", to przekazanie prawdy o
tożsamosci drugiej osoby, do czego dziecko ma prawo. Jeśli pyta o to
czterolatek, to z Bogiem sprawa. A jeśli spyta czternastolatek: mamo, to kto
jest moim ojcem? W tym wieku poszukuje się odpowiedzi na najważniejsze
pytania. I zwykle jest się baardzo wrażliwym i bezkompromisowym. I nie
trzeba wielkiej wyobraźni, żeby przewidzieć, czym taka informacja mogłaby
się stać dla dziecka.
A ten końcowy tekst o konsekwencjach to jakiś horror. Powtarzam - dziecko MA
PRAWO wiedzieć, kim jest. Ono nie prosiło się na świat w taki sposób. To
rodzice podjęli decyzję z pełną świadomością konsekwencji. I to oni powinni
je ponieść, a nie przerzucać odpowiedzialność za życie/związek sąsiada na
dziecko.

I nie powiem konkretnie kto. Wartościować też trzeba
> umieć samemu i nauczyc tego dziecko.

Czyli skłamiesz. I w dodatku dorabiając do tego mętną ideologię. A jeśli
dziecko spyta wprost: czy moim ojcem jest pan Zenek? (bo np. akurat pan
Zenek popił i zebrało mu się na szczerość na korytarzu).

Natomiast jak mówiłam - szczerość
> absolutna obowiązuje w związku więc nie wyobrazam sobie nie powiedzenia
> męzowi kto to jest. Dziecko niekoniecznie może potrafić dotrzymać
tajemnicy.
>

No to już zakrawa na farsę. A dlaczego niby dziecko miałoby dochowywać
tajemnicy? Jakim prawem obciążać je tym, że rodzice chcieli zaoszczędzić
parę groszy na in vitro lub mielo opory przed adopcją? Czyje dobro ma tu
stać na pierwszym miejscu? Wiesz, taka postawa mnie przeraża.
ER




--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


116. Data: 2003-01-22 22:55:50

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ewa Ressel"
> Pewności nie można mieć nigdy.
Mówię o tym o czym mówię;) Na samym początku uściśliłam o czym;
jednym z elementow było to czy wie żona owego pana, czy też
on sam sobie tego życzy.

> To nie jest "zwykłe zaspokojenie ciekawości", to przekazanie prawdy o
> tożsamosci drugiej osoby, do czego dziecko ma prawo.
> A ten końcowy tekst o konsekwencjach to jakiś horror. Powtarzam - dziecko MA
> PRAWO wiedzieć, kim jest. Ono nie prosiło się na świat w taki sposób. To
> rodzice podjęli decyzję z pełną świadomością konsekwencji.
Mylisz się i chyba niewiele osób jest tego samego zdania. Gdyby tak
było to PRAWO do wiadomości kim są biologiczni rodzice miałyby także
dzieci ze sztucznych (klinicznych) zapłodnień.
Bo o tym "PRAWIE" nie decyduje chyba to czy mama dała sie
zapłodnić na stole operacyjnym czy na żywca, hm?
A jeśli nie to dlaczego jednym dzieciom to prawo się odbiera a innym nie?
Moze dlatego że to nie jest prawo?


>Jeśli pyta o to
> czterolatek, to z Bogiem sprawa. A jeśli spyta czternastolatek: mamo, to kto
> jest moim ojcem? W tym wieku poszukuje się odpowiedzi na najważniejsze
> pytania. I zwykle jest się baardzo wrażliwym i bezkompromisowym. I nie
> trzeba wielkiej wyobraźni, żeby przewidzieć, czym taka informacja mogłaby
> się stać dla dziecka.
Jak móiłam, byłam w takiej sytuacji, zresztą nie ja jedna i jakoś nie zauważyłam
by przy odpowiednim wychowaniu (rodzice to ci którzy ...już pisalam)
dla dziecka było to jakimkolwiek szokiem czy czymś tak waznym. Ot jedna
z dodatkowych informacji. Tak jabym sie dowiedziala ze w dziecinstwie mialam
przetaczaną krew jakiegoś tam x co uratowało mi życie.

> No to już zakrawa na farsę. A dlaczego niby dziecko miałoby dochowywać
> tajemnicy?
Nie, właśnie nie ma takiego obowiązku, tekst dotyczył męża.
--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


117. Data: 2003-01-22 23:15:08

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "AsiaS"
> > To nie jest "zwykłe zaspokojenie ciekawości", to przekazanie prawdy o
> > tożsamosci drugiej osoby, do czego dziecko ma prawo.
> > A ten końcowy tekst o konsekwencjach to jakiś horror. Powtarzam - dziecko MA
> > PRAWO wiedzieć, kim jest. Ono nie prosiło się na świat w taki sposób.

Takie pytania: uważasz że dzieci z adopcji, in vitro itd które nie znają
biologicznych
rodziców czy owe cytowane tutaj co piąte dziecko które nie jest tego świadome
ma gorszą tożsamość, mniejszą świadomość tego jak piszesz "kim jest"???
Czy to naprawdę coś tak ważnego? Dlaczego ludzie wychowani w odpowiedni
sposób nie maja takich dylematów w związku z własną tożsamością a biologicznymi
rodzicami?
--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


118. Data: 2003-01-23 07:28:59

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: Zamich <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora



Xena wrote:

>
> Jasneeee, większośc kobiet po prostu nie ma dzieci ze swoim mężem, tylko
> z sąsiadem, spłodzonych na skutek przypadkowego "bzyknięcia"

Hmm (1) Zwracam uwage ze nie bylo mowy o przypadkowym tylko o celowym
bzyknieciu w celu "mania" dzieci ;)

> A ja jedna głupia mam dzieci z mężem... ;->

Hmm (2) Chodzilo o kobiety ktorych mezowie nie sa plodni :)

Hmm (3) Mysle ze nalezy sie trzymac tematu a odwracac ironicznego kota
ogonem ;)

Pozdrawiam
Michal


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


119. Data: 2003-01-23 07:30:31

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: Zamich <z...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Drobna poprawka powinno być :

Hmm (3) Mysle ze nalezy sie trzymac tematu a nie odwracac ironicznego kota
ogonem ;)

Pozdrawiam
Michal

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


120. Data: 2003-01-23 07:37:10

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0n8mj$cbn$1@news.onet.pl...
>
> Takie pytania: uważasz że dzieci z adopcji, in vitro itd które nie
znają
> biologicznych
> rodziców czy owe cytowane tutaj co piąte dziecko które nie jest tego
świadome
> ma gorszą tożsamość, mniejszą świadomość tego jak piszesz "kim jest"???

Z punktu widzenia osoby, ktora z takimi dziecmi ma stycznosc od dawna: tak.
Czuja sie z tym zle. Nie potrafia odpowiedziec sobie na najwazniejsze
pytanie w zyiu: kim jestem? skad pochodze? jakie sa moje korzenie? Mowie o
dzieciach swiadomych fktu, ze nie sa biologicznymi dziecmi swoich rodzicow.
No, moze moj przypadek jest nieco inny, bo moi rodzice nie adoptuja tych
dzieci, a jedynie "przechowuja" je w pogotowiu opiekunczym. Ale nawet
szesciolatka poruszala ze mna wczoraj ten problem. Dowiedziala sie
mianowicie, ze nie jest corka swojego taty, tylko wlasni sasiada... Ja dla
tego dziecka jestem osoba OBCA, a ze mna o tym rozmawiala, wyraznie ja ten
problem bolal.

> Czy to naprawdę coś tak ważnego?

tak. Ale o tym nie moga wiedziec osoby znajace wlasna tozsamosc i
niewrazliwe na ten problem u innych. Moze sie z nim po prostu nie zetknely.

>Dlaczego ludzie wychowani w odpowiedni
> sposób nie maja takich dylematów w związku z własną tożsamością a
biologicznymi
> rodzicami?

Moze po prostu maja biologicznych rodzicow i NIE SA W STANIE wczuc sie w
sytuacje innych? Moze sa pozbawieni empatii? A jesli rodzice to nie rodzice
biologiczni, to moze sa mniej wrazliwi (ludzie wycowani w odpowiedni sposob,
nie rodzice)? Moze ich biologiczni rodzice byli w sposob jednoznaczny zli i
dziecko wyparlo ich ze swojej swiadomosci, nie chce miec z nimi nic
wspolnego? a moze sposob nie byl odpowiedni?

Pozdrawiam

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 20 ... 30 ... 36


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Babcia
barwa głosu
poradnia dla par?
zaprzeczenie ojcostwa, prawo polskie a europejskie.
koncząc samotność w rodzinie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »