« poprzedni wątek | następny wątek » |
111. Data: 2004-10-28 13:29:56
Temat: Re: Dziecko a rodzina
proxy11 wrote:
> ze dom otrzymałem w spadku ale też i problemy: niezwykle uciążliwy sąsiad,
> itd.
No to juz przynajmniej jest jasne, dlaczego udzielasz ludziom takich
'dobrych rad' ;)
D., uchachana
--
http://de.geocities.com/dunia77de/magic_moments_pl.h
tml
http://de.geocities.com/dunia77de/jeziora.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
112. Data: 2004-10-28 13:32:04
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]Dnia 2004-10-28 14:56:57 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Kaszycha* skreślił te oto słowa:
>> To, że ma się czas dla przyjaciela, i pozwala mu się w swojej obecności
>> poużalać na paskudne życie nie oznacza, że jest się workiem. Po to ma się
>> przyjaciół, żeby móc się wypłakać na ich ramieniu, gdy na nic innego nie
>> mamy siły.
> To prawda- zupełnie zreszta oczywista. Użalanie sie nie jest niczym złym pod
> warunkiem, że zdarza się czasem a nie cały czas!
Widzę, że twoje zdanie ewoluuje :]
> Tak pisałam mam kilku przyjaciół i wielu znajomych. Nie nadużywam słowa
> przyjaciel i moi na pewno nie słyną z użalania. Tak to już jest, że ludzie
> się dobierają według podobieństw.
Ja nie znam ludzi słynących z użalania, i dlatego zapewne uważam, że jak
ktoś ma ochotę się poużalać to ma do tego prawo :]
Aaaa, zniknęłaś jeszcze tych, którzy się dobierają na zasadzie
przeciwieństw... :]
>>> Mi dla przyjaciół nigdy nie jest szkoda czasu. I rozumiem, że u mnie chcą
>> się tylko wypłakać, a jak się wypłaczą to może będą chcieli o tym też
>> pogadać.
> Nie wyobrażam sobie szczerze mówiąc kogoś płaczącego, że go nie stać na
> dziecko. Nie zdarzyło mi się spotkac z taką sytuacją.
Mi się też nie zdarzyło, ale jakbym go znała i byłby moim przyjacielem czy
dobrym znajomym to nie miałabym nic przeciwko wyżaleniu się. Tak jak nie
mam nic przeciwko gdy ktoś się użala na wrednych sąsiadów. Są problemy, i
problemiki, które w danej chwili akurat kogoś przerastają.
> A jeśli po wypłakaniu wygadać konstruktywnie pójdą do kogoś innego
>> albo zrobią to sami ze sobą to też nie będę im miała tego za złe.
>
> Może u Ciebie płaczą a ze mną gadają konstruktywnie?
Nie sądzę, oni są normalni i podobnie do mnie nie cierpią być
przesłuchiwani :] Aaaa, i w większości cechuje ich umięjetność doprawiania
wypowiedzi złośliwościami, czego Ty się wypierasz :]
s
>> Takie odpytywanie to właśnie kazanie, tyle że nie w formie zdań
>> oznajmujących a pytających.
> Nie zgadzam się. Odpowiadający musi się zastanowic nad odpowiedzią a to
> daje często o wiele więcej niż najlepsze i najbardziej prawdziwe kazanie. Ja
> słucham ich odpowiedzi a nie dopasowuję ich sytaucji do tego co misię
> wydaje.
Jakniejaktak? Dopasowywaniem jest właśnie traktowanie ich problemów jako
pretekstów.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
113. Data: 2004-10-28 13:36:28
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale niestety Twoje posty Eulalka mnie
powstrzymują:
> Afirmuje sobie.
> Eulalka, co radzi zmienić wrotkę ;)
Tylko na jaką...
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
114. Data: 2004-10-28 13:42:54
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]"Kaszycha" <k...@n...pl> wrote in message
news:clqjk2$jc9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Zaszło tutaj małe nieporozumienie- ja nie pytam nikogo o jego plany
> rodzicielskie. Mam przekonanie,że to wielka niedyskrecja i pchanie się z
> butami w cudze sprawy.
> Natomiast nie siedze cicho- jak ktoś sam zaczyna narzekać i skarżyć się. Mam
> troje dzieci i nie uwierzylibyście jak często słyszę opinię, że jestem
> nienormalna, że to wstyd w tych czasach i w ogóle. (...)
O raju, przypomnialas mi polskie klimaty... "takt" obywatelski
wciaz widze ten sam :/
iwon(k)a,
I czy już oszczędzam na
> mieszkanie dla nich? I jeszcze- ja to bym też tak chciała jak Kasia ale nie
> mogę bo.... Wtedy pyskuję! Słyszę też litowanie: Dziewczyno kiedy Ty życia
> użyjesz- nic tylko te pieluchy.
> Naprawdę uważam, że pytania kiedy dziecko? Albo czemu tyle dzieci to mocno
> niedyskretne i normalnie niegrzeczne.
>
>
> Pozdrawiam Kaśka
>
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
115. Data: 2004-10-28 13:45:21
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]
Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:4180F126.CBEF3FC@poczta.onet.pl...
> >
> > Właśnie na takich szkoda mi czasu! :)
>
> Jak by to ujac... czasem nie ma miejsca na takie: "szkoda czasu".
A dlaczego? Jeśli znasz kogos wieki to wiesz doskonale czy takie Narzekactwo
to jego stały stan, czy rzeczywiście coś się stało. Ja tam osób
narzekających nie pytam nawet "Co słychać?- bo wylatuja same problemy. Jak
już muszę to pytam co tam u Ciebie dobrego?
> Albo jest przyjazn i akceptacja ludzi takimi jakimi sa albo nie.
Dobieramy sobie przyjaciół i znajomych, prawda? Po co spędzać czas z takimi
którzy nas frustrują.
Pisałaś przecież o osoabach dla których narzekanie to sposób na życie, marna
sznasa, że się zmieni.
> Sa ludzie, którzy mecza swoja postawa zyciowa ... tym niemniej jesli
> jestem ich przyjacielem- to musze miec ten czas na wysluchanie bo tego
> wlasnie im trzeba. Daje im to z pelna swiadomoscia, ze tego wlasnie ode
> mnie oczekuja.
A ja nie! Zbyt wiele mnie to kosztuje psychicznie. W trudnych chwilach,
niespodziewanych kłopotach problemach jestem do dyspozycji- ale dla stałych
narzekaczy- Nie.
Nie rady co maja zrobic, nie przesluchania, nie
> potraktowania z góry bo marudza- tylko wlasnie mozliwosc tego
> wygadania, pomarudzenia. Choc owszem - czasem mam serdecznie dosc. Ale
> nie sztuka potraktowac kogos z góry
Nie trzeba od razu traktować kogoś z góry. bez przesady. Można zmienić
temat, odwrócić uwagę. Sprawdzić swoje poczucie humoru.
Od razu wyjaśniam, że tez mi się zdarza marudzić i nie jestem dwulicowa
przez to, że ogólnie narzekaczy nie lubię i unikam.
Pozdrawiam
Kaśka
,
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
116. Data: 2004-10-28 13:50:51
Temat: Re: Dziecko a rodzina"Eulalka" <e...@k...pl> wrote in message
news:clqmb8$oe2$2@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik Kaszycha napisał:
>
>> Nie dość, że zakomplesiona, złośliwa to jeszcze budzi postrach. Oj biedna ta
>> Kaszycha!
>
> Oj - to ja z Ania miałysmy być zakompleksione i złośliwe przecież! ;)
a okazalo sie, ze nie jestescie???
(przespalam???) ;))
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
117. Data: 2004-10-28 13:54:46
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:1a6qv5h6bcy8n$.dlg@iska.from.poznan...
> >> To, że ma się czas dla przyjaciela, i pozwala mu się w swojej obecności
> >> poużalać na paskudne życie nie oznacza, że jest się workiem. Po to ma
się
> >> przyjaciół, żeby móc się wypłakać na ich ramieniu, gdy na nic innego
nie
> >> mamy siły.
> > To prawda- zupełnie zreszta oczywista. Użalanie sie nie jest niczym złym
pod
> > warunkiem, że zdarza się czasem a nie cały czas!
>
> Widzę, że twoje zdanie ewoluuje :]
Nie zauważyłam!
> > Tak pisałam mam kilku przyjaciół i wielu znajomych. Nie nadużywam słowa
> > przyjaciel i moi na pewno nie słyną z użalania. Tak to już jest, że
ludzie
> > się dobierają według podobieństw.
>
> Ja nie znam ludzi słynących z użalania, i dlatego zapewne uważam, że jak
> ktoś ma ochotę się poużalać to ma do tego prawo :]
Ma a ja mam prawo albo tego słuchać jeśli chcę albo nie.
> Mi się też nie zdarzyło, ale jakbym go znała i byłby moim przyjacielem czy
> dobrym znajomym to nie miałabym nic przeciwko wyżaleniu się.
Byc może źle rozumiemy to słowo= wyżalenie. Dla mnie to oznacza, że kims
targają silne emocje, musi je wyrzucić. Zdarzyło się coś przykrego,
poruszającego, coś co boli. Wyrzucenie tego jest potrzebne i jak najbardziej
ok. Jednak ktos kto narzeka często, użala się nad soba i nad swoim losem
przy każdej nadarzającej się okazji- to nie jest wyżalanie.
>
> > Może u Ciebie płaczą a ze mną gadają konstruktywnie?
>
> Nie sądzę, oni są normalni i podobnie do mnie nie cierpią być
> przesłuchiwani :] Aaaa, i w większości cechuje ich umięjetność doprawiania
> wypowiedzi złośliwościami, czego Ty się wypierasz :]
> s
Może są tacy bo takimi ich akceptujesz i lubisz? A moi ze swoją
złośliwością idą do Ciebie się wypłakac bo wiedzą, że ja tego nie popieram?
A pytanie to nic złego- gorzej gdy ktoś nie chce szukać odpowiedzi, tylko
woli "przyajciołom" zatruwać cztery litery.
>
> >> Takie odpytywanie to właśnie kazanie, tyle że nie w formie zdań
> >> oznajmujących a pytających.
> > Nie zgadzam się. Odpowiadający musi się zastanowic nad odpowiedzią a to
> > daje często o wiele więcej niż najlepsze i najbardziej prawdziwe
kazanie. Ja
> > słucham ich odpowiedzi a nie dopasowuję ich sytaucji do tego co misię
> > wydaje.
>
> Jakniejaktak? Dopasowywaniem jest właśnie traktowanie ich problemów jako
> pretekstów.
Proponuję abyś przeczytała jeszcze raz naszą dyskusje - bo coś się
zapędziłaś w kozi róg.
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
118. Data: 2004-10-28 14:02:29
Temat: Re: Dziecko a rodzina
Użytkownik "Dunia" <d...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:4180F454.2000303@nielubiespamu.o2.pl...
>
>
>
>> ze dom otrzymałem w spadku ale też i problemy: niezwykle uciążliwy
>> sąsiad, itd.
>
> No to juz przynajmniej jest jasne, dlaczego udzielasz ludziom takich
> 'dobrych rad' ;)
>
> D., uchachana
> --
>
Moje dobre rady polegaja na tym, zeby byc otwartym na to co niesie zycie,
zeby sie nie zamykac, zeby
czasem zaryzykowac, moje Pani, he, he, he, he
Oczywiscie, zaprezentowalem tez pewna strone mojego zycia (te finansowa) bo
byly juz bezczelne uwagi odnosnie
tynku na scianach, ale w sumie dobrze ze nie mam czasu podejmowac dalszej
dyskusji o takich pierdołach,
osobiscie dla mnie to co piszesz przypomina mi kawal o polakach w kotle, w
piekle...
pzdr
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
119. Data: 2004-10-28 14:04:30
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]
Kaszycha wrote:
> Dobieramy sobie przyjaciół i znajomych, prawda? Po co spędzać czas z takimi
> którzy nas frustrują.
> Pisałaś przecież o osoabach dla których narzekanie to sposób na życie, marna
> sznasa, że się zmieni.
Mhm
znaczy sie mam powiedziec kolezance, która w ciagu ostatnich paru
lat zaczela miec problemy z sama soba: "spadaj, szkoda mi na Ciebie
czasu" ...skoro przyjaciol dobiera sie samemu
Chcialam tylko niesmialo zauwazyc, ze jak dla mnie wyznacznikiem
przyjazni jest wiecej cech nizli tylko sklonnosc czy nie do mekolenia.
A, ze 'ten typ tak ma' - nie oznacza jeszcze ze trzeba tych ludzi
skreslac. Wystarczy miec swiadomosc, ze to im do szczescia potrzebne a
nie uszczesliwianie na sile na swoj sposób.
Nie musze robic z siebie Matki Teresy, zeby znalezc chwile czasu dla
kogos kto sie lubi nad soba pouzalac, choc oczywiscie nie pozwalam sobie
wejsc z kretesem na glowe.
pzdr
agi
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
120. Data: 2004-10-28 14:06:36
Temat: Re: Dziecko a rodzina
Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w wiadomości
news:clqob4$i0p$1@news.onet.pl...
> Jeśli ktoś pisze, że brak dzieci jest jednym z istotnych powodów rozpadu
> rodziny i że związki bezdzietne mają niewielką szansę na przetrwanie - to
> IMO mało prawdopodobne, że spotka się z sympatią osób będących w takim
> związku bądź nie wykluczającym takiego związku.
>
> Małgośka
>
Tak i tu masz dużą rację. Bo ludziom wydaje się, że ich związki bedą trwałe
a w rzeczywistości już
teraz, zakładając, że nie bedą mieć dzieci, cel życia ludzi w takim związku
może się szybko rozwiać.
Dorabianie się w końcu się znudzi na którymś tam etapie a dziecko, jako
oddzielny człowiek zawsze
coś nowego będzie do rodziny wnosić.
proxy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |