Data: 2004-11-08 14:47:55
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" :
> Mwahahahaha. Nie, przepraszam, Basiu, to nie z Ciebie, bo pomysł często
się
> sprawdza, to tak na myśl o skutkach, jakie mogłoby takie oświadczenie u
mnie
> wywołać (tzw. opowieści kliniczne cieszą się w pewnych kręgach ogromnym
> powodzeniem). Zresztą co tam u mnie, znam osobę, która po takim tekście
była
> zasypywana ulotkami i folderami na temat metod leczenia niepłodności. Znam
> taką, której publicznie doradzano w kwestii wyboru odpowiedniej pozycji. I
> taką, za którą dano na mszę (możliwe, że osoba z punktu 1. i 3. to ta sama
> osoba, osobę przepraszam, mam sklerozę). Patrz, jacy mili ludzie żyją na
> świecie :)
>
Mi się to po prostu nie mieści w głowie, ze mogą być tacy ludzie.
A czy poprzedzone smutnym spojrzeniem zdanie "proszę nie rozmawiajmy o tym -
to dla mnie zbyt bolesny temat" - nie załatwiloby sprawy ?
> Dlaczego? Wydaje mi się, że żadnej krzywdy tym nikomu nie zrobiłaś, ot,
> trochę czasu zmarnowane. Obawiam się, że tzw. asertywności przypisuje się
> czasem nadmierne znaczenie ;)
Rzecz w tym że ja się urzędniczce bankowej na prawdę nie muszę tłumaczyć
dlaczego nie chcę wziąć pożyczki - podobnie jak Ty, czy ktokolwiek inny nie
musi się tłumaczyć z chęci czy niechęci posiadania dzieci (oczywiscie
zupełnie inna skala sprawy)
Jednak jest w nas coś takiego że coś nam sie każe tłumaczyć - wymyślając
prawdziwe, lub nie prawdziwe powody.
Pozdrowienia.
Basia
|