Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Dziecko a rodzina

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dziecko a rodzina

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 403


« poprzedni wątek następny wątek »

131. Data: 2004-10-28 14:41:02

Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:1i6j67u0yncly.dlg@iska.from.poznan...

> Hmmm, najpierw pisałaś, że jak ktoś się użala to traktuje Cię jak worek na
> swoje frustracje i szkoda Ci czasu dla osób, które akurat chcą się
> poużalać.
Jednak poczytaj! Pisałam, o nałogowych narzekaczach a nie o sytuacjach,
które się od czasu do czasu zdarzają.

Przed chwilą napisałaś, że użalanie się jako takie jednak nie
> jest niczym złym.
Nie napisałam czegoś takiego. Napisałam, że od czasu do czasu jest
potrzebne każdemu człowiekowi- ale nie jest niczym ani dobrym ani złym. Po
prostu zdarza się i tyle.


> A czy ja gdzieś zasugerowałam, że którykolwiek z moich znajomych
zamieszkał
> u mnie i co wieczór się żali? Nie przypominam sobie. Mają zły dzień - chcą
> się wyżalić, to siedzą i się użalają, aż im się lepiej na duszy nie zrobi.
Znów zaczynamy zjadać własny ogon!

Problem z podjęciem decyzji o posiadaniu dziecka to problem a nie problemik
i IMHO nie bywa przedmiotem użalania się- a o tym przecież cały czas
rozmawiamy.

> Mi np wystarcza takie wygadanie się, bo w większości przypadków nie
> potrzebuję dobrych rad, sama sobie daję radę z problemami jak mi się lżej
> na sercu zrobi po poużalaniu się.

I chwała Ci za to!

> > A moi ze swoją
> > złośliwością idą do Ciebie się wypłakac bo wiedzą, że ja tego nie
popieram?
>
> Oj, Kaszycha, Kaszycha - to nie Ty zachwalałaś swoje towarzystwo jako
> milutkie i wogóle niezłośliwe?

Nie jestem Bogiem, nie przypisuję sobie wszechwiedzy na temat co robią w
innym towarzystwie z innymi ludźmi. Nie siedzę w ich głowach. Pisałam o tym
jak spędzamy czas gdy jesteśmy RAZEM. Nie obrzucamy się złosliwościami- to
pewne, nie narzekamy i nie płaczemy, nie słuchamy tez Chopina. Kurcze- to co
robimy?

> Może Ty widzisz to co chcesz widzieć, a tak naprawdę nie znasz ludzi,
> ltórych nazywasz przyjaciółmi?;]
A Ty możesz powiedzieć, że znasz kogoś tak na 100%. Gratuluję odwagi. Mnie
tam kilka razy sytuacje zaskoczyły bardzo. Ostatnio jak dobry przyjaciel
męża z lat szkolnych zostawił swoją niepracującą żonę z dwójką dzieci, bo
się zakochał w 18 -latce. Znam faceta przez 16 lat i w życiu nie przyszłoby
mi do głowy, że jest w stanie coś takiego uczynić- co nie zmienia faktu, że
tak się właśnie stało. I nie zmienia to też faktu, że nadal jest naszym
przyjacielem.


> Skoro Ty jesteś dla ludzi przyjacielem w cudzysłowiu to jest to twój i
tych
> ludzi problem. Ja dla moich przyjaciół jest bez tego cudzysłowia i jest
nam
> ze sobą dobrze :]

To wspaniale. Naprawdę. Cudzysłów jest dlatego, że jeśli ktoś patrzy na to
jak zaspokoić swoje potrzeby (użalanie, narzekanie) i nie ma na względzie
czy przyjacielowi to pasuje czy nie- to nie powiniemn chyba być nazywany
przyjacielem. Taki mój rodzaj egoizmu!

>> zostawię Cię z nim sam na sam, ewentualnie z jakimiś "przyjaciółmi" :]
I dzięki Ci za to- bo jasno widać, że zrozumieć mojego poglądu ochoty nie
masz i po prostu nie chcesz

Kaśka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


132. Data: 2004-10-28 14:43:25

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: Lia <L...@a...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2004-10-28 16:18:03 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *proxy11* skreślił te oto słowa:


>> Było trzeba napisać, że polecasz kalendarzyk małżeński - bardziej
>> ekscytującej rosyjskiej ruletki nie wymyślono :]
>>
>
> Nie wiem dlaczego pomyslałaś, że ja miałem na myśli nieświadome zachodzenie
> w ciąże i porównałaś to do rosyjskiej ruletki.

Bo to mi się kojarzy z ryzykiem w kontekście posiadania dzieci :]
Nie martw się, moje skojarzenia swiadcza o mnie, nie o Tobie :]

> Jeśli uważasz, że
> świadome macierzyństwo i posiadanie większej ilości dzieci jest niemożliwe,
> to po prostu bardzo ograniczasz myślenie ludzi.

Skąd wniosek, że ja coś takiego uważam?
I w jaki sposób to co ja uważam wpływa na myślenie innych ludzi?

Mam nadzieję, że bedziesz tak miły, i mi odpowiesz na te pytania :]

> Nowoczesna rodzina, z np. 5
> dzieci to nie rodzina patologiczna czy ze wsi.

Hmmm, no możesz mi to tłumaczyć, ale to trochę jakbyś ojca uczył robić
dzieci, a socjologowi robił skrót wykładu z mikrosocjologii. IMO strata
czasu :]

> To w moim przypadku
> nowoczesna rodzina z komputerami, wyjazdami na wakacje z dziecmi nawet za
> granicę, oraz z innnymi mozliwościami, jeśli Ty nie chcesz lub nie potrafisz
> zapewnić takiej rodzinie bytu to po prostu zachowaj swoje prymitywne zdanie
> dla siebie.

Ohoho, pan ojciec doskonały spuścił dobre wychowanie z postronka ;]
W takim razie posłuchaj:
Po pierwsze jak dla mnie nowoczesna rodzina nie musi mieć komputerów -
jeden w zupełności wystarczy.
Po drugie, zbieranie przez kilka lat na wakacje jest dla mnie mało
atrakcyjne, bo wakacje należą się pracującej osobie conajmniej raz w roku
(mi sa potrzebne dwa razy w roku).
Po trzecie "nawet za granicę" to brzmiało atrakcyjnie w PRLu, a nie teraz -
więc to żaden wyczyn, że nowoczesna rodzina jeździ nawet za granicę :]
Po czwarte, Twoje insynuacje i imaginacje pojawiają się w takiej ilości, że
można by Ci polecić albo skupienie się i przemyślenie dokładne tego co
chcesz napisać, albo pomoc specjalisty.
Po piąte - jako pracnik naukowy powinieneś już wiedzieć, że inne nie znaczy
prymitywne... albo zapoznać się w końcu w słowniku ze znaczeniem słowa
"prymitywny" :]


> Poza tym samym wyzwaniem nie jest ilość posiadanych dzieci ale sposób życia.

Doprawdy zadziwiasz mnie swoją odkrywczością. Tym bardziej, że wczesniej
sugerowałeś, że nieposiadanie dzieci niechybnie doprowadzi do rozpadu wielu
związków...

> Można mieć np. jedno i ciągle siedzieć w jednym miejscu i narzekać na
> wszsytko.

A coś od siebie, zamiast tak sypać z rękawami banałami - potrafisz? ;]

> Po prostu, często spotykałem się z nieprzychylnymi komentarzami,
> itd. na temat swoje rodziny.

To jest Twój problem. I rozwiązywać go proponuję bezpośrednio w realnym
życiu... przerzucanie swoich frustracji na obcych ludzi na tej grupie jest
pomyłką.

> Po prostu prymitywizm wielu osób pozstawiam bez
> komentarza.

Jak to? Moje prymitywne zdanie o kalendarzyku małzenskim skomentowałes :]

> Tak samo jak utrzymanie za przyslowiowe X zl. Za X zl mozna
> kupic np. 10x czegoś lub np. 12x czegoś lub 15x czegoś.

Fascynujące...
/a człowiek czyta te publikacje naukowców i się zastanawia skąd tyle
'odkrywczości' u nich.../

> Poza tym, przy
> większej ilości osób osiąga się pewien pułap i tak dołożenie kolejnej osoby
> do utrzymania nie jest 100% ale np. 20 czy 30%.

Jak rozumiem na filologii polskiej nie jesteś adiunktem :]

> Zresztą osobiście uważam, że
> każdy ma swój wybór i nawet jeśli z kimś osobiście rozmawiam to namawiam
> jedynie na posiadanie kolejnego dziecka po tym pierwszym.

To ma swój wybór (po polskawemu znowu) czy jednak jest skazany na
wysłuchanie Twojego kazania?

> Natomiast
> narzekanie na to że nie można bo sytuacja nie pozwala jest wyrazem wielu
> rzeczy.

To jest także odkrywcze...

> W tym worku są też ludzie (nie wszyscy oczywiście), którzy uważają,
> że kiedyś, na którymś etapie zapenią sobie poczucie wygodnego
> bezpieczeństwa. Ale nigdy nie wiedzą jakie niespodzianki może przynieść
> życie i z dośwaidczenia widzę, że często to jest złudne.

To też :]
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


133. Data: 2004-10-28 14:45:37

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:8m18yqa42wp4.dlg@iska.from.poznan...
> Dnia 2004-10-28 16:06:36 w sprzyjających i niepowtarzalnych
> okolicznościach
> przyrody grupowicz *proxy11* skreślił te oto słowa:
> To smutne, że zakładasz iż sama osoba Twojej żony i Wasza miłość nie jest
> wystarczająca do tego byście tworzyli szczęśliwą parę i mogli przeżyć
> wspólnie całe życie czerpiąc satysfakcję i inspirację z siebie wzajemnie.
>
> Prawdą niestety jest, że robienie sobie dziecka po to, by związek zaczął
> być ciekawy i zaczął się "kleić" to nie jest najmądrzejsza rzecz na tej
> ziemi.


Nie nie zakładam tego. Dlaczego tak uważasz. Po prostu uważam, że dzieci są
jednym z
ważniejszych celów rodziny, denerminują "byt" wielu rodzin. Jeśli uważasz
inaczej
to wytłumacz mi dlaczego akurat obecnie można przeczytać tak wiele opracowań
na temat
zmiany podejścia kobiet, które robiły kiedyś karierę w stosunku do
posiadania dzieci.
Bez samej miłości takie coś nie ma sensu, gdyż, jak kiedys pisałem, dzieci
biorą przykład z rodziców.
Nie wiem czy zauważyłaś, jak nie pisałem, że haruję dla rodziny (jak to
wiele osób może powiedzieć), że
mamy z żoną czas dla siebie. Czy to nie świadczy o tym, że rodzina dla mnie
to nie tylko dzieci? Że chcemy
gdzieś wyjechać, żę siętym fascynujemy? Po prostu ogólnie rzecz biorąc, mam
inne spojrzenie na rodzinę, zwłaszcza
przez pryzmat ilości dzieci, ale miłość oczywiście No. 1.

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


134. Data: 2004-10-28 14:46:31

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> napisał w
wiadomości news:clqvav$t0g$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "proxy11" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:clqulm$p8o$1@korweta.task.gda.pl...
>
> A przyszło Ci kiedyś do głowy, że ludzie mogą być ze sobą ot, tak, po
> prostu, bo im razem dobrze, a niekoniecznie w celu dorobienia się czegoś,
> czy to chałupy, czy dzieci?
>

A dlaczego myślisz, że nie przyszło? Czyżby tzw. schizofremia na tej grupie
zaczęła być zaraźliwa?

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


135. Data: 2004-10-28 14:50:30

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> szukaj wiadomości tego autora

proxy11 wrote:

> Właśnie, zgadzam się. Tylko zastanawiam się nad jedną rzeczą:
>
> Skoro zaproponowałem pewien temat dyskusji, na temat rodziny i poprosiłem o
> osąd co na ten temat ludzie sądzą, a Ty teraz i nie tylko Ty traktujesz to
> jako narzucanie komuś swojego zdania to ja mam pytanie do Ciebie, czy to
> świadczy o:
>
> a) schizofremii

Ja tam się nie znam, ale jeśli chcesz się zdiagnozować, to mój TŻ jest
psychiatrą. Umówić Cię na wizytę?



Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


136. Data: 2004-10-28 14:52:33

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik ""Karolina \"duszołap\" Matuszewska"" <g...@i...wytnij.pl>
napisał w wiadomości news:clr16c$g5n$1@nemesis.news.tpi.pl...
> proxy11 wrote:
>
> Ja tam się nie znam, ale jeśli chcesz się zdiagnozować, to mój TŻ jest
> psychiatrą. Umówić Cię na wizytę?
>

Dobrze tylko po co? Podaj choć jeden argumet dla tego? Argument, który nie
wynika z tego, że
jak ktoś myśli inaczej niż Ty to nadaje się do p. Ja Tobie zarzuciłem
wyraźnie wkładanie mi do ust czegoś, czego
nie powiedziałem. To dla mnie jest właśnie oznaką s. Może za bardzo dałaś
się ponieść emocjom dyskusji, notabene, wątku, w którym
za bardzo się nie wypowiadałem. Więc widzę to tak, temat zaproponował, kto?
proxy, potem wywiązała się ostra dyskusja i kto wypowiedział pewne rzeczy,
oczywiście proxy! Przeczytaj może mój pierwszy list a tam będzie wyraźne
napisane:

"ciekawy jestem co sadzicie na ten temat, czy warto obecnie podjac wyzwanie
i
miec wieksza ilosc dzieci albo wogole, czy raczej dostosowac sie do ogolnie
przyjetego modelu spolecznego i miec tych dzieci mniej?"

I tak myślę, ze może niektórzy mają jakieś problemy ze sobą i postępują
zgodnie z przysłowiem:
"udzerz w stół a ..."

Jeśli bowiem propozycję dyskusji traktuje sięjako narzucanie własnego zdania
to w jakim świecie mi żyjemy. Wtedy, każda wypowiedź to narzuczanie własnego
zdania, po co więc dyskutowaći wogóle ze sobą rozmawiać.

Słusznie, ktoś zaproponował, że jeśli się nie ma nic do powiedzenia w danym
wątku to po prostu lepiej nie zabierać głosu wogóle.

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


137. Data: 2004-10-28 14:53:53

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl> szukaj wiadomości tego autora

proxy11 wrote:

>>A przyszło Ci kiedyś do głowy, że ludzie mogą być ze sobą ot, tak, po
>>prostu, bo im razem dobrze, a niekoniecznie w celu dorobienia się czegoś,
>>czy to chałupy, czy dzieci?
>
> A dlaczego myślisz, że nie przyszło? Czyżby tzw. schizofremia na tej grupie
> zaczęła być zaraźliwa?

SchizofreNia. Już drugi raz piszesz przez "m", więc raczej nie chodzi o
literówkę. Poza tym powiedz mi, co wiesz o tej chorobie i jakie masz
podstawy sugerować, że ktoś z grupy mógłby na nią cierpieć?



Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


138. Data: 2004-10-28 14:58:47

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: Hanka Skwarczyńska <anias@[asiowykrzyknik]wasko.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "proxy11" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:clr10h$1g0$1@korweta.task.gda.pl...
> [...] A dlaczego myślisz, że nie przyszło?

Bo piszesz "zakładając, że nie bedą mieć dzieci, cel życia ludzi w takim
związku może się szybko rozwiać." (tak, wiem, napisałeś "może" :>). I dalej
"Po prostu uważam, że dzieci są jednym z ważniejszych celów rodziny,
denerminują 'byt' wielu rodzin.".

> Czyżby tzw. schizofremia na tej grupie
> zaczęła być zaraźliwa?

Półka z argumentami trzecia z lewej.

Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


139. Data: 2004-10-28 15:00:07

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: "proxy11" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik ""Karolina \"duszołap\" Matuszewska"" <g...@i...wytnij.pl>
napisał w wiadomości news:clr1cl$g5n$2@nemesis.news.tpi.pl...
> SchizofreNia. Już drugi raz piszesz przez "m", więc raczej nie chodzi o
> literówkę. Poza tym powiedz mi, co wiesz o tej chorobie i jakie masz
> podstawy sugerować, że ktoś z grupy mógłby na nią cierpieć?

Myślałem, że już nie będziemy sobie robić uwag na temat literówek. Tak
akurat to n jest obok m na klawiaturze i ja cierpię na dysleksję
klawiaturową. Odpowiednie zaświadczenie mogę dostarczyć. Czy wtedy będzie
ok?

S. jest dla mnie jeśli ktoś przypisuje komuś coś, czego ten drugi nie
wypowiedział. Natomiast wypowiedział to ktoś zupełnie inny, lub wynikło to z
dyskusji, w której ten ktoś, komu się coś przypisuję, nie brał wogóle
udziału. Wydawało mi się, że już to dość jasno przedstwiłem. Ogólnie można
to podsumować, tak, że ludzie szukają jakiegoś kozła ofiarnego, na którym
można się wyżyc. Ok .Ale to nie zwalnia przed myśleniem. Nikt nie każe
nikomu dyskutować, ale jeśli czyjeś odczucia nie wynikają z faktów (czyli
słowa pisanego) to jest to właśnie s. Oczywiście s powinno być w "" bo
jeszcze ktoś zechce zacytować prawidłową definicję s. a wtedy nie pozostanie
mi nic innego jak udanie się na zasłużony odpoczynek wieczorny z dziwnym
wrażeniem, że może że czywiście to ja ciepię na s.?

proxy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


140. Data: 2004-10-28 15:11:56

Temat: Re: Dziecko a rodzina
Od: "Jolanta Pers" <j...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

proxy11 <p...@p...onet.pl> napisał(a):

> Czyżby tzw. schizofremia na tej grupie
^^^^^^^^^^^^
Dowolnie Rozumiana Istoto Wyższa, chroń nas, proszę, przez wyższymi
rangą "pracownikami naukowymi", którzy nie potrafią poprawnie napisać nazwy
dość powszechnego schorzenia (że nie wspomnę, iż na każdym kroku dają dowód
tego, że nie wiedzą, o czym piszą), oraz mają poważne problemy z ortografią i
poprawnym wyrażaniem się w języku ojczystym. Amen.

JoP

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 ... 20 ... 30 ... 41


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

nic mi sie nie chce
święta, jak poradziliście sobie?
Problem-rozwod-dziecko
Zwierze w domu
Mieszkanie....

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »