Data: 2002-03-11 20:28:09
Temat: Re: Dzien Kobiet
Od: Marynatka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 10 Mar 2002 21:34:52 +0100, podpisując się jako
<a...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>MOze tak to odebralas, ze mam zle podejscie do malzenstwa, bycmoze, ale
>probowalam juz wszystkiego, a wlasnie w Dniu Kobiet otrzymalam od mojego
>meza "prezent" w postaci decyzji o rozstaniu, bo Jemu nie chce sie juz walczyc
>onic i chce byc po prostu wolny, ale w Twoich oczach to pewnie On jest
>poszkodowany, bo jak mozna wytrzymac z baba, ktora wymaga zainteresowania
>conajmniej dzieckiem?!
No widzisz - gdybys tak od razu napisala, ze jest wlasnie taka a nie
inna sytuacja to nie dziwilabym sie tak bardzo jego i Twoim
zachowaniem i zaangazowaniem w zwiazek.
>Moze dobrze, ze mnie zaatakowalas, bo musze sie teraz hartowac, pewnie nie
>jedna osoba bedzie mnie obwiniac za rozpad zwiazku,
Ja CIe naprawde nie atakuje, nie obwiniam....moze zle zrobilam, ze
napisalam ten list.
Koncze nim cos glupszego napisze bo wlasnie opierniczylam meza na czym
swiat stoi, ze pracuje a obiecal zrobic kolacje i niestety ja musialam
ja robic i teraz mi glupio bo moglam mu normalnie przypomniec a nie
stroic fochy jak jakas nie przymierzajac krolewna.
Marzena
|