« poprzedni wątek | następny wątek » |
161. Data: 2011-06-06 22:27:29
Temat: Re: E.coli. No to...Dnia Tue, 07 Jun 2011 00:21:22 +0200, Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-06-07 00:17, Ikselka pisze:
>
>>>> To zupełnie jak pewien książę ze swoją kochanką i żoną - w filmie
>>>> dziś w nocy...
>>>
>>> Oglądałam. Na szczęście czasy się zmieniły i teraz księżne wychowują
>>> wspólne dzieci.
>>
>> Czasy moze tak, ale nie ludzie. Ludzie są tacy sami, jak wtedy. A komuny w
>> wychowaniu dzieci nie zauważyłam nigdzie.
>
> Wspólne dzieci męża i żony. Zresztą ciężar wychowania dzieci
> "odziedziczonych" po poprzednich związkach też w dużej mierze spada na
> kobietę, niezależnie od tego, kto jest wnoszącym ten kapitał do nowego
> związku, nieprawdaż?
Stary związek, nowy związek... Kiedy się bycie razem traktuje jak nową parę
butów, to i cóż dziwnego, że ma się mniej wygodnie i mniej miło.
--
XL
"Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei
Prawda o GMO:
http://www.gmowpolsce.com.pl/custom/Lisowska%20J%20o
f%20Ecol%20and%20Health%202010.pdf
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
162. Data: 2011-06-06 22:28:47
Temat: Re: E.coli. No to...Użytkownik "Aicha" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:isjjgq$uki$...@n...onet.pl...
W dniu 2011-06-06 13:53, Ikselka pisze:
>> Zgodnie z
>> wyrażaną głośno zasadą "Porządek jest cnotą miernot" :D
>
> Zatem wszystkie Ślązaczki to miernoty!
To by się zgadzało, bo eks co prawda nie ze Ślunska, ale tuż obok, z
Zagłębia ;)))
====================================================
===========
Powiedz Ślązakowi, że jesteś ze Sosnowca- ciekawe, czy będzie chciał Cię
znać:-). Raczej mało ze sobą mają wspólnego:-). A propos bałaganu- ja
najczęściej wytwarzałem artystyczny nieład. Tylko wiedziałem, gdzie co mam.
I tylko ja wiedziałem:-). Teraz jestem już duży, i żona bije mnie, jak
bałaganię:-)
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
163. Data: 2011-06-06 22:41:59
Temat: Re: E.coli. No to...W dniu 2011-06-07 00:28, Chiron pisze:
>> Zatem wszystkie Ślązaczki to miernoty!
>
> To by się zgadzało, bo eks co prawda nie ze Ślunska, ale tuż obok, z
> Zagłębia ;)))
>
> ====================================================
===========
> Powiedz Ślązakowi, że jesteś ze Sosnowca- ciekawe, czy będzie chciał Cię
> znać:-). Raczej mało ze sobą mają wspólnego:-).
No toć przeca grzmię na Ikselę, że mi eksa do innej krainy przeniosła.
> A propos bałaganu- ja
> najczęściej wytwarzałem artystyczny nieład. Tylko wiedziałem, gdzie co
> mam. I tylko ja wiedziałem:-). Teraz jestem już duży, i żona bije mnie,
> jak bałaganię:-)
Mnie już nie ma kto bić :DDD
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
164. Data: 2011-06-06 22:45:51
Temat: Re: E.coli. No to...Dnia Mon, 6 Jun 2011 01:10:15 +0200, Veronika napisał(a):
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:ejew8u9awn6k.1oeri8brkunp9.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 6 Jun 2011 00:08:34 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Sun, 5 Jun 2011 23:39:24 +0200, Fragile napisał(a):
>>>
>>>> Dnia Sun, 5 Jun 2011 23:36:07 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>>
>>>>> Dnia Sun, 5 Jun 2011 20:27:48 +0200, Fragile napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Dnia Sun, 05 Jun 2011 15:01:58 +0200, Aicha napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> W dniu 2011-06-05 12:08, Ikselka pisze:
>>>>>>>
>>>>>>>> ....przy czym ciekawe, czy zdeklarowani krytycy (moich) "teorii
>>>>>>>> spiskowych"
>>>>>>>> aby czynem dowieść mojej niesłuszności jedzą teraz ufnie i swobodnie
>>>>>>>> sałatkę i inne surowizny 3-)
>>>>>>>
>>>>>>> Sałata (z ogrodu), ogórki (z opisem "polskie", ale innych nie
>>>>>>> było:D),
>>>>>>> pomidory, papryka, limonki (bez opisu)... i woda z kranu pita
>>>>>>> nagminnie
>>>>>>> na ciepło i na zimno (z tymiż limonkami).
>>>>>>>
>>>>>> Powaznie da sie u was pic wode z kranu? Nasza (Wawa) nie jest smaczna,
>>>>>> i
>>>>>> smierdzi. Kupujemy wiec zrodlana.
>>>>>>
>>>>>> Pozdrawiam,
>>>>>
>>>>> Odkąd pamiętam, we Wrocku jedzie chlorem i lizolem. Za mojej pamięci
>>>>> możliwe było tylko robienie z niej kawy - a i to trudno było ją
>>>>> wypić...
>>>>>
>>>>> Dzięki Bog, w Kielcach woda jest świetna.
>>>>>
>>>> I tej wody to Ci zazdroszcze. W pozytywnym sensie, znaczy tak milo
>>>> zazdroszcze :) Wody i zieleni za oknem :)
>>>>
>>>
>>> Łąki nadrzeczne u mnie w pełnym rozkwicie, mało kto je kosi. Jak u
>>> Bruna...
>>>
>>> "Stanąwszy nogą na desce, rzuconej jak most przez kałużę, mógł więzień
>>> podwórza w poziomej pozycji przecisnąć się przez szparę, która
>>> wypuszczała
>>> go w nowy, przewiewny i rozległy świat. Był tam wielki, zdziczały stary
>>> ogród. Wysokie grusze, rozłożyste jabłonie rosły tu z rzadka potężnymi
>>> grupami, obsypane srebrnym szelestem, kipiącą siatką białawych połysków.
>>> Bujna, zmieszana, nie koszona trawa pokrywała puszystym kożuchem falisty
>>> teren. Były tam zwykłe, trawiaste źdźbła łąkowe z pierzastymi kitami
>>> kłosów; były delikatne filigrany dzikich pietruszek i marchwi;
>>> pomarszczone
>>> i szorstkie listki bluszczyków i ślepych pokrzyw, pachnące miętą;
>>> łykowate,
>>> błyszczące babki, nakrapiane rdzą, wystrzelające kiśćmi grubej, czerwonej
>>> kaszy. Wszystko to, splątane i puszyste, przepojone było łagodnym
>>> powietrzem, podbite błękitnym wiatrem i napuszczone niebem. Gdy się
>>> leżało
>>> w trawie, było się przykrytym całą błękitną geografią obłoków i płynących
>>> kontynentów, oddychało się całą rozległą mapą niebios. Od tego obcowania
>>> z
>>> powietrzem liście i pędy pokryły się delikatnymi włoskami, miękkim
>>> nalotem
>>> puchu, szorstką szczeciną haczków, jak gdyby dla chwytania i
>>> zatrzymywania
>>> przepływów tlenu. Ten nalot delikatny i białawy spokrewniał liście z
>>> atmosferą, dawał im srebrzysty, szary połysk fal powietrznych, cienistych
>>> zadumań między dwoma błyskami słońca. A jedna z tych roślin, żółta i
>>> pełna
>>> mlecznego soku w bladych łodygach, nadęta powietrzem, pędziła ze swych
>>> pustych pędów już samo powietrze, sam puch w kształcie pierzastych kul
>>> mleczowych rozsypywanych przez powiew i wsiąkających bezgłośnie w
>>> błękitną
>>> ciszę.
>>>
>>> Ogród był rozległy i rozgałęziony kilku odnogami i miał różne strefy i
>>> klimaty. W jednej stronie był otwarty, pełen mleka niebios i powietrza, i
>>> tam podścielał niebu co najmiększą, najdelikatniejszą, najpuszystszą
>>> zieleń. Ale w miarę jak opadał w głąb długiej odnogi i zanurzał się w
>>> cień
>>> między tylną ścianę opuszczonej fabryki wody sodowej, wyraźnie
>>> pochmurniał,
>>> stawał się opryskliwy i niedbały, zapuszczał się dziko i niechlujnie,
>>> srożył się pokrzywami, zjeżał bodiakami, parszywiał chwastem wszelkim, aż
>>> w
>>> samym końcu między ścianami, w szerokiej prostokątnej zatoce tracił
>>> wszelką
>>> miarę i wpadał w szał. Tam to nie był już sad, tylko paroksyzm
>>> szaleństwa,
>>> wybuch wściekłości, cyniczny bezwstyd i rozpusta. Tam, rozbestwione,
>>> dając
>>> upust swej pasji, panoszyły się puste, zdziczałe kapusty łopuchów -
>>> ogromne
>>> wiedźmy, rozdziewające się w biały dzień ze swych szerokich spódnic,
>>> zrzucając je z siebie, spódnica za spódnicą, aż ich wzdęte, szelestne,
>>> dziurawe łachmany oszalałymi płatami grzebały pod sobą kłótliwe to plemię
>>> bękarcie. A żarłoczne spódnice puchły i rozpychały się, piętrzyły się
>>> jedne
>>> na drugich, rozpierały i nakrywały wzajem, rosnąc razem wzdętą masą blach
>>> listnych, aż pod niski okap stodoły."
>>>
>> Ech... :)
>> Maly domek mi sie marzy... I chociaz kawalek ogrodka...
>> Tak lakne zieleni. I ciszy.
>> Moze w koncu znajdzie sie jakis kupiec na mieszkanie. Teraz jakis martwy
>> okres. Wakacje ludziom w glowie i takie tam :)
>
>
>
> Etam.
> Też tak miałam.
> A teraz mi się już ulewa od tej zieleni. I od ciszy.
> Ja chcę do mojego malusieńkiego mieszkanka w samym środku głośnego miasta!
>
No nie powiem, zebym nie miala pewnych rozterek i watpliwosci... Zapewne sa
plusy i minusy mieszkania w domku jednorodzinnym, jak i w mieszakniu,
ale... ostatnie lata potwierdzily, ze domek to jest to, o czym marzymy :)
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
165. Data: 2011-06-06 22:59:35
Temat: Re: E.coli. No to...Dnia Mon, 6 Jun 2011 10:17:18 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Veronika" <veronika_veronika@spam_op.pl> napisał w wiadomości
> news:4dec0cec$0$2440$65785112@news.neostrada.pl...
>>
>>
>> Etam.
>> Też tak miałam.
>> A teraz mi się już ulewa od tej zieleni. I od ciszy.
>> Ja chcę do mojego malusieńkiego mieszkanka w samym środku głośnego miasta!
>
> Hah, wiesz, że tez tak miałam przez jakiś czas?
> Ale teraz, jak pojadę zajrzeć do starego mieszkanka, ...to wcale już tak mi
> się nie podoba. Wcale, a wcale.
> Bo wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
> Dlatego dobrze jest móc skonfrontować wspomnienia z realiami :-))), MK
>
Fajnie, ze sobie moglas to stare zostawic :)
My nie mozemy zostawic, poniewaz za cos musimy kupic dom :), a nie chcemy
brac kredytu. Jesli uda nam sie dobrze sprzedac mieszaknie (mozna sobie
pomarzyc, a co ;), i tanio kupic dom (heh, raczej nierealne), to moze
zostanie nam troche kasy na kupno malego mieszkanka w Wawie. Ale raczej sie
nie uda...
W ogole jakis zastoj na rynku nieruchomosci. Zawsze jak
sprzedajemy/kupujemy, to trafiamy na kiepski czas.
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
166. Data: 2011-06-06 23:09:29
Temat: Re: E.coli. No to...Dnia Mon, 6 Jun 2011 10:12:41 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:ejew8u9awn6k.1oeri8brkunp9.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 6 Jun 2011 00:08:34 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>>
>> Ech... :)
>> Maly domek mi sie marzy... I chociaz kawalek ogrodka...
>> Tak lakne zieleni. I ciszy.
>> Moze w koncu znajdzie sie jakis kupiec na mieszkanie. Teraz jakis martwy
>> okres. Wakacje ludziom w glowie i takie tam :)
>>
>> Pozdrawiam,
>> M.
>>
>
> Zwróć może uwagę na Wesołą :-))))), mnie mieszka się tu doskonale. Zielono,
> cicho, blisko do centrum i doskonała komunikacja i infrastruktura (pytanie
> tylko jak szybko miasto tu dopełznie)
>
Myslelismy o Wesolej tez:) Moze ktos cos buduje albo chce sprzedac? Gdyby
Ci sie cos obilo o uszy, pomysl o Fra :) Co prawda najpierw musimy znalezc
kupca na nasze mieszkanie, ale domu nieustannie szukamy.
>
>
> MK, wybujana przez leniwy weekend w hamaku.
>
Ale Ci fajnie... :) I to jest wlasnie to! Kawka w ogrodzie, weekend w
hamaku, agrest na krzaku...
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
167. Data: 2011-06-06 23:10:05
Temat: Re: E.coli. No to...W dniu 2011-06-07 00:59, Fragile pisze:
> My nie mozemy zostawic, poniewaz za cos musimy kupic dom :), a nie chcemy
> brac kredytu. Jesli uda nam sie dobrze sprzedac mieszaknie (mozna sobie
> pomarzyc, a co ;), i tanio kupic dom (heh, raczej nierealne), to moze
> zostanie nam troche kasy na kupno malego mieszkanka w Wawie. Ale raczej sie
> nie uda...
Jeszcze trzeba być przygotowanym na wyłożenie części kwoty na ewentualny
remont/konserwację. Albo różne inne niespodzianki w rodzaju konieczności
wywiezienia śmieci zakopanych na działce (sic!). Muszę w końcu spytać
znajomego, czy jego mocne argumenty przekonały poprzedniego właściciela
do zwrotu wyłożonej na to kasy.
--
Pozdrawiam - Aicha
http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
168. Data: 2011-06-06 23:14:21
Temat: Re: E.coli. No to...Dnia Mon, 6 Jun 2011 23:12:14 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 6 Jun 2011 16:10:25 +0200, Vilar napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:npl4t8d134z9.1k36asnw2u7pv.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Mon, 6 Jun 2011 10:12:41 +0200, Vilar napisał(a):
>>>
>>>> Zwróć może uwagę na Wesołą :-))))), mnie mieszka się tu doskonale.
>>>> Zielono,
>>>> cicho, blisko do centrum i doskonała komunikacja i infrastruktura
>>>> (pytanie
>>>> tylko jak szybko miasto tu dopełznie)
>>>
>>> Popieram. Chociaż w szczycie jedzie się z Wawki do Was FATALNIE... Korki i
>>> ślimacze tempo. Godzina jazdy to nieco za dużo.
>>>
>>>
>>> --
>>> XL
>>
>> Zależy o której godzinie Ixi.
>> Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że z klientami mogę umawiać się poza
>> godzinami porannego i wieczornego horroru. A wtedy to naprawdę luzik, 20
>> minut jazdy do centrum.
>> A jeśli ktoś musi, jest przecież SKMka - 18 minut do stacji pod PKiNem (no
>> może akurat nie teraz - tunel średnicowy remontują).
>> Zresztą w godzinach szczytu cała Wawka to rzeźnia No 5. Nie polecam. MK
>
> Jutro dokładnie między 15ą a 16ą bedę jechała (samochodziem, bo w kilka
> osob) z Wawki do Miłosnej - ta pora akurat jest paskudna.
>
Fatalna pora. Po 14ej zaczyna sie zageszczac, i lepiej sie nie wybierac w
tamte rejony, jak czlek nie musi. A jak musi, to ... pozostaje mu uzbroic
sie w anielska cierpliwosc :)
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
169. Data: 2011-06-06 23:23:54
Temat: Re: E.coli. No to...Dnia Mon, 6 Jun 2011 10:23:19 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:1wlvff6qm9dyu.10f7h01x7zdr7.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 05 Jun 2011 15:01:58 +0200, Aicha napisał(a):
>>
>>> W dniu 2011-06-05 12:08, Ikselka pisze:
>>>
>>>> ....przy czym ciekawe, czy zdeklarowani krytycy (moich) "teorii
>>>> spiskowych"
>>>> aby czynem dowieść mojej niesłuszności jedzą teraz ufnie i swobodnie
>>>> sałatkę i inne surowizny 3-)
>>>
>>> Sałata (z ogrodu), ogórki (z opisem "polskie", ale innych nie było:D),
>>> pomidory, papryka, limonki (bez opisu)... i woda z kranu pita nagminnie
>>> na ciepło i na zimno (z tymiż limonkami).
>>>
>> Powaznie da sie u was pic wode z kranu? Nasza (Wawa) nie jest smaczna, i
>> smierdzi. Kupujemy wiec zrodlana.
>>
>> Pozdrawiam,
>> M.
>>
> Przeprowadź się do Wesołej....
> Cała dzielnica jedzie na własnym ujęciu wody oligoceńskiej (pod Wesołą jest
> jakiś olbrzymi zasób tej wody, co było głównym argumentem przeciwko
> obwodnicy przez dzielnicę, ale media, jak to media, skupiły się na jakichś
> duperelach. Jeśli idzie o obwodnicę, to zapanowała błoga cisza).
> I piję wodę z kranu.... I twierdzę, że bardzo smaczna, ole!, MK
>
Chetnie bysmy sie przeprowadzili. Powaznie.
Mamy troche wymagan, oprocz dobrej wody :), ale nie wykluczone, ze to
wlasnie w tamtych rejonach znajdzie sie cos, co przypadnie nam do gustu, i
jednoczesnie nie zrujnuje finansowo.
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
170. Data: 2011-06-06 23:45:38
Temat: Re: E.coli. No to...Dnia Tue, 07 Jun 2011 01:10:05 +0200, Aicha napisał(a):
> W dniu 2011-06-07 00:59, Fragile pisze:
>
>> My nie mozemy zostawic, poniewaz za cos musimy kupic dom :), a nie chcemy
>> brac kredytu. Jesli uda nam sie dobrze sprzedac mieszaknie (mozna sobie
>> pomarzyc, a co ;), i tanio kupic dom (heh, raczej nierealne), to moze
>> zostanie nam troche kasy na kupno malego mieszkanka w Wawie. Ale raczej sie
>> nie uda...
>
> Jeszcze trzeba być przygotowanym na wyłożenie części kwoty na ewentualny
> remont/konserwację.
>
No wlasnie. Tak tez moze sie zdarzyc, chociaz wolelibysmy znalezc jakis
domek w dobrym stanie, lub najlepiej niewykonczony. Albo... bardzo tani do
remontu :) Tak czy siak pewnie nic nam w kieszeni nie zostanie :(
>
> Albo różne inne niespodzianki w rodzaju konieczności
> wywiezienia śmieci zakopanych na działce (sic!). Muszę w końcu spytać
> znajomego, czy jego mocne argumenty przekonały poprzedniego właściciela
> do zwrotu wyłożonej na to kasy.
>
Smierdzaca niespodzianka... Nawet bym o czyms takim nie pomyslala...
Dzieki, ze o tym napisalas. Bede wyczulona. Albo moze jakiegos rzeczoznawce
poprosimy o pomoc, jak przyjdzie co do czego.
Pozdrawiam,
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |