« poprzedni wątek | następny wątek » |
381. Data: 2010-11-09 08:55:36
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-11-08 21:19, vonBraun pisze:
>
>> Uważam, że w podkreślaniu swojej kobiecości - w zakresie wyglądu -
>> kobiecość ujawnia się również i to niezależnie od "spełnienia sie trójka
>> dzieci". Uzasadnione jest wnioskowanie o SKALI/KOMPLETNOŚCI wejścia w
>> role kobiecą równiez na tej - zewnętrznej podstawie (a nie tylko ilości
>> dzieci). To prawda, ze mozna byc zapracowaną, zmęczoną, skoncentrowana
>> na państwowych sprawach. Wszystko jest OK, lecz jesli towarzyszy temu -
>> OD LAT - NIEMAL CAŁKOWITY brak zdjęc w których kobieta podkresla swoja
>> kobiecośc, mówi to mi, że istnieją dla niej WAŻNIEJSZE sprawy. Pozostaje
>> dla mnie sympatycznym człowiekiem, cenie ją za pracowitośc, i nie mam do
>> niej pretensji czy czegokolwiek, ale rozumiem, że wejście w rolę kobieca
>> jest niepełne - w tym sensie, że bywa pełniejsze. Moja nowa "faworyta"
>> słabiej niz inne, nawet mniej "wyposażone", posługuje się ważną składową
>> "języka kobiecosci".
>> Co więcej uważam, ze umiejętność realizowania sie _I_ w taki sposób daje
>> satysfakcję, jest objawem LUBIENIA swojej kobiecości, , stawiania jej
>> blisko centrum swojej tożsamosci, jest dodatkowycm źródłem POZYTYWNYCH
>> RELACJI Z INNYMI.
>> I tyle.
>
> Z wszystkim się zgadzam, ale TY pisałeś na samym początku o jakimś
> zahamowaniu, a może nawet zaburzeniu u niej, dlatego się tak nastroszyłam.
> Natomiast u kobiet noszących dżinsy i wyciągnięty sweter widzisz tylko
> (lub AŻ) uroczy dystans do własnej urody i kobiecości.
Wyciągnięty sweter może wyglądać tak:
http://www.nikoletta.pl/public/images/items/750/4054
_B5658_4054_2_big.jpg
A tutaj dżinsy (wyciągnięty sweter nie został wyeksponowany):
http://polki.pl/work/privateimages/formats/E/59884.j
pg
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
382. Data: 2010-11-09 08:58:17
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Dnia dzisiejszego niebożę vonBraun wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Aicha wrote:
>> W dniu 2010-11-08 23:18, vonBraun pisze:
>>
>>> Mnie jawi się tu teraz jakaś mroczna wizja kobiety-modliszki, która dla
>>> swego męża jest atrakcyjna do momentu uzyskania od niego puli genów, po
>>> czym rezygnuje z zewnętrznych przejawów kobiecości, zalotności, traci
>>> tzw. potrzeby(no bo seks nieprokreacyjny to strata czasu) itd...
>>
>>
>> Ależ to jest ewolucyjnie uzasadnione ;)
>>
>> "O ile są rozmaite powody, dla których - z darwinowskiego punktu
>> widzenia - utrzymywanie stosunków płciowych z więcej niż jednym mężczyzna
>> miałoby dla kobiety sens (na przykład pierwszy partner okazał się
>> bezpłodny), o tyle od pewnego momentu uprawianie seksu przestaje być
>> warte zachodu. Lepiej odpocząć albo zdobyć coś do jedzenia. Dla mężczyzny
>> taki moment nigdy nie nadchodzi, chyba że dany osobnik jest już naprawdę
>> zmęczony. Każda następna partnerka to nowa szansa przekazania kolejnemu
>> pokoleniu swoich genów. W darwinowskim rozrachunku jest to perspektywa o
>> wiele cenniejsza niż drzemka lub posiłek. Psychologowie ewolucyjni Martin
>> Daly i Margo Wilson podsumowali to zwięźle: samiec >zawsze może lepiej
>> się spisać<. Samica też może lepiej się spisać, ale w jej wypadku wchodzi
>> w grę jakość, a nie ilość. Urodzenie dziecka łączy się z ogromnym
>> zaangażowaniem energii i czasu. [...] Dla kobiety ma sens (w darwinowskim
>> pojęciu) przemyślany wybór partnera, który pomoże jej skonstruować
>> maszynę do przenoszenia genów"
>> (Moralne zwierzę)
>>
>
> I te same kobiety potem potępiają Marcinkiewicza...
> Hipokryzja ;-))
Zaraz tam potępiają. Czasami po prostu zazdroszczą.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
383. Data: 2010-11-09 09:01:14
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Dnia dzisiejszego niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Wiecie co? Tak sobie podczytuję ten ostatni wysyp na grupie dyskusji na
> tematy związane z polityką i politykami i ich treść pięknie koresponduje z
> opinia jaką ostatnio słyszałem...
>
> Obierałem byłem ziemniaczki na obiadek, kawkę jednocześnie popijając
Stalkie, jak Ty dzieci wychowujesz, że Ty musisz ziemniaki obierać??!!!
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
384. Data: 2010-11-09 09:03:38
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Użytkownik "Nowy lepszy tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w
wiadomości news:o8ksmga5q59x$.dlg@trenerowa.karma...
> Dnia 08-listopad-10 w ramce <news:ib8lcv$ukf$1@news.onet.pl> pędzel
> zażółcony zmalował:
>
>
>> Nie, chyba aż takie wyrafinowanie tu nie zachodzi ...
>> Po prostu chcą mieć partię ponurych facetów.
>
> My jesteśmy rada Puchaczy...
>
> http://www.youtube.com/watch?v=nnPjqw7PqQ4
>
:-)))))))))), MK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
385. Data: 2010-11-09 09:07:57
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-08 23:00, vonBraun pisze:
> /"miniówa" to narzucona mi przez Medee przesada
Nie zgadzam się. To nie jest wg mnie przesada, o ile kobieta to lubi i
tego chce. Uznaję za zupełnie normalne, jeżeli kobieta rezygnuje z
miniówy w imię pełnionego stanowiska - bo chce wyglądać nobliwie. Jestem
natomiast zdecydowanie przeciwna takiemu podejściu - skoro ładne nogi
ma, to pokazywać je musi. Chociaż rozumiem motywy mężczyzn do takiego
podejścia do sprawy. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
386. Data: 2010-11-09 09:34:10
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-08 23:18, vonBraun pisze:
> Nie pamietam daty urodzenia. W biografii było 46 i tak to zapamietałem.
> Chcę wyraźnie rozgraniczyć ponieważ menopauza to szok, który może tak
> poprzestawiać, że spokojnie lepiej poczekać i nie wyciagać wniosków.
Ok, zatem zostawmy temat wieku.
> Już raz mówiłem, że KAŻDY element jest wart oceny. Jeszcze przed chwilą
> zanim wycięłaś był dokładny mój opis który brzmiał tak samo jak Twój.
Niezupełnie. Ja widzę u Ciebie takie podejście - każdy element jest wart
oceny, ale tylko jeden decyduje o przeważeniu szali: element (nazwijmy
to oględnie) seksapilu.
> Zauważ, jak przypomina to pogląd który kilka postów dalej oceniłas jako
> przeinaczenie Twoich myśli. Cel = dzieci osiągnięty, 'obowiązek'
> 'wyglądania' odpuszczamy... To w końcu przeinaczyłem czy nie?
Ewolucyjnie dbałość o dobry wygląd jest skorelowany z potrzebą
posiadania potomstwa. Jeżeli kobieta zaspokoi tę potrzebę, dba o wygląd
nadal np. w celu utrzymania partnera i rodziny. To jest zupełnie
naturalne i świadczy o zdrowej kobiecości (to wszystko moim zdaniem).
Jeżeli kobieta dotychczasową dbałością zaspokaja te potrzeby, to znaczy
IMO, że jest z nią wszystko w porządku i nie ma mowy o żadnym
zaburzeniu. A tak w przypadku JKR było i jest - wieloletnie małżeństwo z
trojgiem dzieci. Czyli jej wygląd, seksapil (i co tam jeszcze chcesz)
były na poziomie WYSTARCZAJĄCYM do realizacji swojej kobiecości na tej
płaszczyźnie. Idziemy więc dalej: kobieta w takiej sytuacji (realizacji
na płaszczyźnie seksu i rodziny) nie musi ze względów ewolucyjnych
zabiegać o to, żeby nadzwyczajnie podobać się innym mężczyznom (swego
jednego zadowala, podoba mu się taka - wersja optymistyczna ;) ). Jeżeli
to jednak robi (chce wyglądać seksi, być zawsze pociągającą w oczach
wszystkich, nie tylko partnera), to wynika to ze spełniania jakichś
innych potrzeb, np. może to wynikać z realizacji potrzeby dominacji,
która już niekoniecznie jest potrzebą li tylko typowo kobiecą. Dlatego
zaniechanie w tej dziedzinie nie oznacza braku realizacji kobiecości.
Takie jest moje stanowisko, nie wiem, czy dostatecznie jasno wyrażone.
Natomiast to, co Ty proponujesz, to jest coś w stylu (pojadę z pamięci
globem): "uprzedmiotowienie kobiety do obiektu seksualnego, wtłoczenie
jej w rolę wyłącznie erotyczną. Nie masz być sobą, ale masz być wciąż
obiektem pożądania." Swoją drogą nie wiem, dlaczego glob zajmuje teraz
inne stanowisko. Kiedy pisał o tym do mnie, to zironizowałam sprawę, ale
teraz widzę, że miał dużo racji.
> Mnie jawi się tu teraz jakaś mroczna wizja kobiety-modliszki, która dla
> swego męża jest atrakcyjna do momentu uzyskania od niego puli genów, po
> czym rezygnuje z zewnętrznych przejawów kobiecości, zalotności, traci
> tzw. potrzeby(no bo seks nieprokreacyjny to strata czasu) itd...
Nic z tego. Patrz powyżej - kobieta ma podobać się swojemu mężczyźnie,
niekoniecznie wszystkim. Jeżeli czerpią oboje z tego satysfakcję
życiową, erotyczną - to wystarczy IMO, żeby określić poziom realizacji
na tym polu za wystarczający. Co nie znaczy, NIE ZNACZY, że nie musi
dbać o siebie, aby podobać się też innym, jeżeli tego oczywiście CHCE.
Tak jakoś to widzę.
> A nawiasem, pogubiłem się - to w końcu "ta całośc" to jednak urodzenie
> dzieci? A wygląd instrumentalnie mu służy i potem już nie? Bo zdaje się,
> że miałem tak nie myśleć....
Patrz wyżej.
> Nie założyłbym z taką osobą rodziny na przykład.
A co powiedziałbyś o jej (kobiety niechcącej mieć dzieci) stosunku do
swojej kobiecości? Jest zaburzona w tym względzie?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
387. Data: 2010-11-09 09:45:57
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-09 10:07, medea pisze:
> natomiast zdecydowanie przeciwna takiemu podejściu - skoro ładne nogi
> ma, to pokazywać je musi. Chociaż rozumiem motywy mężczyzn do takiego
> podejścia do sprawy. ;)
I jeszcze jedno - takie podejście jest nienaturalne i niebezpieczne,
ponieważ mocno uzależnione od panującej mody i kanonów piękności. Tym
tropem możemy dojść do wniosków, że kobieta nie jest kobieca, ponieważ
nie goli nóg albo włosów łonowych, a akurat do takiego modelu kobiecości
przywykliśmy.
Kiedyś za wzór kobiecości uznawano kobiety nie eksponujące zbytnio nóg,
wystarczyło, że pokazała od czasu do czasu kostkę i już wzbudzała achy i
ochy mężczyzn, a teraz się miniówek zachciewa. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
388. Data: 2010-11-09 09:51:42
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-09 09:55, Qrczak pisze:
> Wyciągnięty sweter może wyglądać tak:
> http://www.nikoletta.pl/public/images/items/750/4054
_B5658_4054_2_big.jpg
No ja sobie inaczej wyobrażam wyciągnięty sweter. Ten jest przede
wszystkim obcisły, co ma o wiele większe znaczenie od jego długości.
> A tutaj dżinsy (wyciągnięty sweter nie został wyeksponowany):
> http://polki.pl/work/privateimages/formats/E/59884.j
pg
A tego to nie wzięłam pod uwagę. Trzeba by pani JKR podpowiedzieć, bo
warunki ma.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
389. Data: 2010-11-09 10:30:02
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"W dniu 2010-11-09 09:46, Qrczak pisze:
>>> Kiedy kończy się u kobiety okres miniówkowy?
>>
>> Nigdy!!!
>> http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/51,34309,5330015.ht
ml?i=1
>> http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/51,34309,5330015.ht
ml?i=6
>
> Ideologia białokozaczkowa opanowuje coraz to nowe przyczółki.
Kozaczki jak kozaczki, ale ten oskarżycielsko wypięty biust!
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
390. Data: 2010-11-09 10:31:07
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2010-11-09 09:55, Qrczak pisze:
>
>> Wyciągnięty sweter może wyglądać tak:
>> http://www.nikoletta.pl/public/images/items/750/4054
_B5658_4054_2_big.jpg
>
> No ja sobie inaczej wyobrażam wyciągnięty sweter. Ten jest przede
> wszystkim obcisły, co ma o wiele większe znaczenie od jego długości.
Oki, jak znajdę chwilę, wygrzebię Ci z netu sweter wyciągnięty w innych
kierunkach.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |