Data: 2004-01-19 10:33:32
Temat: Re: Eskimo diet
Od: Leszek Serdyński <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa" <m...@b...pl> napisał w wiadomości
news:buf4gl$fi3$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Leszek Serdyński" <l...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości
> news:buevfc$lmn$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> > Chińczycy to jedna czwarta ludności świata.
> > Hindusi to jedna szósta.
> > Jaki jest odsetek nagród Nobla przyznawanych tym nacjom?
>
> Niestety Nie przyznaje się Nobla za osiągnięcia w dziedzinach nie
> mierzalnych, lub wykraczających poza dość zachodnią estetykę.
Nie wiem co masz na myśli?
Co to są za dziedziny nie mierzalne?
Chyba nie poziom kina hinduskiego? :)))))
Przypuszczam, że chodzi Ci o zdolności niektórych hindusów w sztuczkach dla
naiwnych. Ci pospolitsi zwani są fakirami, trochę wyżej stojący joginami, a
najwięksi oszuści to wielcy guru, półbogowie, zesłańcy na ziemię. Chyba
największy z nich to pedofil Babaji. Czaruje sypaniem z rękawa świętego
proszku i materializacją biżuterii. To wszystko potrafią też robić zachodni
magicy, ale nikt oprócz dzieci nie traktuje tego poważnie. Wiadomo, że to są
sztuczki. Naród hinduski jest jednak tak naiwny, że bierze to wszystko
poważnie i otacza takich wydwigroszy czcią, a nawet tworzy nowe sekty
religijne wokół nich. Zresztą w Indiach każda wioska ma swoje bóstwo, chyba
jest to najbardziej religijny kraj na świecie. Nie świadczy to o niczym
innym, tylko o potrzebie wsparcia na siłach nadprzyrodzonych, kiedy własnych
sił umysłowych nie starcza.
Od jakiegoś czasu do hindusów w zakresie zapotrzebowania na wspomaganie
"siłami wyższymi" różnych bogów, półbogów i zwykłych guru dołączyli
europejczycy i amerykanie. Wywodzą się oni zwykle ze środowisk
wegetariańskich, co mnie nie dziwi :)
Nie ma co się
> oszukiwać, że Nobel jest sprawiedliwym wyznacznikiem czegokolwiek innego
jak
> zachodniego sposobu okiełznywania świata.
Masz jakieś inne wyznaczniki poziomu inteligencji narodu?
Jednym z nich jest status materialny, ale tu Hindusi są w ogonie świata.
Dorobek kulturalny?
Dorobek naukowy?
No może jeszcze sportowy? Ale tutaj też nic.
> Nigdy by go Szymborska , czy Wałęsa nie dostali, gdyby nie zawiłości
> polityczne.
Nie wiem, nie znam Szymborskiej.
Co do Wałęsy, to akurat ta nagroda nie świadczy o tym, że zawsze otrzymują
ją ludzie o najwyższej inteligencji :) Nie jest to jednak nagroda za
osiągnięcia naukowe, czy literackie.
> W tamtym roku pokojową nagrodę miał dostać między innymi Jan Paweł II,
Miał dostać? Nie dostał, to nie miał dostać! Takie było tylko życzenie
podlizywaczy. Chcieli się pożywić jak zwykle na osobie papieża i robili
medialny szum.
czemu
> nie dostał - wiadomo - politycznie było korzystniej przyznać go komu
innemu.
Nagrodę Nobla w dziedzinie pokoju przyznaje się dla wsparcia działań, a nie
dla zaspokojenia egoistycznych potrzeb określonych osób.
> Już kiedyś rozmawialiśmy o różnicach pomiędzy kulturą zachodu a wschodu -
to
> są zupełnie nie porównywalne wartości.
Ja nie różnicuję kultury na wschodnią i zachodnią. Japończycy cenią muzykę
Chopina, a ja cenię muzykę chińską. Wytwory z dziedziny kultury mogą być
albo wysokiej jakości, takie, które wpływają pozytywnie na rozwój człowieka,
albo mogą też być szmirowate. Te hinduskie raczej nie należą do pierwszej
kategorii.
>
> Bo jak porównać Kamasutrę z fabryką wiagry? :-/
Porównać raczej nie można, ale do Kamasutry to potrzeba fabryki wiagry :))))
>
> > Jaki procent naukowców potrafił by poruszać się w terenie pozbawionym
> znaków
> > orientacyjnych jak Eskimosi?
> > Jaki procent naukowców potrafił by "wyczuć" w nieznanym terenie gdzie
> > przebiega granica terytorium plemiennego?
>
> Zapewne jakieś 100%, o ile zostaliby wychowani w warunkach, gzie było by
to
> konieczne.
No więc vice versa, to 100% Eskimosów i Aborygenów było by naukowcami, gdyby
wychować ich w odpowiednich warunkach.
> Bo jaki procent n. Eskimosów umiałby zamówić taxi przez telefon nie
> potkawszy się wcześniej z wynalazkami cywilizacji?
>
> > Tak swoją drogą, to widziałem (dość dawno) w tv program o aborygenach.
> > Nauczycielka wypowiadała się, że aborygeńskie dzieci są najlepszymi
> > uczniami.
> To pewnie syndrom dzieci z dużą motywacją wyrwania się z miejsca w którym
> żyją do "lepszego świata"
> Teściowa jest nauczycielką w wiejskiej szkole i też mówiła, że jak ubogie
> wiejskie dzieci mają motywację, to są bardziej skuteczne w dążeniu do celu
> od rozleniwionych bogatszych kolegów.
I tych dzieci na studiach jest 2%
Pozdrawiam
Leszek
|