Data: 2005-04-03 22:51:11
Temat: Re: Gdzie tu sens?????
Od: "Amnesiak" <a...@T...interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <z...@g...bezspamu.pl> napisał
w wiadomości news:d2pp7b$rrj$1@inews.gazeta.pl...
> heh, do boju tren R
> czas dobyc kłonicy i po katolicku rzecz ci perswadować
> :)
Będzie jak w tradycyjnej katolickiej szkole: w jednym ręku
rózga, w drugim katechizm i uczymy się, dzieci, na pamięć?
;)
> po kolei
> a. uczynienie papieża przedmiotem kultu -
> to wydaje mi się wynika z pełnienia okreslonej funkci -
> szefa.
> szef policji jest przedmiotem kultu dla policjantów a
> poprzedni szef rady
> ministrów dla debili - przykłady można by mnożyć.
> szef katolików jest przedmiotem kultu dla katol.
> policjanci salutują, debile głosują, a katole klekają - ot
> zwyczaj, forma.
> mam nadzieję, że nie zechcesz podwazać salutowania jako
> oddawania czci.
Salutowanie/oddawanie czci przełożonemu/dowódcy w policji
nie popada w sprzeczność z celami, jakie stoją przed tą
instytucją, a nawet w pewnym sensie umożliwiają ich
realizację (o tyle, o ile służą niezbędnej w policji
dyscyplinie i hierarchii). Oddawanie czci urzędnikowi
kościelnemu popada natomiast w sprzeczność z celami
chrześcijanina. Mam trzeci raz cytować Mateusza? Taka
różnica.
> b. nazywanie go "ojcem świętym" - nie rozumiem dokładnie w
> czym rzecz.
> juz nawet jesli chodzi o kościół - on nie *czyni* świetym
> nikogo.
> on *ogłasza*
> a to zasadnicza róznica.
Zaraz, zaraz. Nie mówimy o ludziach ogłoszonych przez KK
świętymi - to inna, choć też ciekawa bajka. JPII dopiero w
przyszłości może zostać takim uznany.
> bo chyba na tym zasadza sie clou twojego sprzeciwu - co do
> czyjejś świętości
> vel nieświetosci.
> dla mnie jest to nazwa zawierająca w sobie element kultu.
> szacunku.
> nic dziwnego w odniesieniu do osoby zajmującej najwyzsze
> stanowisko w
> hierarchi kościelnej.
> wszak świetośc to termin stricte kościelny. religijny.
> imho, czepiasz się :)
Nie "świętego" się czepiam, choć też powinienem, bo
"świętym" jest tak naprawdę każdy wierzący chrześcijanin, w
takim samym stopniu. Czepiam się "ojca" przede wszystkim.
> c. akceptowanie około papieskiej ... przy
> wstrzemięźliwości..
> ech idealisto!
> wyobrażasz sobie te tłumy oświeconych i zainteresowanych
> świadomością
> religijną?
> bo przestane cie mieć za realistę, men :)
Raczej nie wyobrażam sobie :). Ale 'duchowni', którzy
zważywszy na - powiedzmy - realia socjologiczne zajmują się
czymś innym niż wpływanie na szerzenie_świadomości pokazują,
że nie są raczej "sługami Chrystusa". Czy Jezus i jego
uczniowie byli 'realistami'? :)
> zresztą - czy sadzisz, ze papież był świadomy religijnie"?
> ciekawe jak w tym kontekscie wytłumaczysz mi jego kult
> maryjny..?
O zmarłym dobrze lub wcale. Nie będę dziś krytykował JPII...
>>W
>> każdym razie ich postawa w żadnym wypadku nie upoważnia
>> do
>> nazywania ich "sługami Chrystusa" w większym stopniu
>> niż -
>> dajmy na to - uczestników populacji piszącej na psp :).
>
> ee tam
> :)
Tak, tak :).
Amnesiak
|