Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Chiron" <e...@o...eu>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Globie...
Date: Fri, 24 Apr 2009 11:23:16 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 53
Message-ID: <gss0h9$7qo$1@news.onet.pl>
References: <gsqvgc$5ev$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: systemy184.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1240565097 8024 217.113.225.184 (24 Apr 2009 09:24:57 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 24 Apr 2009 09:24:57 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5512
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:453412
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości
news:gsqvgc$5ev$1@news.onet.pl...
> pamiętasz, jak pisałeś, że prawa dziecka "powstały" dopiero w XX
> wieku?
>
> Ciekawy (i znów aktualny) wywiad: Jak wynaleziono miłość
> macierzyńską? http://matkomnapomoc.pl/artykuly.8.html
>
> "Polska pozostawała społeczeństwem wiejskim praktycznie jeszcze w XX
> wieku. Mamki u nas oczywiście tez były, chyba jednak na usługach
> dworów szlacheckich. Rodzinę oczywiście ceniono; co jednak ciekawe,
> jeszcze w Encyklopedii staropolskiej Glogera z początku XX wieku hasło
> "ojciec" dotyczy głównie warunków, pod jakimi ojciec może
> wydziedziczyć syna, hasło "matka" zawiera sentencje o walorach miłości
> macierzyńskiej, a hasła "dziecko" w ogóle brak.
>
> To akurat zrozumiałe, skoro dopiero wiek XIX zaczyna odkrywać
> dzieciństwo.
Dla mnie to kuriozum. Po prostu stek bredni. Chciałbym tylko zwrócić Twoją
uwagę na pewien znamienny fakt: coś istnieje- mimo, że nikt oficjalnie się
tym nie zajmuje. Np- dzieci, dzieciństwo. I co tu w takiej sytuacji pisać w
encyklopedii? Chyba tylko to, co o koniu w międzywojennej encyklopedii: "koń
jaki jest- każdy widzi". Jak wyglądało np posyłanie dzieci do szkół? Ano-
jak o wszystkim, decydowali rodzice. Na uczelniach byli bardzo młodzi
ludzie, byli i starsi. Byli razem- razem pobierali nauki. Rodzice opiekowali
się swoimi dziećmi. Po prostu- wszystko działało w sposób naturalny. I
nagle- rzeczywiście gdzieś w wieku Oświecenia, z bardzo różnych powodów pod
pozorem oczywiście "dobra dzieci" zaczęto się nimi zajmować. Owszem, wielu
miało i dobre zamiary- wszyscy jednak zdawali sobie sprawę z tego, że
odpowiednio wychowując młodego człowieka- dostaniemy potem w sposób pożądany
przez wychowawcę uformowanego dorosłego. Condition sine qua non jednak była
zgoda dzieci na wychowanie ich przez kogoś innego, niż rodzice. Żeby to
uzyskać- należało skłócić dzieci z rodzicami. Rządzący więc coraz więcej
mówili na temat "dobra dziecka"- oczywiście jednocześnie te naturalne prawa
dziecka ograniczając. Obserwowaliśmy to w reżimach totalitarnych (wszystko w
tym kierunku dokładnie szło)- kiedy w Rosji Radzieckiej odbierano
"nieprawomyślnym" rodzicom dzieci wychowując ich na wiernych sługusów
Stalina, jednocześnie szerząc ideał do naśladowania dla innych młodych ludzi
w stylu Pawlika Morozowa (jak się potem okazało- nieprawdziwy), a gdy
wywołało to przerażenie na świecie- rządzący założyli białe rękawiczki
"politgramoty"- i odbierają rodzicom dzieci a dzieciom dzieciństwo pod
wieloma innymi pozorami, udrapowanymi w pozory prawa. Wprowadzając przymus
ubezpieczeń społecznych niemalże do końca rozwalili naturalne układy rodzic-
dziecko doprowadzając do sytuacji, w której rodzice decydują się na
wychowanie co najwyżej jednego dziecka (lub wcale).
Oczywiście- bardzo podobnie możemy napisać o "prawach kobiet", "prawach
zwierząt", etc
Chiron
|