Data: 2001-09-23 14:26:52
Temat: Re: Głupota, było: CEGIEŁKA itp.
Od: "Janusz H." <h...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Niestety nie mogę (nie jestem w stanie) przysiąść do odpowiedzi dla Was
tak, jakbym tego chciał - przesyłam to (niemal niezmienione), co
powstało parę dni temu...
"... z Gormenghast" wrote:
>
> Janusz H. w news:3BA9CE65.6E51205C@priv.onet.pl... zakończył
>
> > /.../ bardziej ucieszy mnie Twoja odpowiedź, która
> > pojawi się za kilka dni (nawet tygodni, miesięcy czy... lat - TAK!),
> > niż niemal natychmiastowa. To niezwykle ważne!!!
>
> Dziękuję za zaufanie do moich zdolności rozwojowych ;)))
> Spróbuję jednak z marszu... ze względów praktycznych. Mógłbym
> po prostu nie zdążyć...;)
Nie zdążyć z czym? Zrobieniem czegoś a propos spraw bieżących?
Ależ ja Ci wcale nie chcę w tym przeszkadzać (nigdy nie miałem
zamiaru 'namawiać do swojego' kosztem innych sposobów).
Widzisz - "ja" to trochę odmienna kwestia (patrz dalej).
A jeśli chodzi o "niezdążenie" - to możliwe. Toteż nie odrzucam
możliwości z "pajacykiem na działanie" [BTW: dajcie znać co macie,
chętnie przeczytam/zobaczę; może w czymś uda mi się pomóc].
Ale pajacyk musiałby być naprawdę dobry (trafny), by faktycznie
zadziałał (a nie jedynie wywołał trochę więcej dymu/poruszenia).
Możemy starać się 'metodą prób i błędów' (konstruowania kolejnych
pajacyków), co robimy już... od wieków... ale 'jakoś' popełniane błędy
~niczego nas nie uczą (patrz powielanie - również teraz - identycznych
porażek Alberta w walce z DWIEMA wojnami i bombą atomową).
A możemy też do zrozumienia dążyć świadomie (i intensywnie pracować,
myśląc... m.in. nad poprawnością swojego wnioskowania) - dążyć do zrozu-
mienia, a tym samym odkrycia np. jak powinien funkcjonować właściwy
pajacyk (nawet w przeróżnych lokalnych odmianach).
Niech każdy robi to, co może. Sądzę, że Ty jesteś w stanie TAKŻE nieźle
pomyśleć (nawet ostro, jak się przyłożysz). Ot, i tyle...
> Przeoczyłeś Janusz jeden szczegół. Nie ma zunifikowanych umysłów,
> nie ma uniwersalnego pojmowania zarówno prawdy jak i głupoty.
No pewnie że nie ma "uniwersalnego pojmowania" np. głupoty. Ale uważam,
że dla większości za tym słówkiem nie kryje się nic namacalnego (raczej
to, że trzeba się obrazić czy... tak nazwać niepojęte działanie).
Spróbowałeś ją opisać, wyjaśnić innym swoje pojmowanie jej ???
Nie chodzi o to, że rozumiemy ją różnie. My jej ~wogóle nie rozumiemy...
> I dlatego nawet Ty, przenikliwy wizjoner, ignorujesz fakt, że
> pragnienie działania jest w wielu ludziach silniejsze niż pragnienie
> rozumienia.
Wręcz przeciwnie - to jest osią mojego podejścia. MECHANIZMY owego
pragnienia to IMO sedno głupoty (bez pejoratywnych skojarzeń proszę).
A ten wątek powstał... do nielicznych. Wskakujesz czy dyskutujemy dalej?
CO TO JEST GŁUPOTA = _JAK_DZIAŁA_ ???
> Co więcej Twój apel o rozumienie, jest wg mnie tak samo
> fantastycznie nietrafiony jak cała cegiełka ETaty zmierzająca w
> zamyśle do działania, czy też będąca nim.
Apel do ogółu? Oczywiście że równie chybiony! Ale o myślenie (nt. jak/w
jaki sposób myślimy - dodał Jurek, czego ja dostatecznie dobrze
wcześniej świadomie nie zauważyłem) apeluję np. do Ciebie. Im więcej
osób tym się zajmie, im więcej zacznie próbować zrozumieć, tym bardziej
rośnie możliwość, że nasze pojęcie głupoty się sprecyzuje. I będzie
jakiś punkt oparcia (choćby do wykombinowania pajacyka/ów). A może
również o wiele jaśniejsze pokazywanie mechanizmów głupoty (i wyprowa-
dzonych zeń przejawów jej działania)... trafi do głów innych bliźnich.
Może zaczną dostrzegać to trochę bardziej... wszędzie...
Tak, jestem świadom, że niewielu pomyśli. Ale... chwilowy pajacyk
(być może w naszej sytuacji niezbędny) będzie jak przykrywka na
'kipiącym garnku'. Jeśli (nawet później) nie ruszymy tej sprawy...
w końcu kociołek wybuchnie... Tylko nikt NIE WIE kiedy...
Ani, co gorsza, JAK/DLACZEGO?
> Cóż bowiem PRAKTYCZNE oznacza Twoje:
>
> > Nie działać, a myśleć. Jak wymyślimy, to... myśleć dalej...
> > Aż głupotę zrozumie jak największa liczba ludzi.
> > Jak znajdę sposób, by rzecz dotarła do jak najliczniejszego grona -
przedstawię...
>
> Nie znajdziesz! Nie istnieje recepta jednakowa dla wszystkich.
Podkreślę: apel do takich jak Ty, nie do wszystkich (bo nie do
wszystkich trafi - ale może część zechce mnie miło rozczarować ;-)).
Poza tym nie szukam recepty, która hurtem wszystko załatwi. Nieustannie
chodzi mi o wskazanie (choćby Tobie), jak ważne jest zrozumienie, co
faktycznie dzieje się pod naszymi czaszkami.
> [...]
> Bo żeby działać skutecznie, trzeba nie tylko wiedzieć jaki jest cel
> działania, ale znać jeszcze środki jakie mamy do dyspozycji. I wcale
> nie myśłę o środkach technicznych w postaci listu X czy pajacyka Y,
> ale o potencjale idei tkwiącym w ludziach zaangażowanych. Ludziach
> myślących po swojemu. Każdy inaczej!
Ależ oczywiście! Jak myślisz - co mają na celu wszelkie konfrontacje
moich przemyśleń z żywym człowiekiem (choćby tu, na grupach)?
> Mówisz słusznie:
> > /.../ z czym wogóle chcecie walczyć (czym jest to ZŁE).
> > Bo DOPIERO z tej perspektywy można wypluć z siebie sensowny wniosek,
> > jakiż ma być cel (strategia) działania...
>
> Czy sądzisz, że ja pytam o coś innego? Może tylko za mało
> precyzyjnie?;)
Stanowczo za mało precyzyjnie!
Syntezy życzę... (ale osiągnąć można ją dopiero... po _nieokreślonym_
czasie myślenia nt. ... działania mózgu/umysłu) ;-)
Janusz
P.S.
baciu zapytuje mnie o głupotę - możesz pomóc mi odpowiedzieć, tj.
przedstawić swoje pojmowanie 'głupoty'?
Oczywiście 'bystrość umysłu' NIE JEST wskazana (wręcz przeszkadza)...
|