Data: 2010-03-02 23:02:59
Temat: Re: Grafik?
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ciekawe.
Pewna moja znajoma kiedyś opowiadała mi o swoim dobrym
koledze, który spotykał się "na boku" ze swoją kochanką
w należącym do niego pomieszczeniu zaadoptowanym na
mieszkanie.
Też oboje mieli bardzo precyzyjny grafik tych swoich spotkań.
Bardzo pragmatyczne podejście.
I co? Odpowiada ci to?
--
CB
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hmk1vo$1h9$1@news.onet.pl...
Ideą grafiku było, aby właśnie tak się nie działo.
Z początku rozmijaliśmy się bardzo, zawodowo i poza.
Moja tż stwierdziła kiedyś, że to jej nie pasuje.
Powiedziałem więc, żeby sprecyzowała dostatecznie oczekiwania,
żeby można było coś ustalić.
I tak, w ramach dalszych negocjacji powstała niedziela bezwzględnie
wspólna i grafik.
Zwalniają z niego wyłącznie sprawy oczywiste typu wyjazd lub choroba
oraz jednoczesna zgoda obu stron.
Taka jest umowa.
Ale za to nie ma jakiś zawiedzionych oczekiwań ani sytuacji typu:
smarówa, bo mi się tam czemuś nie chce i już.
Praca także nie zwalnia, ponieważ moja tż doszła do wniosku, że jesteśmy
na tyle inteligentni, żeby zorganizować sobie pracę, ale nie kosztem
związku.
Ma to swoje dobre strony, bo jak jestem obłożony robotą to angażuję do
niej tż. Jest równie dobrze wykształcona, ma nawet jeden fakultet więcej
ode mnie, więc bez większego trudu radzi sobie w mojej branży.
Jesteśmy oboje na tyle rozsądni, że działa to u nas jak dotąd bez
problemu, choć odstąpienie od tej umowy wiąże się z automatycznym
wypowiedzeniem innej, dowolnej i adekwatnej 'usługi' i dodatkowo u niej
z awanturą - pod tym względem to chyba u kobiet typowe.
|