zdumiony
W dniu 01.11.2015 o 01:40, glob pisze:
> Teatr nie jest szkodliwy, Hellinder bardzo szkodliwy, bo w teatrze mogą pojawiać
się fikcyjne duchy prababek i pradziadków. Ale jak szaman wmawia, że masz problem bo
prababka zgrzeszyła, to jest wmawianie ci problemu, niedosyć że masz własne, to ci je
dorzuca, według swojej ideologii, że grzechy pradziaków są też twoimi i jesteś winny,
bo Bert tak mówi i dlatego ludzie co im wmówiono winy, zaczeli popełniać obciążeni na
sumieniu samobójstwa i cywilizowane kraje zabroniły psychopatom " leczyć" ludzi. Po
spektaklu nie popełnisz samobójstwa, bo te duchy z przeszłości to raczej metafory w
sztuce, a nie dosłowne osoby.

Tak, Hellinger jest szkodliwy, ale jeśli chodzi o teatr, to widzom
raczej nic nie grozi, ale aktorzy często mieli zmienioną psychikę.


Odgrywanie charakteru kogoś innego powinno być ciekawą wycieczką, jakieś dupy te
aktory, a nie zawodowcy, lub propaganda chce skusić widzów. Duchy u Berta się nie
pojawiają, po prostu ten psychol wmawia, że twoje problemy są przez prababacie, bo
ona kiedyś zgrzeszyła, a psychole są bardzo sugestywni, więc nagle może pacjent się
poczuć dziwnie, co Bert wyjaśnia że to prababcia namawia do odpokutowania, czyli
wszystko dzieje się na poważnie, masz na poważnie wierzyć w obecność prababci i jej
winy. Tak więc albo aktorzy uwierzyli w prababcie bo tak Bert twierdzi na terapiach,
albo propaganda na rzecz spektaklu.