Data: 2009-10-26 10:23:29
Temat: Re: Heteromatrix
Od: de Renal <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Red art wrote:
> U�ytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisa� w wiadomo�ci
> news:hc2mje$hpb$1@news.onet.pl...
> >
> > U�ytkownik "Red Art" <r...@t...op.pl> napisa� w wiadomo�ci
> > news:hc2m94$h45$1@news.onet.pl...
> >>
> >> U�ytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisa� w wiadomo�ci
> >> news:hc2krg$e0j$1@news.onet.pl...
> >>
> >>> A tak powa�nie- ca�kiem straci�em nadziej� na jak�kolwiek dyskusj�
z
> >>> nim. Robienie sobie jaj z niego ju� mnie te� nu�y- wi�c nie b�d�
czytaďż˝
> >>> jego post�w.
> >> Rozumiem, �e masz �wiadomo�� tego, �e 'robi� sobie jaja' w sensie
> >> 'og�lnej uciechy', cho�by nawet i kosztem kogo�, kto tej uciechy nie ma
> >> - ma tu s�ab� pozycj� - bo nawet tych, co maj� jak�� uciech�
ci�ko
> >> znale��.
> >> Sytuacja wyglada jako� tak: 'Chiron urz�dza sobie osobist� chor�
> >> uciech� kosztem globa, ale te� mu si� w ko�cu zrobi�o nie�miesznie".
> >
> > Nie liczy�em na czyj� poklask- to raz. Dwa- mylisz skutek z przyczyn�. To
> > nie ja mu bluzga�em- stara�em si� nada� dyskusji normalne kszta�ty i
> > zawsze, jak odpowiada� normalnie (a i tak by�o) -robi�em to samo. Na tekst
> > rodzaju, �e lubi� jak pies si� na mnie wypr�nia- odpowiada�em ironi�.
Jak
> > w ko�cu 2 razy odpisa� co� normalnego- to podkre�li�em to, i
odpisa�em
> > powa�nie.
>
> Oki, rozumiem Twoje 'dobre ch�ci', ale, sam przyznasz, nie jeste� w swoich
> postawach specjalnie wytrwa�y i konsekwentny.
> Mo�e po prostu stawiasz dyskutantowi za wysokie wymagania ?
> Mo�esz spokojnie za�o�y�, �e glob si� nie dopasuje si� do swojego
> dyskutanta. Ca�y ci�ar pod tym wzgl�dem musisz przyj�� sam.
> Tak w przybli�eniu. S�owo 'ci�ar' dobrze tu pasuje.
>
> Hmmm... tak bardziej abstrakcyjnie ... Na swoje potrzeby jakiďż˝ czas temu,
> w kontakcie z jednym cz�owiekiem sformu�owa�em poj�cie 'osobowo�ci
> rozwieszonej na zewn�trz'. To pewien opis stanu osoby o specyficznej
> konstrukcji, gdzie przy bli�szym kontakcie z tak� osob� dominuj� uczucia
> np. rozproszenia. Ma si� poczucie, �e taka osoba nie ma centrum, do kt�rego
> mo�na by si� odwo�a�, na kt�rym mo�na by oprze� d�u�szy ci�g
wymiany my�li
> i 'pogada� jak cz�owiek z cz�owiekiem' - uwzgl�dniaj�c w tym m�wienie
> o sobie nawzajem, bez popadania w niskie tematy/emocje.
>
> Mo�na by to por�wna� do pomara�czy i arbuza. Jeste�my przyzwyczajeni
> do tego, �e ludzie s� jak pomara�cze - ca�y mi��sz stanowi
osobowo��,
> w kt�rej s� umieszczone nieodbiegajace specjalnie od reszty kolorem
> twarde pestki. Jest jaka� do�� cie�ka sk�rka, kt�ra wyznacza wyra�ne
> granice osobowo�ci, jej poczucie odr�bno�ci od �wiata zewn�trznego.
> Wyra�ne rozgraniczenie, co jest 'ja', a co jest 'nie-ja'. Pestki stanowi�
> pewne twardsze elementy osobowo�ci, kt�re le�� jednak w pewnej
> odleg�o�ci i czasem stanowi� dla siebie alternatywy, lub stoj� w
delikatnych
> konfliktach, wykazuj� delikatne sprzeczno�ci. Nazwa�bym to
> 'osobowo�ci� typow�'. W dyskusji z takim cz�owiekiem ka�dy temat,
> szczeg�lnie dotycz�cy 'ja', osobisty, przechodzi przez sk�rk�, i do��
> sprawnie umiejscawia si� w pobli�u jakiej� grupy pestek, wymieniaj�
> si� one tym tematem i go nie gubi�. Taka osobowo�� b�dzie ch�tnie
> i bez opor�w u�ywa�a w wypowiedziach s�ownictwa 'tak, masz racj�',
> 'moim zdaniem', 'wydaje mi siďż˝', 'nie jestem pewien ale', 'z tym to siďż˝
> akurat nie zgodz�, uwa�am, ze jest inaczej' - co odzwierciedla fakt
> przesuwania si� zadanego tematu/komunikatu mi�dzy pestkami, kt�re
> go kolektywnie opracowujďż˝, jedne z nich sďż˝ bardziej przez komunikat
> pobudzone, inne s�abiej. Jest jeszcze du�o neutralnej przestrzeni
> w samym mi��szu, nawet jak �adna z pestek si� z tematem silnie nie
> identyfikuje, to mo�e si� on rozej�� po sokach, czy zal��kach ma�ych
> pestek i poczekaďż˝ na kiedy indziej. Pozostaje jednak w granicach
> 'ja' i kiedy przez sk�rk� przenika komunikat zwrotny od 'ja' na zewn�trz,
> to '�wiat zewn�trzny' ma poczucie, �e 'tak, on to powiedzia�'. Czuje si�
> odpowiedzialno�� za komunikat zwrotny, komunikat wydaje si�
> wiarygodny a tre�� zwi�zana z dan� osob�, jej pogl�dami itp. Czujemy,
> z kim rozmawiamy i o czym i czujemy, jakie wynikajďż˝ z tego konsekwencje
> na przysz�o��, w jakim kierunku kontynuowa� rozmow� itp.
>
> Arbuz tym si� r�ni od pomara�czy (w tym modelu ;), �e pestki wyra�nie
> odbiegaj� kolorem od mi��szu a przestrze� mi��szu jest du�o wi�ksza
> i mniej zwarta ni� w pomara�czy, sk�rka te� (troch� umownie) jest
s�abiej
> zarysowana. "Ja" opiera si� tu na ma�ych pestkach, kt�re nie czuj�
> silnej jedno�ci z mi��szem a jednocze�nie s� zbyt ma�e, by budowa�
> wewnatrz siebie wielowymiarowy model �wiata i dobrze radzi� sobie
> z sytuacj� 'sprzeczno�ci', 'dylematu', 'niewiedzy'. Pestki s� twarde,
> sztywne.
> Id� wi�c na uproszczenia. Warto te� przyjrze� si� temu, co si� dzieje
> w przestrzeni mi��szu arbuza. Tak jak w pomara�czy - tematy
> z zewn�trz przenikaj� do mi��szu i tworz� w nim wt�rne obrazy,
> kt�re przylegaj� do pestek s�abiej lub silniej. Jednak�e 'ja' zbudowane
> na prostych pestkach ma problem z obejmowaniem tych obraz�w
> 'sob�', odpowiedzialno�ci� i z przekazywaniem ich do obr�bki
> 'z r�nych punkt�w widzenia'. 'Ja pestkowe' jest sk�onne do
> przedwczesnego przerwywania procesu obr�bki (bezrefleksyjno��)
> i traktowania p�produkt�w jako obraz�w dalej ca�kowicie
> 'zewn�trznych', 'prawdziwych', nale��cych do �wiata zewn�trznego,
> nie do 'ja'. W ten spos�b do 'sztywnego ja', 'bezrefleksyjno�ci'
> dochodzi element 'projekcji' - czyli traktowanie obraz�w przewijaj�cych
> si� w mi��szu jako narzuconych z zewn�trz. Mo�na by si� zastanowi�
> sk�d si� bierze rozmiar mi��szu, dlaczego arbuz jest taki du�y. To efekt
> braku zwi�zania przez pestki, ziarna - one nie kontroluj� sk�rki,
> nie udaje im si� utrzymywa� granicy blisko siebie. W ten spos�b ziarna
> �yj� swoim �yciem, w kt�rym panuj� siermi�ne i proste zasady podzia�u
> a mi��sz �yje swoim np. do�� chaotycznie poch�aniaj�c z zewn�trz
> za du�o zjawisk, za du�o komunikat�w, za s�abo je filtruj�c,
> dopuszczajac, by powstawa�o du�o obraz�w szukajacych swojego
> miejsca blisko 'pestek', blisko 'ja' i w ten spos�b odbieranych jako
> ataki na 'ja'. Ta dwoisto�� 'proste pestki' i 'zach�anny mi��sz'
skutkujďż˝
> swoistym sposobem komunikacji arbuza z otoczeniem - dominuje
> tu 'postawa prowokacji' - zawsze chce za du�o na raz a jak to
> dostanie, to wyci�ga skrajnie uproszczone wnioski - i takimi
> komunikatami odpowiada 'na zewn�trz'.
>
> Otoczenie zazwyczaj je�li podejmuje dialog - to w�a�nie z pestkami
> - bo sďż˝ one jakoďż˝ skupione i wyraziste. Ale niestety sďż˝ prymitywne,
> pierwotne. Np. l�kowo-seksualno-krwisto-ogniste. Otoczenie jest
> sk�onne przyjmowa� tez� 'mi��sz nie istnieje', nie zauwa�a go tak
> samo jak sam arbuz ;) Dlatego, �e 'komunikacja z mi��szem' jest
> bardzo nie wprost, du�o mniej konkretna ni� z pestkami. Osobi�cie
> mam np. silne wra�enie, �e 'komunikaty z mi��szu' prawie zawsze
> wychodz� w postaci projekcji (przej�cie przez pestk�). Czasem jest
> to s�abiej wyra�ne, ale czasem bardzo wyra�ne. Np. dostajesz
> potwierdzenie dla swojego komunikatu ('trafi�o') w postaci takiej,
> �e po kilku postach dyskusji dostajesz swoj� tez�, ale jako zarzut
> w stosunku do siebie ;).
> Z tym nie ma co walczyďż˝, trzeba siďż˝ zastanowiďż˝, czy jest w tym coďż˝
> tw�rczego, rozwojowego dla obu stron - i pr�bowa�. Je�li intencj�
> jest 'pom�c arbuzowi' to raczej b��dem jest 'atak na pestki',
> kwestionowanie ich - bo to jest pog��bianie rozbicia osobowo�ci na ma�e
> kawa�ki. Ka�dy z nas potrzebuje na czym� oprze� swoj� osobowo��.
> Je�li nie b�dzie innej mo�liwo�ci - zrobi to na fundamentach
> 'prymitywnych' i 'negatywnych' (przynajmniej w odczuciu otoczenia).
> Ale tego etapu nie da si� 'przeskoczy�'. Arbuz b�dzie si� broni� r�kami
> i nogami, nie dopu�ci do tego, by co�, co jest ju� ma�e sta�o si�
jeszcze
> mniejsze. I jest to bardzo ZDROWY odruch.
> Pomoc powinna imho polegaďż˝ na tym, by poprawiaďż˝ komunikacjďż˝
> mi��szu z pestkami i pr�bowa� znale�� miejsca, w kt�rych
> pestki zaczynaj� kontrolowa� wi�cej przestrzeni, ni� tylko siebie,
> komunikuj� si� ze sob� i odczuwaj� mi��sz jako 'sw�j', u�ywaj� go
> '�wiadomie', a nie walcz� z nim. Dop�ki mi��sz jest 'agresywny' pestkom
> trudno p�j�� na takie ryzyko. Dlatego warto g�aska� arbuz po g�owie
> - ale szczerze - �eby w mi��szu nie grasowa�y agresywne obrazy.
> Zauwa�, �e np. glob m�wi du�o o wypieraniu emocji - i ma racj�.
> Dla niego bardzo wa�na jest w�a�nie konfrontacja z emocjami
> i trzymanie ich blisko siebie - nawet je�li s� to emocje bardzo trudne,
> nieprzyjemne. Ale walczy imho do�� dzielnie. Nie daje si� 'wypchn��'.
> Stawia sprawďż˝ w perspektywie 'jestem atakowany', 'jestem ofiarďż˝',
> ale moim zdaniem jest �wiadom w�asnej agresji jako odpowiedzi
> (m�wi 'broni� si�') - co wcale nie musia�oby zachodzi�. Jest
> to w tym wypadku forma, objaw 'brania odpowiedzialno�ci
> za agresjďż˝'.
>
> Czy to co m�wi� jest realne - nie wiem ...
> Sam spr�buj oceni� ... Gwarancji �adnych nikt tu nie daje,
> a rozlicza� b�dzie B�g ... ;)
Glob będzie się bronił, przed agresją świrów katolicich i to jest
normalne, o jakiej osobowości ty piszesz Chirona, jak on ma ciągłą
depersonalizację- ucieczka w patologiczne stada, marionetka, która nie
widzi co robi ,nawet jak prześledzić posty to Chiron zaprzecza temu co
kilka postów wcześniej robił. Ucieczka od ''ja'' czyli od siebie w
prymitywne stadko tu jest widoczna. Z dmuchaną lalą gadasz i jeszcze
traktujesz jak żywą= Boże coraz więcej zboczeńców umysłowych.
|