Data: 2009-10-29 22:19:23
Temat: Re: Heteromatrix
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron wrote:
> U?ytkownik "Red art" <r...@o...pl> napisa? w wiadomo?ci
> news:hcc96p$pgd$1@news.onet.pl...
> >
> > U?ytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisa? w wiadomo?ci
> > news:hcc20p$36c$1@news.onet.pl...
> >>> Czy ja Ci zarzucam, ?e nie pracujesz :) ? Pracuj, pracuj ... ;)
> >> Ale? nie sugerowa?em tego. Chcia?em tylko da? Ci sw?j spos?b- mo?e sobie
> >> co? z niego we?miesz. Dla mnie- skuteczny
> > Zasadniczo wszelkie medytacje buddyjskie maj? jako jeden
> > z podcel?w opanowanie/wy??czenie tzw. 'umys?u dyskursywnego'.
> > Taki sam podcel ma uporczywe powtarzanie wezwa? do Jezusa
> > w medytacjach chrze?cija?skich itp.
> > Wskazuje si? te?, na wiele pu?apek i mo?liwych pomy?ek
> > - np. mylenie medytacji nad pustk? z ospa?o?ci?, ot?pieniem,
> > utrat?/wy??czeniem/zag?uszeniem ?wiadomo?ci.
> >
> > S?dz?, ?e o tym m?wisz.
>
> Ja chcia?em napisa?, ?e to wszystko prawda, tylko...Ty j? masz tylko w
> g?owie. Masz wiedz? ksi??kow?- ale nie praktykujesz jej. Taki taoistyczny
> stan "nicnierobienia" jest Ci IMO obcy. St?d moje: "wyjd? z g?owy". Jednak i
> na to odpowiadasz g?ow? w?a?nie.:-).
>
> >> Masz odpowied?- zapraszam do przeczytania mojej odpowiedzi Hance-
> >> szczeg?lnie o tym psychologu
> >
> > M?wisz o superwizji ?
> > I co - zamiast wypi? z koleg? piwo i pogada?, polecia?by?
> > po superwizjera ? W?? si? w sk?r? licealisty, kt?ry
> > nawet nie wie, co to superwizja. Po prostu masz kumpla
> > obok.
>
> Nie o to sz?o. Mam wra?enie, ?e zn?w czyta?e? nieuwaznie. Odpowiadasz od
> niechcenia. Tam tak?e napisa?em- ?e w przypadku globa zaskutkowa?o to (IMO-
> g??wna przyczyna) spolonkowaniem Ci?. A ja? No c?- obserwuj? sobie ciekaw?
> osobowo??, kt?rej na Drodze Rozwoju Duchowego stoi jej narcyzm. A przecie?
> rozw?j polega na przekraczaniu samego siebie, swoich ogranicze?. Ty masz
> naprawd? wyj?tkowo ci?kie ograniczenie do przej?cia. Tak czy siak- trzymam
> kciuki:-)
> Oczywi?cie- nie o superwizj? tu sz?o. Ona ma na celu tylko zdanie sobie
> sprawy, co w nas siedzi. Chodzi mi o to, ?e m?g?bym zrobi? kilka rzeczy, a
> niekt?rych nie. CO mog??
> 1. By? z nim
> tak po prostu, bez os?dzania, bez m?wienia- da? mu swoj? uwag?. To co?, co
> (jak mniemam) zarzuci?e? mnie w sprawie z globem- ?e rzekomo nie wiem, o co
> chodzi, a Ty jednak to robi?e?...Problem w tym, ?e internet to tylko erzac
> takich relacji. To se ne da, pane:-). Da?e? mu tylko swoj? fa?szyw? lito??-
> udaj?c, ?e dajesz mu swoj? uwag? (pisz? o tym , co te? zauwa?y? Robakks, a
> ja opisa?em Hance). Skoro nie potrafi?e?- to czy? nie lepiej by?o da? mu to,
> co mia?e? nawet obowi?zek mu da?- skoro masz misj?: ASERTYWNIE WYZNACZA? MU
> GRANICE.
> Je?li nie by?e? w stanie- mog?e? odej??. Gdybym w relacji z przyjacielem nie
> by? w stanie by? z nim- odszed? bym. Udawanie by mog?o go skrzywdzi?- i to
> ostro.
>
> 2. Gdy mi o wszystkim opowie- zapyta?, jak si? z tym czuje (uwaga! wbrew
> Twojej etykietomanii- ja nie jestem homofobem. Nie mam te? takich zachowa?-
> cz?owiek ten by?by nadal moim przyjacielem, chyba ?e...no wiesz- wtedy by
> liczy? z?by). Gdyby poczu?, ?e wcale go nie pot?piam (homoseksualista to nie
> jest Biedro?, ?a??cy po mie?cie z plakatem czy nawo?uj?cy do kopulowania
> homo- na ulicach. albo adopcji dzieci)- u?atwi?o by mu to zaakceptowanie
> siebie- co da?o by mu mo?liwo?? walki z tym- albo bycia z tym w zgodzie
> (czyli: nie ?a?enia po ulicy z partnerem bez ubra?:-) )
>
> 3. Gdyby zapyta? mnie o rad?, to poweidzia?bym mu to, czego nauczy?em si? na
> terapii: w ?adnym razie i pod ?adnym pozorem nie wolno dawa? rad!!! Cho?by
> dlatego, ?e ZAWSZE s? to rady dla kogo?- na nasze ?ycie. Trudno Ci to poj??,
> prawda? To grupa z psychologi? w nazwie- a akurat co? takiego potwierdzi Ci
> chyba przeci?tny psycholog- praktyk. Nie spotka?em si? jeszcze z innym
> poodej?ciem- w szczeg?lno?ci na terapii grupowej jest to BEZWZGL?DNIE
> przestrzegane. Dlatego- jak widz? czyj? post z tre?ci?: napiszcie, co mam
> zrobi?! zapalaj? mi si? czerwone ?wiate?ka:-). I nhie wiem- kto mniej
> odpowiedzialny: ten, kt?ry to pisze- czy ten, kt?ry radzi? Rola tego
> drugiego jest w?a?ciwie komfortowa- szczeg?lnie, jak ma s?abe czucie - a
> du?o w g?owie. To a? tryska dobrymi radami, prawda?:-)
>
> Napisz mi- a co Ty- zapewne Twoim zdaniem- homolub- zrobi? by? w podobnej
> sytuacji- tylko we? pod uwag?, ?e nie potrafisz si? poczu? z opowiadaniem
> dzieciom o zabawie z kie?baskami? Skoro nie potrafisz tego swobodnie
> opowiedzie? dzieciom- to lepiej nie udawaj przed kolegom, ?e jako
> homoseksualista dla Ciebie jest supe?nie super i normalny. Jakichkolwiek nie
> u?yjesz s??w- zapewne wyczuje, ?e w Tobie jest co innego, ni? m?wisz...
>
> serdecznie pozdrawiam
>
> Chiron
Czysta homofobia, gdzie oni łażą na golasa, na pewno nie w polsce, te
parady są smutne, tu się jedynie je ogranicza w ramach,=
zaakceptujcie. Wyrażenie typu coś z tobą jest nie tak, nie będe
ukrywał. Nie jest oznaką, że z nim jest coś nie tak, tylko z tobą jest
coś nie tak, i powinien tobie potęcjalny kolega, nakrągło pluć tym w
ryja [ zafajdanego]. No ciekawie Baleronek-Chironek by się czuł, gdyby
homo stać było na utrzymanie siebie w tej nienawiści do ciebie, jak
ciebie trzymają twoje napięcia na niego. Moim zdaniem każdy przyzwoity
pies, powinnien w ramach protestu, podbiegać do ciebie i ostentacyjnie
podnosić łapę, by podkreślić twoją przynależność do ścieku, ludzkiego
ścieku. Najprawdopodobniej tak się dzieje, nawet gdyby wyliczyć ilość
twoich wdepnięć w gówno, to ku zaskoczeniu, byłaby ta suma o wiele
większa niż przeciętnego obywatela.
Psycholog tobie nie radzi, ale prowadzi ciebie do problemu, którego
nie zauważasz, a według twojej interpretacji, psycholog ma się od
ciebie odczepić, od dłuższego czasu tworzysz tu walkę sam ze sobą, ale
dopuki nie zaakceptujesz że to ty masz problem, można taki przypadek
=olać.
|